wrz 01 2021

Jak zmiany klimatu wpłynęłyby na świat...


Komentarze: 0

Pytano mnie jak wpłynęłoby na nas ocieplenie albo ochłodzenie cięzko jest na to pytanie odpowiedzieć. Trzeba by zobaczyć jak takie zmiany wpływały na nas w przeszłości. W średniowiecznym optimum klimatycznym, które miało miejsce w latach 800-1300 r. było znacznie cieplej niz dzisiaj, wtedy w krajach takich jak Polska, na terenach dzisiejszej Wielkiej Brytanii czy Niemiec, ówczesnej Germanii uprawiano winorośl, morele, śliwy, wisienkę karłowatą, jabłonie. Nastąpił rozkwit kultury Skandynawów, którzy mieli wtedy taka pogodę jak my dzisiaj w Polsce, u nas z kolei było jak na Płd. Europy, Polska przypominała Włochy czy Bałkany.
W tym czasie wskutek topnienia lądolodów podniósł sie poziom Bałtyku, poszerzyły się ujścia rzek co sprzyjało budowie portów, roztopienie się lodowców sprzyjało żegludze Wikingów, którzy dotarli chyba wszędzie, obszary rolnicze przesunęły się na północ, ławice ryb zaczęły przypływać na północ, ryby są zmiennocieplne, więc w zbyt niskiej temperaturze nie mogłyby żyć, dzieki ociepleniu zaczęły przypływać na północ, żeby zakłądać tarliska tam gdzie mniej drapieżników, drapieżne ryby tez mogły się odnaleść w cieplejszych wodach, więc podążyły za ofiarami, to dało nowe łowiska i pozwoliło rozwinąć się rybactwu i rybołówstwu, zdarzały się zimy bardzo krótkie, żniwa zaczynały sie już wczesnym latem, wtedy ludzie tak jak my teraz wycinali drzewa pod tereny rolnicze, analiza palinologiczna z pokazuje wtedy wzrost udziału roslin zielnych, które wiążą mniej CO2 od drzew i jego stężenie w powietrzu rosło. Teraz robimy to samo, wycinamy drzewa, dzieki technologii możemy to robić na większą skalę, a poziom CO2 rosnie, gdyż jest coraz mniej powierzchni wiążącej go, a metabolizm ludzi i zwierząt to główny jego producent. Korzystne jest to, że tereny trawiaste: łąki, murawy, torfowiska mają znacznie więcej gatunków niż lasy, więc rośnie biorónorodność na danym terenie, jednak szybkie niszczenie lasó i ich wolna odbudowa-las odrasta ok. 100 lat nie rekompensuje bioróżnorodności. Ocieplenie tamtego czasu pomagają określić badania dendrologiczne, drzewa rosnące w ciepłym klimacie mają większe słoje przyrostu wtónego[http://www.zycieaklimat.edu.pl/index/?id=fc490ca45c00b1249bbe3554a4fdf6fb]. Rada zostawić obecne tereny rolnicze, któe też są potrzebne, nie uzywać chemii rolnej, która niszczy chwasty polne, chronić istniejące lasy i sadzić nowe. Lasów i tak coraz mniej. Dziś ociepelnie oznaczałoby nowe nisze ekologiczne dla morskich organizmów i pomogłoby odbudować się niektórym populacjom. Jednak ochrona wielu gatunków ryb, które ludzie prawie wybili nie pozwoliłaby nam ich łowić, więc dla nas teraz nie miałoby to znaczenia, ale dla naszych dzieci i wnuków, za których stan wielu populacji by sie poprawił już byłoby to bardzo ważne. Negatywnym skutkiem ocieplenia byłyby nowe szkodniki roslin np. szrotówka kasztanowcowiaczka Cameraria ohridella atakujący kasztanowce. NP. w Yellowstone na sosnie wydmowej Pinus contorta żeruje ryjkowiec Dendroctonus ponderosae ginie podczas mroźnych zim, cieplejsze zimy powodują jego ekspansje i dają mu mozliwość zniszczenia drzew. Pasozyt żyje w łyku, jest wektorem grzyba pasożytniczego Grosmannia clavigera, który również niszczy drzewo, infekcja grzybem i pasożytem może doprowadzić do uschnięcia drzewa. Owadem tym żywią się dzięcioły, które nie są w stanie wyjeść wszystkich, rozwiązaniem jest mroźna zima albo introdukcja nowych dzięciołów. Ocieplenie to nowe choroby, ale zaróno ludzie, zwierzęta jak i rosliny praktycznie przez całe życie tworzą odpornośc na patogeny-ludzie najintensywniej w dzieciństwie, do 26 roku procesy słabną, do starości utrzymuja się na mniej, więcej stałym, więc choroby ludzi ani zwierząt nie byłyby gorsze od obecnych tylko inne. Ocieplenie zagroziłoby jednak traczykom lodowym, alczykom Alle alle. Alczyki gniazdują w głębi lądu na biegunach, na skałach, ich odchody nawożą skały i umozliwiają życie roślin. Alczyki jedza plankton, głównie tłuste widłonogi z rodzaju Calanus glacialis żeby go złapać alczyki wylatują daleko w morze. Widłonóg jest wrażliwy na wysokie temperatury, ocieplenie wód oznaczałoby wyginięcie C. glacialis i alczyki nie miałyby co jeśc, ich brak sprawiłby brak odchodó, czyli nawozu i głab lądu zostałby pozbawiony roślinności, co zaburzyłoby cały ekosystem. Byc może laczyk mółby przerzucić się na inne bezkręgowce, alczyki padają ofiarą mew. Ocieplenie korzystne jest dla morsów Odobenus rosmarus, których jest mało dzieki polowaniom, morsy rodzą młode latem, ocieplenie wydłużyłoby okres rozrodczy i pozwoliło szybciej odbudować sie populacji, także foki czułyby się dobrze, tak morsy jak i foki miałyby więcej ryb do jedzenia. Za to polujące z kier lodowych niedźwiedzie polarne byłyby zagrożone, ich wyginięcie nie spowodowałoby ekspansji fok i wyjedzenia przez nie ryb, gdyż morsy poluja również na foki, więcej morsów, przystosowanych do polowania w wodzie utrzymałoby populację fok w równowadze.
Inaczej sprawa ma się z roślinami nasiona wielu z nich wymagają wernalizacji, czyli okresu przemrożenia, sierpik barwierski Seratula tinctoria wymaga temp. poniżej 0 stale przez czas 3 tygodni. Lepiej mają rośliny cebulowe-tulipany, cebula, szafirki, krokusy, one wymagają okresu chłodu 5-10 st. C, czyli jarowizacji, takie wychłodzenie aktywuje enzymy potrzebne do wzrostu i kwitnienia, są też teorie, ze niska temperatura wpływa na ekspresję genów. O ile jarowizacja odbywała by się po nieznacznym ociepleniu dalej o tyle zanik lub skrócenie czasu wernalizacji spowodowało by, że nasiona wymagające jej nie kiełkowałyby. Nasiona mogą w glebie żyć bez kiełkowania kilkanaście lat, ale nowe grzyby mogłyby je zainfekować. Wenralizacji wymagają rośliny dwuletne, w tym wiele roslin gospodarskich: marchew, zboża ozime, kapusta i jej kuzyni np. rzepak, buraki. Dzikie rośliny wymagające przemrożenia przeniosą się dalej na północ i w wyższe partie góskie, gdzie bedzie odpowiednia temperatura.
Za to po ciepłych zimach jest więcej chwastów polnych: maków, chabrów, przytulii, miotły, maruny, tasznika, tobołków, wydłuża się czas wegetacji psianki czarnej, szarłątu szorstkiego, zółtlicy drobnokwiatowej, mogą kwitnąc w okresie zimowym, w ciepłe zimy trawa może rosnąć całą zimę, gwiazdnica pospolita może kwitnąć przez całą zimę. Zwięskza się liczba kwitnień w czasie roku. Rosnie więc bioróznorodność a zagrozone przez chemię rolną chwasty odbudowują swoją poopulację. Ciepłe zimy wymagają mniej opału, więc i zaoszczędzamy pieniądze i nie zużywa sie wiele paliw i nie emituje się tyle gazów, za to rosnąca trawa i wkitnąca gwiazdnica redukują częśc CO2-gdy temp. nie spada poniżej 0 jest możliwa fotosynteza, z drzew iglaki fotosyntetyzuja już w 6 st. C. Niestety okres światła jest i tak bardzo krótki więc od elektryczności w zimie jesteśmy dalej uzależnieni.
O wiele gorsze skutki niesie ochłodzenie klimatu, jeśli jest niewielkie tj. temperatura latem nie przekracza 20 st. a zimy są mroźne może rozwijać się rolnictwo, więc ludziom nie grozi głód, za to skrócenie okresu kwitnienia oraz wymagania intesnywniejszego ogrzewania zwiększą zawartośc CO2 oraz innych gazów w atmosferze, które dodatkowo zmniejszą doastęp promieni słonecznych do Ziemipogłebiając ochłodzenie. Całkowaita epoka lodowcowa za to doprawadziłaby gospodarkę o ruiny, nie mogłoby rozwijać się rolonictwo, jedynie w okolicach zwrotników i równika, chociaż dzisiaj dzięki technologii można łątwo przetransportować żywność-owoce i warzywa oraz gotowe produkty zbożowe na znaczne odległości to ich cena byłaby znacznie wyższa, dodatkowym utrudnieniem jest sytuacja polityczna w krajach w pobliżu równika i zwrotników. dodatkowo zawieje porażą transport, drogi będa zasypane, w pewnych temperaturach pojazdy mechaniczne nie działają, a w czasie śnieżyć nie ma transportu lotniczego.
Brak owoców i warzyw oznaczałby brak witamin, chociaż w zimnym klimacie jest mniej patogenó, to osłabieni brakiem witamin i biogenów ludzie chorowaliby częściej i ciężej niż dobrze dożywieni, zdrowi ludzie w czasie pory ciepłej.
Kolejny problem to brak witaminy D. Chociaż latem i wiosną natężenie promieni słonecznych byłoby wysokie, to grube kurtki całkowicie blokują jego dostęp do skóry. witamina D również ma niebagatelną rolę w procesach odpornościowych, jej niedobór grozi krzywicą u dzieci-która często dotyka ludzi w Wielkiej Brytanii i osteomalacji u dorosłych-młode kobiety używające kremów z filtrami w całej Europie i USA. Utrzymująca się cały rok niska temperatura, przez większosc czasu poniżej 0 st. C porazą fotosyntezę, zwiękoszne zapotrzebowanie na ogrzewanie spowodowałoby więcej gazów, któe dodatkowo blokuja promienie słoneczne dodatkowo ochładzając klimat. Brak fotosyntezy to także brak tlenu, zmiana składu chemicznego atmosfery-wzrost udziału CO2, SO2, CH4 i innych gazów, spadek udziału tlenu. O wykończeniu paliw kopalnych w celach grzewczych nie wspominając, ludzie beda musieli wycinać drzewa i krzewy, żeby nie zamarznąć.
Za to nie grozi nam latem depresja, dzień będzie latem rónie długi jak teraz, a odbite od śniegu promienie słoneczne są bardzo intensywne, więc człowiek będzie dalej dostawał optymalną dawkę światła widzialnego. Jednak wzrost zachmurzenia i opadów śniegu także latem spowoduje niedobór promieni słonecznych i jest realną przyczyną depresji.
Radą na to są sztuczne szklarnie na wzór Tropical Island, takie szklarnie ze sztucznym ogrzewaniem i lampami emitującymi pełne widmo swiatłą słonecznego, z UV włącznie, gdzie można posadzić rośliny tak warzywa i owoce uprawne, jak i ozdobne kwiaty i wiele dzikich roslin mogłyby stanowić schronienie dla ludzi i zwierząt. Dzieki światłu i wydychanemu przez nas i zwierzęta CO2 rośliny będą fotosyntetyzować, powstanie zamknięty ekosystem, gdzie ludzie będą mogli egzystować. To rozwiązanie kosztowne, ale realne, dowodem jest Tropical Island. Lampy UV emitujące dł. fali 280-910 są trudno dostępne, ale istnieją, służą do badań klinicznych dotyczących syntezy witaminy D. Można zrobić silniejsze lampy na więkzą skalę. Jeśli kogoś staćmógłby kupić sobie taką małą lampę, wydatek kilkuset zł. 200-600 i uzywać jej celem wytworzenia cennej witaminy. również ważne byłoby w domach odpowiednie ogrzewanie, optymalna temperatura dla ludzi to ok.26 st. C, oraz dużo roslin doniczkowych i odpowiednie oświetlenie pasmem widzialnym, żarówki LED bez pasma światła niebieskiego i fioletowego są nienaturalne, męczą oczy i rosliny nie mogą przeprowadzać fotosyntezy-PAR promieniowanie fotosyntetycznie czynne ma dł. fali 400-700 nm, ważne sa sukulenty i na sztucznych wyspach i w domach, one przeprowadzają fotosyntezę CAM i oddają tlen w nocy, to kaktusy, agawy, gruboszowate, wilczomlecze. Mozna uprawiać wiele roślin w doniczkach: pomidory, papryke, bazylię, mięte, majeranek, czosnek, cebulę, czomber, pory, lubczyk, tymianek itd. jednak zioła wymagają specjalnego traktowania i raczej wymagają szklarenek niż stania w kuchni, gdzie opary z gotowania moga im zaszkodzić. Uprawy w szklarniach nie będą wystarczające dla wszystkich, to ograniczony obszar, w któym trzeba zapewnić stałę warunki, ludzie i tak dostaną za mało jedzenia, podobnie ze zbożami, potrzeba wielkich połaci upraw, zeby upiec odpowiednia ilośc chleba i bułek, ten deficyt żywności spowoduje niedosyt i może i tak byc przyczyną braku witamin dostarczanych z pożywieniem. Kalorie można uzupełniać tabletkami z glukoza lub płynną i mięsem, jak już nie ma nic innego, trzeba utrzymać się przy życiu. Takie polowania na również osłabione brakiem pożywienia zwierzeta, roślinożercy będą mogli zjadać korę i gałązki, do póki nie zamarzną tak, że będą nie przegryzalne, potem zaczną ginąć, ich osłabiony organizm straci tkanke tłuszczową, potem zacznie trawić mięśnie i takie mięso będzie miało mniejszą wartość niż mięso zwierząt w czasie ocieplenia. Mniejsza masa i wymieranie słabsych roślinożerców pociągnie spadek masy ciała i wymieranie drapieżników, więc będzie mięso coraz gorszej jakości i coraz go będzie mniej.Wiele ciepłolubnych gatunków roslin przeniesie się na południe.
Takie sztuczne ekosystemy wykończa paliwa kopalne, zamrożona ziemia uniemożliwia powstawanie nowych kopalni i odwiertów, warstwa śniegu zasypie wiatraki, zamarznięte rzeki uniemozliwią pracę elektrowni wodnych. Morskie mogą działać-słona woda ma niższą temperaturę zamarzania, ale jeśli temperatura spadnie bardziej, jak w czasie małęj epoki lodowcowej elektrownie morskie nie będą pracować. Nie bęzie można uprawiać roslin energetycznych, chyba, że na sztucznych wyspach, to będzie wymagało budowy większej liczby skzlarni i pochłonie więcej energii. Ludzie w domach będą musieli spalać śmieci i plastik, gdy zasoby węgla, gazu i ropy sie wyczerpią-możliwe będą odwierty w Afryce, ale paliwa zdrożeja i nie każdego będzie na nie stać potrzeba będzie ciepła, żeby przeżyć ludzie będą zmuszeni grzać czym się da-starymi ubraniami, butelkami, nawet książkami. Zostana wycięte ogromne połacie lasó iz arośli w celu ogrzewania drewnem, dobrym rozwiązaniem są elektrownie spalające śmieci-tych zawsze dostatek, chociaż spadek wydobycia ropy ograniczy produkcję plastiku, gumy i innych niezbędnych dzisiaj materiałów. Więc to też rozwiązanie czasowe, elektrownie na drewno też do czasu, lasy nie będą rosnąć do póki klimat się nie ociepli a stare będą wycinane.
Drewno ma mniejszą wartośc energetyczną niż węgiel, gaz i ropa. Niedostacznie ogrzewane pomieszczenia robią się wilgotne rozwijają się plesni, które mogą wywoływac uczulenia, a u osłabionych niedoborem witamin i biogenów ludzi będa powodować grzybicę płuc, ich zarodniki będą powodować zapalenia oskrzeli. Dodatkowo za niska temperatura sprzyja chorobom układu oddechowego-zapaleniom płuc, oskrzeli, brak witaminy D gruźlicy. Przy lżejszym ochłodzeniu obok lamp witamine D może zapewnić tran, tłuste ryby morskie będą czuły sie bardzo dobrze i ich populacje przesuną się na południe, gdy może zamarznie, będzie można wiercić przeręble w lodzie celem łowienia ryb. Zbyt duża warstwa lodu to uniemożliwi, jednak być może nigdy nie być odpowiednio duża, chociaż maszyny bez ropy i gazu nie moga pracować, to Eskimosi nawet w dawnych czasach łowili ryby w przeręblach. Byc może zamiast rodzimych zwierzątpojawią sie morsy i foki, które bęzie można jeśc, ale dieta mięsna bez warzyw i owoców zakwasza organizm, prowadzi do zaprarć, w rezultacie raka jelita grubego, nie wsyzstkich ludzi ta dieta syci, obawiam się co się stanie z luźmi o glukozowym typie metabolicznym, którzy po mięsie czują się tak samo głodni jakby nic nie zjedli. Dodatkowo brak witamin i biogenów grozi osłabieniem odporności i wieloma chorobami, brak witmainy C obecnej tylko w produktach roslinnych daje szkorbut. 
Transport paliwowy można zastąpić konnym, jednak przy obecnej liczbie ludzi potrzeba dużej ilości towarów, trzeba by budować dużo sań, na kóre wycinano by lasy, konie potrzebują dużo dużo pokarmu. Obrok to głównie otręby, ziarna i fragmenty roślin, których bęzie brakować nawet ludziom.
Teraz trochę historii, małą epoka lodowcowa nastała ok. 1600 r i trwała do 1850 r. Nie była ona stała, miała okresy ocieplenia np. w 1811 r były w Warszawie najwyższe temepratury w historii, to mroźne długie zimy i obnizona średnia temepratura latem i duże zachmurzenie spowodowały szkody w rolnictwie, prywatne, małe gospodarstwa upadły, kraje, które odczuły silny spadek temepratur np. Holandia przerzuciły się na przemysł i handel. Maął epoka lodowcowa powstała dzięki spadkowi aktywnosci Słońca, który odnotowujemy i dzisiaj. W latach 1790-1830 nastąpił ogromny spadek aktywności słonecznej minimum Daltona, w 1817 r wybuchł, wulkan Tambora na Indonezjii, jego wybuch spowodował rok bez lata, krótkie, deszczowe lato bardziej przypomianało późną jesień albo wczesną wiosnę. Paliwem był węgiel drzewny, którego produkcja wymagała wycinania duzych połaci lasów[http://www.zycieaklimat.edu.pl/index/?id=735b90b4568125ed6c3f678819b6e058].
Zmiany klimatu a zdrowie:
Mróz jest bardziej niebezpieczny dla osób z chorobami układu krążenia niz upał, który też nie jest obojętny. Podczas mrozu organzim chcąc się ogrzać poejmuje wysiłek, drżenie mięsni, skurcz naczyń krwionosnych, co jest niebezpieczne dla osób z nadciśnieniem-moze doprowadzić do udarów, zawałów, zaostrzenia choroby wieńcowej, obkurczenie naczyń w rejonie dróg oddechowych i błon sluzowych naraża je na infekcje, zwężenie dróg oddechowych poraża oddychanie, także u zupełnie zdrowych ludzi, ludzie z niskim ciśnieniem i słąbym krążeniem są wrażliwsi na niskie temperatury, jest im zimniej, ich skóa i tkanki sa słabiej ukrwione więc łatwiej o uszkodzenia, dodatkowo mróz zarmaża wodę w komórkach i skutek to peknięcia skóry, zaczerwienienie, odmrożenia. Dodatkowo organizm w czasie ochłodzenia osłabia brak witamin i biogenów, oraz obciążenie nerek zakwaszającym pokarmem zwierzęcym.
Za to upał powoduje, że więcej się pocimy, co z kolei obniża ciśnienie, zwiększa jej lepkośc i moze powodowac zatory żylne, obrzęki, któe rónież mogą doprowadzić do udaru czy zawału. Upał sprzyja też żylakom, ludzie z nadciśnieniem są bardziej wrażliwi na upały niż inni, dlatego, że jest im zwykle za gorąco.
Ale podczas ocieplenia dzięki mnogości pokarmów roslinnych, które zawierają dużo potasu, któy obniża ciśnienie krwi, wzmacnia wydzielanie sodu z moczem i pozwala pozbyć się nadmiaru wody z tkanek oraz dzięki rozszerzeniu anczyń rkwionośnych nadciśnienie może złagodnieć. Ciepły klimat sprzyja diecie owocowo-warzywnej, która jest doskonałą profilaktyką chorób serca. Ciepło sprzyja ruchowi na świeżym powietrzu, który rónież wspomaga pracę serca. Więcej słonecznych dni to więcej witaminy D3, która nie tylko reguluje pracę serca, sprzyja odporności i reguluje gospodarkę wapniową, ale i działą przeciwnowotworowo. Dłuższy okres kwitnienia i owocowania zapewni więcej swieżych, ekologicznych warzyw i owoców. Te z supermarketu są pełne chemii, wielu ludziom moze to przeszkadzać, cieplejszy klimat pozwoliłby uprawiać włąsny ogródek warzywny i sad przez większość, jeśli nie cąły rok. Dłuższy okres rozrodu roślin to też intensywna fotosynteza, która z mniejszą potrzebą ogrzewania redukuje ilośc CO2 w atmosferze. Za to podczas upału spada ciśnienie parcjalne tlenu, więc osobom z chorobami serca i układu oddechowego jest w tym czasie duszno ze względu na i tak porażony transport tlenu. W ziemmnie rośnie ciśnienie tlenu a zarazem jego dostęp, za to CO2 pobudza ośrodek oddechowy do większej pracy, głębszych oddechów. Większe stężęnie CO2 we krwi zwiększa pobudliwośc osrodka oddechowego-kurczą się mięśnie oddechowe, zwiększa się wdech i ośrodka pneumotaksycznego-rośnie liczba oddechów, więc więcej CO2 zimą oraz większe śtężenie tlenu powolepsza dotlenienie tkanek. Teraz gdy klimat jest w normie, ale po ochłodzeniu przy zahamowaniu fotosyntezy tego tlenu bedzie coraz mniej. Ludzie i zwierzęta będą coraz słabsi. NAjwięszkąs zansę beda miały małę organizmy potrzebujące mało tlenu i energii np. gryzonie, ssaki owadożerne itd.
Czy klimat się ociepla? Nic na to nie wskazuje, aktywnośc słoneczna spada. Ostatni taki okres miał miejsce w latach 1645-1717 r-minimum Maundera, czyli w czasie małej epoki lodowocwej, to ten spadek spowodował małą epokę lodowcową, kiedy zamarzł Bałtyk, spadek aktywności słonecznej powoduje zmiany układu linni pola magnetycznego heliosfery i powstawanie chmur, które zablokują dostęp promieni słonecznych na wiele lat, do czasu ponownego zwiększenia aktywności słonecznej [http://zmianysolarne.pl/wiadomosc/obserwowana-aktywnosc-sloneczna-moze-byc-najnizsza-setek-lat]. Czy mogłoby tu pomóc wywoływanie deszcze dzięki rozpyleniu jodku srebra lub azotanu srebra? Trzeba by było rozsiewać go regularnie, codziennie, a i tak okres braku chmur byłby za krótki by ogrzać planetę.
Również dowodem na ochłodzenie klimatu jest zawartość izotopu tlenu O18 w atmosferze, w czasach ochłodzeń klimatu jego stężęnie rosło, teraz też rosnie.
Także wystarczy wyjrzeć za okno by zobaczyć skłonnośc klimatu do ochłodzenia się. Mroźne zimy w latach , 2009, 2010, 2011, długa, trwająca pół roku zima 2012/2013, krótkie lato, wprawdzie upalne, ale trwające tylko kilka tygodni, przymrozki we wrześniu. Chłodne, deszczowe lata po ciepłych łagodnych zimach, jak to ma miejsce w latach przestępnych i upały po bardzo morźnych zimach średniej nie podnoszą. Po okresie ocieplenia w latach 80 i 90 XX w. następuje stopniowe ochłodzenie.
Czy mamy szansę? Historia pokazała, że tak zycie na Ziemi jak i  ludzkośc przetrwały okresy ociepleń i ochłodzeń, w czasach gdy nie bło takiej technologii jak nasza, zwykle ocieplenie przeżywała znaczna większośc organzimów i osób, ochłodzenia istoty najlepiej dostosowane, z ludzi najzdrowsi i najsilniejsi. Na pewno ochłodzenie wpłynie na rozwój przemysłu farmaceutycznego i chemicznego celem stworzenia leków pozwalających przeżyć osobom chorym. Będzie zapotrzenowanie na ogrodników i botaników, także rolników, sadowników, warzywników, którzy będą pracować w sztucznych wyspach. W cenie będą astrofizycy i astrobiolodzy, którzy opracowują plan lotu na Marsa, z tym, że tu będzie plna tworzenia sztucznych ekosystemów na Ziemi. Bardzo ważne bęą osoby litościwe, któe zaopiekują się domowymi ziwerzętami, psami, kotami, chomikami i innymi, które nie poradzą sobie bez pomocy człowieka, potrzebni będą zoolodzy i weterynarze, także by dbac o zwierzęta pociągowe. Trzeba też będzie pomagac bezdomnym zwierzętom, przyjąć je do kolonii, to nasi przyjaciele i tego wymaga nasze człowieczeństwo. Trzeba będzie pomóc ptakom, ptaki wędrowne będą mogły przenieśc się w okolice równika, gdzie mają szansę przetrwać. Dobrym rozwiązniem byłby przeniesienie się w okolice równika ludzi z inwentarzem i roslinami w doniczkach. Dzięki zwiększonej ilości opadów pustynie pokryją sie zielenią i będą nadawały się na pola uprawne.
Ratunkiem dla roślin jest Milenijny Bank Nasion, jest to zbiór nasion wielu gatunków roślin na Ziemi, celem powstania banku jest reintrodukcja roślin, które mogą wyginąć z przyczyn naturalnych, nasiona roślin z całego swiata są czyszczone i transportowane do Wielkiej Brytanii, gdzie sa przechowywane w schronach w górach. wadą tego jest prześwietlanie roślin żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Wiadomo, że nasiona zawierają zarodki, a zarodki są wyjątkowo wrażliwe na promieniowanie, takie działanie może spowodować wiele mutacji często zmieniających całkowicie wygląd rośliny, prowadzić do nowych odmian, ale i spowodowac choroby i porazić płodnośc przyszłej rośliny, szczególnie jednorocznych, które nie mają rozmnażanie wegetatywnego. Lepiej byłoby zebrać więcej świeżych nasion, które miały mało czasu by ulec uszkodzeniu.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz