wrz 02 2021

chodzenie po rozżarzonych węglach


Komentarze: 0

Kolejny wpis z cyklu nie róbcie teg ow domu. Próba wyjaśnienia rytuału chodzenia po węglach.
Wielu naukowców uważa, że chodzi o krótki kontakt stopy z rozgrzaną powierzchnią. Żeby zaszła reakcja trzeba przekazać materii odpowiednią ilość ciepła, na to potrzeba czasu. By rozgrzać ciało do temperatury denaturacji białek, czyli oparzenia potrzeba odpowiedniej ilości czasu, a kontakt stopy z węglami jest za krótki, potrafimy przecież gasić palcami świeczki i zapałki. Wzór na przewodnictwo ciepła uwzględnia również ciepło właściwe ciała oraz jego temperaturę, białka, kwasy nukleinowe mają różne ciepło właściwe, ale można tu uwzględnić ciepło właściwe wody. Dodatkowo stopy są chłodniejsze niż reszta ciała, a im niższa temperatura danego ciała tym więcej energii trzeba przekazać by ogrzać je do poziomu reakcji, czyli trzeba uzyć albo wyższej temperatury albo dłuższego czasu ekspozycji. Często w krajach chłodniejszych przed wstapieniem na węgle stoi się boso na śniegu co obniża temperaturę stóp i uodparnia je na wysokie temperatury (tak jakby porównać czas gotowania zamrozonego i rozmrozonego mięsa). Węgiel ma niską temperaturę żarzenia, już kontakt z rozgrzanym metalem byłby niebezpieczny. Dodatkowo węgiel słabo przewodzi ciepło, czyli słabo przekazuje je materii, czyli stopom.
Kolejnym czynnikiem jest efekt Leidenfrosta, czyli opóźnione parowanie cieczy, stopy mają duzo gruczołów potowych, pot tworzy izolującą poduszeczke, składa się on z wody, która dobrze izoluje ciepło-dlatego jest wykorzystywana jako chłodziwo w reaktorach. Zjawisko Leidenfrosta widać było przy dotykaniu przez chwilę poślinionym palcem rozgrzanego pieca, trzeba to robić bardzo szybko inaczej można sie oparzyć.
Przyjrzyjmy sie samym stopom, powierzchnia stóp ma bardzo grubą warstwę kornerocytów, czyli martwych, skeratynizowanych komórek. Keratyna słabo przewodzi ciepło, nawet gdy uszkodzi się rogową warstwę nie ma to konsekwencji dla całego ciała, jak nie ma konsekwencji starcie jej pumeksem. Dotyk dłonią rozgrzanych węgli już by nie był taki bezpieczny.
No i temperatura na powierzchni żarzących sie czy nawet płonących materiałów jest niższa niz temperatura nad nimi, dlatego można palcami przejechać po płomieniu świecy czy zapałki.
Tak więc te same czynniki, które pozwalają zgasic palcem świeczke czy przejechać palcem przez płomien pozwalają chodzic po węglach, ale to nie znaczy, że nie czuje się bólu, nie tylko chodzi o kanciaste kształty węgielków, ale i o przewodzenie impulsów nerwowych, które zachodzi wiele szybciej niż nagrzanie się do tych 60 st. denaturacji białek. dlatego czując ból odrywamy ręce od gorących przedmiotów zanim nastapi uszkodzenie tkanek.
Uwaga kontakt wyziębionej stopy z gorącym podłożem może spowodować rozszerzenie naczyń krwionośnych i szybki transport wychłodzonej krwi do serca co moża być niebezpieczne nawet dla całkiem zdrowych ludzi.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz