Życie na Wenus?
Komentarze: 0
Generalnie dotąd nie wierzyłam w życie poza Ziemią a wszelkie historie na ten temat traktowałam jako rozrywkę. Nie wierzę w kolonizację Marsa, ale dopuszczam możliwość spacerku po Wenus. Właśnie na Wenus skupię się w tym wpisie. Kiedy pisałam o tym dlaczego Jutrzenka jest bardziej przyjazna życiu od Marsa nie wiedziałam o tym co Profesor Leonid Ksanfomality znalazł na zdjęciach z sond kosmicznych Wenera, po prostu wcześniej nie interesowałam się takimi rzeczami, a szukając materiałów o Wenus znalazłam coś ciekawego.
Profesor Leonid Ksanfomality był doktorem nauk fizycznych i matematycznych, pracował w Instytucie Badań Kosmicznych Rosyjskiej Akademii Nauk, pracował tam podczas wystrzelenia przez Związek Radziecki sond kosmicznych, które zbadały powierzchnię Wenus. ZSRR wysłał kilkanaście sond kosmicznych, z których kilka dotarło do określonych celów, w tym na Wenus. Sondy zwane Wenera, czyli Wenus wylądowały w październiku 1975 roku-22 października wylądowała Wenera-9 i 25 października Wenera-10, 21 grudnia 1978 r wylądowała Wenera-11, 25 grudnia 1978 wylądowała Wenera12, wszystkie one miały sprawne kamery, 1 marca 1982 wylądowały jednocześnie w odległości 1000 km od siebie sondy Wenera-13 i Wenera-14, które miały lepsze kamery. Obrazy z kamer poprawiono w latach 2003 i 2006 przy pomocy programów graficznych, a najlepszą jakość uzyskano w 2011 roku. Wtedy zauważono na nagraniach ruchome obiekty.
Profesor Ksanfomality uznał, że są to organizmy żywe, które mieszkają na Wenus. Jak wyglądały dane organizmy? Rozróżniono sowę, czyli kamień, który mnie osobiście kojarzy się z kambryjskimi lub prekambryjskimi organizmami. Rosjanie nazwali t\kamień sową, ja wyróżniam głowę, tułów i odwłok. Naukowcy znaleźli także ślad krwi tego organizmu, prawdopodobnie uszkodzonego przez sondę (ode mnie: człowiek wszędzie wlezie i wszystko zniszczy). Kolejny obiekt sfotografowany na Wenus to skorpionopodobny organizm, który pojawił się w okolicy sony i fragmentu osłony, która przykrywała obiektyw w kosmosie (skorpion i osłona to dwa różne obiekty, nawet ja to widzę). Skorpion wynurzył się z pyłu obok sondy. Wykazano, że wenusjańskie organizmy poruszają się z prędkością 4-6 cm/min jak nasze ślimaki. NASa tłumaczyła ruch obiektów przegrzaniem kamery, ale gdyby chodziło o przegrzanie kamery to każdy przedmiot na nagraniu zmieniłby swoje położenie, a nie tylko pojedyncze przedmioty poruszające się w określonych kierunkach. Bardziej realistycznie rozwiązanie jest takie, że miejscowe kamyki, którym erozja wietrzna nadała odpowiednie kształty jak nasze grzyby skalne zostały poruszone wiatrem. Jak kamień o długości pół metra jak dana sowa może przenieść wiatr? Na Wenus atmosfera ma gęstość 95 naszych atmosfer, tak gęste powietrze może poruszać dużymi i ciężkimi przedmiotami, szczególnie, że na Wenus wieją silne wiatry, które wyrównują temperaturę między nasłonecznioną i zacienioną półkulą poprzez przenoszenie cząsteczek gazu. Rosyjscy naukowcy wytłumaczyli ruch organizmów z jednej strony, tym, że z drugiej mogły uciec na dźwięk i widok sond, jako, że były powolne zostały przysypane z jednej strony i te jak skorpion wydostawały się spod pyłu. Ale żwir i pył mogły przysypać większe kamienie, które odsłonił wiatr lub usunięcie drobnego materiału
Naukowcy zauważyli na filmach spadający śnieg, który rozmarzał i moczył glebę. Na Wenus jest ciśnienie jak na dnie oceanu, dzięki takiemu ciśnieniu woda w kominach hydrotermalnych może mieć 500 st, czyli tyle ile powietrze na Wenus. To, że przy normalnym ciśnieniu ok. 1000 hPa woda paruje w 100 stopniach, nie znaczy, że w 90 razy większym ciśnieniu nie może się skroplić. Co ciekawe skorpion pojawił się po deszczu, więc może wyszedł się napić. Wg naukowców na Wenus może istnieć fotosynteza, mimo iż do powierzchni planety dociera mało światła, to w lasach równikowych do dnia lasu dociera 1% światła słonecznego, w naszych lasach 3%, a rośliny tam rosną [https://icr.su/rus/onckm/nauchnye-otkrytiya/poiski-vnezemnoy-zhizni/02.php].
Pierwszy okaz wenusjańskiego organizmu pojawił się w 75 r na zdjęciu z sondy Wenera-9. Organizm przypomina siedzącego ptaka z ogonem, naukowcy nazwali go dziwnym kamieniem na nóżce z zaokrągloną głową. Kolejnym organizmem był 30-centymetrowy dysk zakończony wiechą, po ponad godzinie na dysku pojawił się łuk, potem dysk zmienił się w jodełkę, od której oderwały się V-kształtne obiekty, które oblazły podstawę telefotometru, potem znowu zbiły się dysk, pewnie rój jakiś organizmów pod wpływem lądowania sondy zbił się w kulę, a kiedy organizmy poczuły się bezpieczne sprawdził co się dzieje. Pszczoły też zbijają się w kulę. Ale mogła to być fatamorgana spowodowana drganiem gorącego gazu atmosferycznego. Miernik do badań gleby pokryła czarna klapa, kiedy stożek sprawdzający wytrzymałość gleby wbił się w nią, owinęła się wokół czarna klapa, mógł to być cień, ale co go rzuciło? Mnie czarna klapa kojarzy się z kolonią mrówek, która obłazi intruza. Wenera-13 nagrała jeszcze skorpionopodobny organizm wychodzący spod ziemi. Prawdopodobnie rozsypana przez sondę ziemia przysypała go i dopiero spod niej wyszedł lub wyszedł do padającego deszczu. Naukowcy z Rosyjskiej Akademii Nauk zaprzeczyli, żeby coś odpadło od kamer, gdyby tak było zostałyby zniszczone kamery. [https://icr.su/rus/onckm/nauchnye-otkrytiya/poiski-vnezemnoy-zhizni/].
Autorzy powyższego tekstu pisali o polimerach wytrzymujących 1000 stopni, ich przeciwnicy sugerowali, że dane polimery wytrzymują tylko krótki czas w takich temperaturach, fakty są takie, że jest różnica między samym polimerem a między organizmem żywym, najmniejszą jednostką życia jest komórka i dopiero komórka może reagować na czynniki środowiska i dopasowywać się do nich. Organizmy ukazane na zdjęciach mają od kilkunastu do kilkudziesięciu cm, są wielokomórkowe, takie organizmy potrafią zachować wewnątrz ciała optymalne środowisko, jednym z takich czynników jest stałocieplność, dzięki, której kowale wytapiający metale oraz produkujący narzędzia i broń zachowywali temperaturę wewnątrz ciał 37,6. Organizmy wenusjańskie muszą po prostu zachowywać niższe temperatury w ciele. Wenusjańskie organizmy mogą mieć azbestowe pancerzyki, w końcu skoro u nas Syringammina fragilissimaprodukuje beton, dlaczego nie mogą robić azbestu, azbest jest minerałem. Pomoc w utrzymaniu stałej temperatury może też gromadzenie się jak w przypadku kolonii zwanej dyskiem, wtedy wyeksponowane zostają organizmy na brzegach dysku, im bardziej w środku tym chłodniej, osobniki w kolonii zmieniają się jak ptaki w kluczu. Organizmy mogą żyć pod ziemią jak skorpion.
Naukowcy znaleźli na zdjęciach roślinę z czterema liśćmi i pąkiem na łodydze, czy to wgłębienie w skale spowodowane erozją czy osiadły organizm. Na Wenus mogą żyć fotosyntetyki, ale rośliny byłyby sukulentami gromadzącymi wodę z pary jak kaktusy Eulychnia pobierają wodę z mgły. Rośliny z Wenus byłyby małe, sądząc po ilości tlenu w atmosferze liczba organizmów fotosyntetyzujących na Wenus jest mała. Jak sama doszłam tam bardziej prawdopodobne są ekosystemy oparte na chemosyntezie, świadczy o tym brak innych gazów wulkanicznych od CO2, mała ilość wody, woda powstaje w wyniku spalania glukozy i ciał ketonowych, my też ją wytwarzamy, organizmy z Wenus muszą wytwarzać jej sobie o wiele więcej, niczym bakterie rozkładające ropę naftową oraz znacznie mniej wydalać, dlatego tak jej mało. Znaleziono tam również grzybowate twory, które mogłyby być formą fotosyntetyków. Znaleziono też obiekt przypominający jaszczurkę amisadę. Amisady żyją tylko na Ziemi. to mógł być kamyk lub jakiś podobny organizm.
Pamiętajmy o kominach hydrotermalnych, gdzie woda nagrzewa się od magmy do 500 stopni i pozostaje ciekła dzięki ciśnieniu, gdzie są ekosystemy oparte na chemosyntezie, gdzie podstawą reakcji redox są gazy wydobywające się z tych kominów. Tam termofilne bakterie metanowe utleniają metan, by wytworzyć związki organiczne, są tam omułki, rurkoczułkowce, małże, ślimaki, krewetki, wieloszczety,
Raz piszę jakby było życie na Wenus, raz nie. Nie wiemy co tam jest, dlatego, że nikt tam dotąd nie poleciał. Wenus jest ciekawsza i przyjaźniejsza od Marsa, ale jeśli naprawdę jest tam życie to lepiej zostawić je samemu sobie. Brak ingerencji w obcy ekosystem to najlepsze co możemy dla niego zrobić. Wracając do opadu na Wenus, mogła to być woda utrzymana w stanie ciekłym lub nadkrytycznym dzięki ciśnieniu albo opad z wulkanu, który przywiał wiatr.
Dodaj komentarz