kiedy potrzebujemy więcej cukru
Komentarze: 0
Cukier to nasze paliwo, potrzebujemy go do życia, dorosła kobieta potrzebuje 2500 kcal dziennie,i mężczyzna 3500, z czego ponad 50% muszą stanowić węglowodany ze skrobi, owoców i warzyw. Im większa aktywność fizyczna tym więcej kalorii potrzeba, np. górnik potrzebuje 4000 kcal. Kalorie to również ale tłuszcz, białko, ocet, kwasy owocowe i alkohol, ale tylko cukier odżywia krwinki i mózg. Słodycze i cukier biały to przyprawa,która stanowi uzupełnienie diety celem wyrównania dziennej dawki kalorii, głównym pożywieniem są warzywa, owoce i skrobia w postaci makaronów, ryżu, pieczywa, kasz. Są jednak chwile kiedy potrzebujemy więcej cukru.
Pracując fizycznie mięśnie zużywają cukier, dlatego wtedy potrzebujemy go więcej, pracownicy fizyczni stale. Okazjonalni pracownicy fizyczni np. kiedy muszę wnieść 3 tony węgla, mogę sobie podjeść słodyczy przed pracą, wtedy mięśnie najpierw zużyją glikogen, potem zużyją spożyty cukier i tłuszcz, po zniesieniu węgla też warto zjeść coś słodkiego, by wyrównać poziom glikogenu.
Karmienie piersią, laktoza powstaje z glukozy, matki karmiące tracą część zjadanego cukru na produkcję mleka i siary więc muszą te starty uzupełnić. Laktoza powstaje glukozy i galaktozy. Galaktoza powstaje z rozpadu glikolipidów, glikoprotein i laktozy z mleka, więc także te pokarmy muszą być wtedy dostarczane do ciała kobiety.
Zatrucie pokarmowe z wymiotami, o ile sama biegunka nie wpływa na wchłanianie, bo w okrężnicy już pokarm się nie wchłania, o tyle kiedy pokarm zostaje wyrzucony z żołądka lub dwunastnicy, nie zdąży dotrzeć do jelita cienkiego nic z niego się nie wchłonie. Wiele osób podczas wymiotów w ogóle ma zatrzymaną perystaltykę i pokarm nawet ten, który zdąży przed zatruciem dotrzeć do jelit nie jest wtedy dalej przesuwany i się nie wchłania. Stąd osłabienie po wymiotach, nie jest to bynajmniej związane z wodą, bo się pije i sika, więc obieg wody jest. Nie jest to związane z utratą elektrolitów, bo zimą sikamy co kilkadziesiąt minut przebywając w niedogrzanych z powodu inflacji pomieszczeniach, latem pocimy się opalając i uprawiając sporty, a nie odczuwamy utraty minerałów, sama biegunka także nie wpływa na samopoczucie, więc problem osłabienia leży gdzie indziej-w spadku poziomu glukozy. Podczas samego aktu wymiotów denerwujemy się, hormony stresu rozkładając glikogen, kiedy tkanki zużyją powstałą glukozę padamy jak betki. Zjedzenie bułki czy chałki nie wystarczy, bo organizm musi ją rozłożyć i wchłonąć. Trzeba zjeść coś prostego, łatwo trawionego. Można zjeść łyżeczkę cukru, ale trzeba to powtarzać co jakiś czas. Nie podrażnicie tak żołądka, dawniej krople żołądkowe podawano na cukrze, on jest przyjazny dla układu trawiennego. Dorosły zdrowy człowiek może utrzymać się przy życiu jedząc płaską łyżkę cukru co 2 godziny, zażywamy tylko w dzień wymiotów, na drugi dzień już będzie dobrze. Chyba, że infekcja trwa dłużej, to do czasu jej zakończenia. Jeśli wymioty złapią wieczorem lub w nocy, do rana człowiek się zregeneruje, sen nocny regeneruje całe ciało.
Także intensywna nauka np. przed sprawdzianem i egzaminem, szczególnie nowych, trudnych zagadnień zwiększa zapotrzebowanie na glukozę, dlaczego w czasie nauki można podjadać cukierki, dodatkowo żucie zwiększa uwagę.
Wprawdzie biologia mówi o fizjologii zdrowego organizmu i takich ludzi dotyczą powyższe akapity, ale muszę wspomnieć o cukrzykach. Cukrzyca to nie tylko hiperglikemia, ale też hipoglikemia, jej przyczyny to przyjęcie insuliny bez posiłku, długa przerwa między posiłkami, zatrucia pokarmowe, jelitówki, alkohol, zbyt duża dawka insuliny i silny wysiłek fizyczny. Kiedy poziom cukru spada poniżej 70 mg na dl pierwszą pomocą jest zjedzenie czegoś słodkiego, nie batonika, który ma cukry rozcieńczone w tłuszczach, tylko coś mającego wysoki procent cukru jak miód, sok pomarańczowy, banan, jeśli po 15 minutach cukier dalej jest niski, trzeba zjeść lub wypić to samo, jeśli w normie trzeba zjeść coś ze złożonych węglowodanów np. kanapkę, zmierzyć cukier po godzinie.
Dodaj komentarz