Marnowanie jedzenia i inflacyjny problem...
Komentarze: 0
Tym razem będzie o społecznych problemach. Pierwszy to bieda zmuszająca ludzi do oddawania zwierząt do schronisk, zwierzę też ma uczucia, za to nie rozumie co się dzieje, zwierzę oddane do schroniska czuje się porzucone, znajduje się w gorszych warunkach niż w domu, musi znosić obecność innych zwierząt, których nie zna i nie wie kiedy pan wróci, ale ciągle ma nadzieję, cierpi potrójnie, ras bo nie ma ukochanych ludzi, dwa warunki są gorsze, boksy przepełnione, trzy nie rozumie co się dzieje, nie wie, że jest inflacja, drożyzna, nie można mu tego wytłumaczyć, to tak jak porzucenie kilkuletniego dziecka. Małe kotki i pieski, których odporność nie jest wykształcona spotykają w schronisku inne koty, zarażają się od nich chorobami, które są śmiertelne, tak samo koty i psy będące jedynymi zwierzakami tracą odporność, stykają się z nowymi patogenami i również chorują, tak samo seniorzy, których odporność już wysiadła są narażone na zarażanie się od innych zwierząt wszelkimi chorobami. Zwierzęta domowe przyzwyczajone do odpowiednich warunków higieny maja słabą odporność, w schronisku chorują jak dzieci w przedszkolu, tylko, że dla zwierząt te choroby są śmiertelne. Pamiętajmy, że w schroniskach są fatalne warunki, zimno, zwierzę przebywające dotąd w domu nie maa odpowiedniego podszerstka, by to przetrwać, jest zmiana karmy, a sama tęsknota i stres powodują zanik apetytu. Kotu po 3-dniowej głodówce wysiada wątroba, porzucony pies może umrzeć na zawał. Schroniska też muszą opłacić prąd, ogrzewanie, karmę, leki, koce, już i tak są przepełnione. A co gdy ktoś naprawdę nie ma pieniędzy? Gdzie są odpowiednie fundusze? Powinien być fundusz dla zwierząt, żeby tym najuboższym pokryć część kosztów karmy i opieki weterynaryjnej. Powinno się pokrywać koszty kastracji i sterylizacji, by nie pogłębiać bezdomności u zwierząt. Powinien być fundusz pomagający schroniskom, które w większości żyją z datków, na które ludzi coraz mniej stać. Pomoc dla domów tymczasowych, schronisk, właścicieli nie musiałaby oznaczać pieniędzy, a bony na karmę, leki weterynaryjne, zabiegi, koce, pokrycie kosztów kastracji i sterylizacji, badań lekarskich. Jeśli już ktoś naprawdę nie może zaopiekować się pupilem to najlepiej znaleźć mu dom wśród znajomych lub rodziny, są też osoby zajmujące się zwierzętami z powołania, czyli właściciele domów tymczasowych, oczywiście bywa, że ktoś prowadzi taki dom, by zarobić, dlatego trzeba sprawdzić, osoba pomagająca zwierzętom z powołania zwykle większość wydatków finansuje sama, resztę z gminy, sporadycznie prosi o pomoc ludzi, ale to nie jest reguła, trzeba oddać zwierze komuś zaufanemu z kim mamy kontakt. My możemy pomóc bezdomnym zwierzętom wystawiając ciepłą wodę, karmę, budując kotom domki, można kogoś przygarnąć nie jako prezent, ale jako przyjaciela. Warto by na czas kryzysu zdjąć obowiązek podatku za psy.
Kolejny problem to porzucone zwierzęta, takim możemy pomóc karmiąc, wpuszczając do piwnic, uchylając okienka, wpuszczając do przedpokoju czy garażu, bywa, że pies czy kot z nami zostanie.
