sie 30 2021

Los zwierząt w czasie wojen


Komentarze: 0

Dużo się mówi o uchodźcach i o ludziach, którzy zostają w domu. Temat ich zwierząt jest pomijany. A takie zwierzę kochane przez właścicieli i pozostawione przez nich cierpi. Jeśli kot był niewychodzący, a pies znał tylko ogrodzone podwórko nie poradzi sobie samo. Zwierzęta giną też od bomb, pocisków, którymi ostrzeliwane są siedziby ludzkie, ataków z bronią niekonwencjonalną. Zwierzę nie rozumie dlaczego właściciele je zostawiają, boi się i cierpi. Potem jeśli uda mu się przeżyć ginie z glodu lub z powodu chorób. Chowane w domowych warunkach zwierzęta nie są przystosowane do życia na wolności, ich układ odpornościowy nie radzi sobie z zarazkami obecnymi w przyrodzie oraz tymi, które są wynikiem wojny np. bakterie w rozkładających się ciałach zabitych. Dodatkowo głód osłabia odporność, zoładek zwierzęcia przystosowanego do specjalistycznych karm może sobie nie poradzić z innym jedzeniem. Strzały i wybuchy sa bolesne dla ludzi, a ctym bardziej dla psów i kotów, które mają wrażliwszy słuch. Często zwierzęta są torturowane i okaleczane przez ludzi z obu stron konfliktu, w których budzą się najgorsze instynkty. Ktoś kto nie ma oporu torturować i zabijać ludzi nie ma oporu zabijać zwierząt. Dostęp fundacji np. Międzynarodowego FRuchu Na Rzecz Zwierząt Viva jest utrudniony poprzez prawo, które zabrania cywilom udawać się w miejsca ogarnięte czynnymi konfliktami.

W atakach bombowych czy ostrzałach giną też dzikie zwierzęta, także rzadkie, rośliny domowe usychają bez podlania, giną pod gruzami zawalonych domów, płoną od wybuchających pocisków. Również dzikie zwierzęta cierpią od huków i blysków. O roślinach nikt nie pamięta. Niewiele osób przejmuje się zniszczonymi drzewostanami, zaroslami czy łakami. A rośliny to też istoty żywe. Niewinne istoty, które miały pecha wyrosnąć w niewłaściwym miejscu. Ktoś powie o wycince lasów pod pola uprawne czy budowę fabryk albo osiedli. O ile przemysł czy rolnictwo są potrzebne, tak jak osiedla mieszkaniowe, o tyle wojny nie są nikomu potrzebne. O ile budując zwraca sie uwagę na skład gatunkowy roślin i wierząt na danym terytorium, o tyle w czasie wojny istnieje tylko ślepa furia niszczenia na oslep, bez zastanowienia.
Zwierzęta i rośliny są w tej sytuacji, że niewiele oso się o nie upomina, nie wiele osób zdaje sobie sprawę z problemu. Zabranie ich ze sobą też nie jest rozwiązanie, zginęły by po drodze, a zwierzęta uciekły gdzieś przed siebie i zgubiłyby się w obcym dla nich świecie. Zwierzęta wyczuwają strach państwa i także się boją. Cierpią, że zostały same, głodne, ale zabranie ich ze sobą również stanowiłoby dla nich zagrożenie, tak samo jak pozostawione same sobie rośliny. żal też zniszczonych ogrodów, gdzie każda roślina to żywy organizm.

 

Ludzie z Międzynarodowego Funduszu na Rzecz Dobrostanu Zwierząt pomagają zwierzętom na wojnach, nikt jednak nie dba o rośliny, a i pomoc dla zwierząt to za mało, przerażone zwierzęta uciekają przed ludźmi. Pracownicy też nie mają wszędzie dostępu. Ludzie powinni przestać prowadzic wojen, powinni kierować się rozumem, nie siłą. Natomiast warto poruszać ten problem w ten mediach, on ciągle istnieje.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz