Tradycyjne żarówki, najzdrowsze dla oczu...
Komentarze: 0
Jest grudzień, najkrótsze dni w roku, już po 15 musimy świecić elektryczne światło. Najzdrowsze dla naszych oczu jest światło naturalne, do jakiego człowiek przywykł przez miliony lat prowadzenia powierzchniowego, dziennego trybu zycia, jednak zimą tego światła mamy na lekarstwo, trzeba więc je zastąpić sztucznym światłem. Najzdrowsze są dla nas żarówki tradycyjne, wynalazek Edisona, które emitują najbardziej dla nas korzystne widmo swiatła. Rózna moc tych żarówek pozwala na różną intensywność. Sa żarówki słabe-trzydziestki, czterdziestki i bardzo mocne, setki, sto piędziesiątki i dwusetki, zależnie od potrzeb można kupić taką żarówkę jaką potrzebujemy. żarówki tradycyjne dobrze oddaja kolory, od razu świecą takim światłem do jakiego są stworzone, w przeciwieństwie do ekologicznych, które rozświetlaja się przez 20-30 minut. Zuzyta żarówka Edisona zwyczajnie gaśnie, natomiast ekologiczne z czasem zaczynają świecić coraz słabiej. Ekologiczne nie daja światła białego tylko szare, przez co bolą oczy, głowa, ludziom, którzy muszą długo przebywać przy świetle ekologicznych żarówek pogarsza się wzrok, takiego efektu nie daje długotrwałe oświetlenie edisonkami. światło ekologicznych żarówek jest mniej intensywne.
Moim zdaniem, jako osoby, która świeci światło zima od 15 dokąd się nie położy muszę stwierdzić, że intensywne światło białe jest zdrowsze od przytłumionego, słabego. Wiem też, że są ludzie, którzy wolą łagodniejsze światło o mniejszej intensywności. W intensywnym świetle białym widać wszystko dokładnie, wzrok się nie męczy. Można szyć, czytać, rozwiązywać krzyżówki itd. Im mniej intensywne światło tym wiekszy wysiłek dla oczu. W świetle szarym nawet nic nie robiąc wzrok sie męczy, dlatego im wieksza moc żarówki tym lepiej, w edisonkach są to żarówki powyżej setki, dla wielu osób już powyżej osiemdziesiątki. Jesli ktos woli słabsze oświetlenie to edisonki oferuja pełen pakiet zależnie od swojej mocy. Natomiast nie wiem, które żarówki-ekolozki emituja światło białe, te w budynkach uzyteczności publicznej są tak słabe, że nawet patrząc w nie przez dłuższy czas nie ma powidoku, czyli sa słabiutkie, chcąc kupić odpowiednio mocna ekolozkę do domu trzeba by chyba wydać nie wiadomo ile pieniędzy, setka ekolozka odpowiada intensywnością światła sześdziesiątce edisonce. Nie wiadomo czy napięcie w domach czy mieszkania wytrzymało by silniejsza ekolozkę.
Ponadto edisonki emitują cieplejsze światło, które jest odczuwane jako bardziej przyjazne i miłe, zawieraja całe widmo światła widzialnego, za to pojawiły sie ekolozki bez światła niebieskiego i fioletowego, to nie jest naturalne, taki sztuczny twór nie tylko męczy oczy, ale i uniemozliwia fotosyntezę naszych roslin doniczkowych, pasmo fotosyntezy zawiera światło niebieskie i fioletowe, którego tutaj brak, dlatego rosliny przy żarówkach energooszczędnych marnieją, a ludzie się męczą. światło w edisonce powstaje w wyniku świecenia nagrzanej wolframowej spiralki, dzieki czemu powstaje pełne widmo światła, które doskonale oddaje kolory, ekolozki przekłamują kolory i tłumią je. Zwykłe żarówki dają normalne cienie, tak jak światło słoneczne, a ekolozki daja sztuczny efekt braku cienia. Ponadto ekolozki lubią drgać co też bardzo męczy i raczej nie nadaje się do uzytku domowego, przeciez źrenice dopasowująć sie do natężenia światła kurczą sie i rozkurczają razem z ekolozką.
Edisonki maja bardziej zblizone do naturalnego, cieplejsze światło, są dostępne żarówki o różnej mocy, emitujące światło o różnym stopniu jasności, są jaśniejsze od ekologicznych. Dodatkowo nie maja rtęci, nawet z ekolożkami pojawiła sie hipoteza hormezy rtęciowej, tylko dlaczego nie dotyczy ona termometrów ani ryb zawierających rtęć a właśnie żarówek? Albo cos jest szkodliwe albo nie. http://www.lepszezdrowie.info/tesknota_za_zarowka.htm No i produkcja edisonek jest prosta zawiera mniej energii niż produkcja ekolożek.
Dodaj komentarz