Pamiętajmy o ludziach bezdomnych, można dzielić się jedzeniem w jadłodzielniach, dajemy dobre jedzenie, w terminie przydatności do spożycia, można dawać gotowe posiłki w lodówkach jak pierogi, knedle, kartacze. Problemem są kary za zbieranie wyrzuconego jedzenia przez sklepy. O ile jedzenie przeterminowanych, spleśniałych produktów może spowodować zatrucie, a nawet jeśli nic się nie stanie to długotrwałe przyjmowanie toksyn bakteryjnych i pleśniowych może uszkodzić trzustkę, wątrobę, nerki, a to droga do niewydolności nerek, marskości wątroby, cukrzycy, problemów z wydzielaniem glukagonu, o tyle wyrzucana jest czasami dobra żywność np. pośród kilku zgniłych owoców i warzyw są też zdrowe okazy, obok przeterminowanych rzeczy są dobre, ale nie sprzedane danego dnia. Wyrzuca się też niesprzedane w danym dniu pieczywo i towary odłożone nie na miejsce np. nabiał spoza lodówki, a przecież kilka godzin w cieple go nie zepsuje. A można dobrą żywność oddać do jadłodzielni, stołówek dla bezdomnych, domów dziecka. Lekko przeterminowane mięso, ale dobre, nieprzyprawione i niesolone można dać do schronisk dla zwierząt, pH w żołądkach psów i kotów wynosi 1, ich żołądki neutralizują jad kiełbasiany i inne toksyny, to mięsożercy, którzy w przyrodzie jedzą nadgniłe mięso, a i tak bezdomne psy i koty oraz wychodzące stołują się na przysklepowych śmietnikach. Tak samo można oddać niesprzedaną karmę. Na razie tylko duże sklepy o powierzchni powyżej 400 m2 muszą oddawać jedzenie organizacjom pomocowym, ale mniejsze wyrzucają dalej. Sieć Dino oddaje niesprzedaną żywność Fundacji Dino-Najbliżej Ciebie. Tesco przekazuje Caritasowi i innych organizacji pomocowych. Gdyby tak przestano karać za zabieranie jedzenia ze śmietnika, które i tak jest do wyrzucenia, to najbiedniejsi byliby w stanie wyżywić swoich pupili i siebie, także ludzie bezdomni mogliby legalnie coś znaleźć, w końcu freeganie się tak żywią, pamiętajmy, że żeby uszkodzić trzustkę czy wątrobę trzeba latami jeść zepsute jedzenie, a w ogóle bez jedzenia człowiek ze zdrową trzustką i sprawnymi receptorami dla insuliny i glukagonu może żyć 2 miesiące, cukrzycą i innymi zaburzeniami gospodarki węglowodanowej od kilku godzin do kilku dni. Jedzenie to jedna z podstawowych potrzeb i jest nam niezbędne. Przy obecnej drożyźnie wielu pozostanie tylko freeganizm, polecam zabieranie jedzenia dla zwierząt, jeśli nie stać kogoś na ich wyżywienie, psy trawią skrobię, więc mogą jeść ryż, makarony, ziemniaki, ale z dodatkiem mięsa, koty potrzebują mięsa. Tu jest taka wada, że czasem jedzenie z supermarketu przeznaczone dla ludzi szkodzi psom i kotom przyzwyczajonym do karmy lub innych pokarmów-gotowanego specjalnie dla nich mięsa itd. Najlepiej by było wystawić lodówkę i półki przed sklep i zostawić dobre, zdatne do spożycia jedzenie, które można by wyrzucić, zatrudnienie sortowaczy to danie ludziom miejsc pracy. Pamiętajmy, że marnotrawstwo, czyli wyrzucanie dobrego jedzenia to grzech, podobnie jak wyrzucanie chleba i pieczywa, które jest dobre, tylko nie tak świeże jak jednodniowe.
Dobrze też zostawić obecne i sadzić nowe drzewa i krzewy owocowe w parkach, na osiedlowych podwórkach i skwerkach, takie owoce to wartościowe jedzenie dla ludzi, ludzie mogą jeść też po przemrożeniu jarzębinę, tarninę, głóg, kalinę, dziką różę, na surowo liście mniszka, pokrzywy, ziele jasnoty, komosy białej
Dodaj komentarz