Kategoria

Codzienność, strona 29


sie 30 2021 Słoneczne tatuaże, czyli opalanie we wzorki...
Komentarze (0)

Pojawiła się moda na opalanie ciała w różne wzory, tzw. słoneczne tatuażę. Cudowna sprawa. Ludzie opalając się bez filtra produkują witaminę D, światło widzialne przeciwdziała depresji, ludzie leżą wiele godzin na słońcu, dzięki czemu wytwarzają taką dawkę witaminy D, jakiej potrzebuja ich ciała. Ale to nie tylko to. Takie tatuaże nawet, gdy się znudzą to same schodzą w przeciągu roku. Co roku można wybierać inny wzór. Nie ma problemu z usunięciem, nie ma ryzyka zakażenia HIV, żółaczką, zakażeń bakteryjnych skóry, gdyż nie dochodzi do przerwania jej ciągłości. I można taki tatuaż zrobić wszędzie i za darmo. wystarczy leżak lub ręcznik, balkon, działka, ogródek, podwórko, łąka, leśna polana, plaża, dach bloku mieszkalnego i trochę czasu. Tatuaże są calkowicie bezpieczne, sama od lat opalam sie bez filtra w godzinach 10-15, jeśli czas i pogoda pozwoli. Dzięki temu mam prawidlowe stężenie witaminy D w osoczu (badanie po lecie). Być może takie opalanie we wzorki wygląda nienanaturalnie, w końcu czlowiek opala się równomiernie, chyba, że ubranie przeszkadza, ale przecież wzorek zejdzie, to jest tylko ozdoba. Tymczasem zwykły tatuaż zostanie na zawsze. A jak uzyskać takie tatuaże? Wystarczy założyc korokową koszulę, lub przykryć skórę papierowymi albo zrobionymi z tkaniny wzorkami. Napisy i bardziej niestandardowe wzorki można wykleić plastrem. Są specjalne plastikowe bransoletki i opaski na szyję, które nadają wzorek podczas opalania. sa też specjalne szablony do naklejenia na skórę

Jakie są zalety tych tatuaży?
-Synteza witaminy D oraz melaniny, która chroni skórę także przed toksynami.
-Relaks na świeżym powietrzu.
-Wygrzanie stawów, mięśni, kości łagodzi ich bóle i pomaga na reumatyzm.
-Pobyt na słońcu obniża cisnienie krwi, przeciwdziałając wylewom, zawałom, zatorom.
-Słońce poprawia nastrój.
-Tatuaże są darmowe, same schodzą, nie ma żadnego ryzyka, nie dochodzi do przerwania ciągłości naskórka ani kontaktu z obcymi płynami ustrojowymi innych ludzi, co może mieć miejsce podczas robienia prawdziwych tatuaży, więc nie ma ryzyka chorób zakaźnych.
-Słońce przyspieszy gojenie ran, tych odkrytych.
-Tatuaż jest bezbolesny w przeciwieństwie do prawdziwego, który goi sie przez kilka dni. Tu powstawanie tatuażu jest przyjemne, leży się na słoneczku, które robi swoje.
-Nie ma uczulających barwników wprowadzanych do skóry ani na skórę, chyba, że ktoś używa kremów z wysokim filtrem do narysowania wzorków, ale do używania kontaktowych środków chemicznych nie namawiam.
Teraz jest odpowiednia pora na robienie sobie takich tatuaży. Warto się zabawić. 
Do ludzi, którym się to nie podoba apeluję. Więcej tolerancji! To że coś Ci sie nie podoba nie oznacza, że inni mają mysleć tak samo. Nikt nikogo do tego nie zmusza to tylko zabawa dla ludzi, którzy lubia niestandardowe ozdoby. Wszystkim zainteresowanym życzę miłej zabawy.
sie 30 2021 Bibułkarstwo
Komentarze (0)

Samo bibułkarstwo to sztuka znana w Małopolsce i na Podkarpaciu, najwięcej dzieł znajdziemy w Muzeum Folkloru w Sanoku oraz we wsi Tokarnia, która jest największym centrum myślenickiego bibułkarstwa. Tradycja ta zaczęłą sie od ozdabiania domów bibułą głównie z powodu świąt kościelnych oraz ślubów. Zimowe wieczory, które w tamtych czasach trudniej było przetrwać wtedy niż dzisiaj zaradni ludzie wykorzystywali do tworzenia ozdób z bibuły, głównie kwiatów, co pozwoliło się im czymś zająć, było pretekstem do spotkań towarzyskich i pozwalało cieszyć się kolorami lata oraz kwiatami, których zimą cierpimy potężny niedosyt. Kwiaty wykorzystywano do wieńców na Wszystkich Świętych, ozdobienia palm Wielkanocnych, kwiatów i bukietów wykorzystywanych podczas procesji, bukietów dla druhen, wianuszków dla panien młodych i wionącek, czyli przypinanych do ubrań gości weselnych ozdób. Bukieciarstwem zajmowąły się głównie kobiety-kwiaciarki, które inspirowały się górską przyrodą. W bibułkarstwie pojawiały się głównie motywy maków, stokrotek, chabrów, niezapominajek i dzwonków.

 

Tania bibułą byłą wykorzystywana w zdobnictwie w okresie dwudziestolecia międzywojennego, pojawiły się nowe techniki jak wycinanie, skręcanie, zwijanie, rolowanie, cukierkowanie czy becikowanie. Zanurzanie wyrobów z bibuły w wosku chroniło je przed czynnikami zewnętrznymi np. wilgocią. Wtedy bibułę można było dostać u Żydowskich handlarzy, dziś niewiele osób to potrafi, pamiętają te sztukę pokolenia przedwojenne i ci urodzeni tuż po wojnie [https://zwiejskiegoogrodka.wordpress.com/bibulkarstwo-%E2%80%93-papierowe-ubarwianie/]. Na szczęście sa ludzie, którzy odnawiają tę tradycyjną rodzimą sztukę, jest możliwość nauki połaczona z wypoczynkiem, dziś kobieta zajmująca się bibułkarstwem to bibułkarka, mężczyzna bibułkarz, ja chciałabym tym wpisem spopularyzować tę piekną, kolorową tradycję. Tu jest unowocześniona wersja bibułkarstwa: http://kwiaty-z-bibuly.pl/ tu są zebrane pomysły na kwiaty z bibułki
sie 30 2021 Psia miłość
Komentarze (0)

Było o kociej miłości, teraz będzie o psiej. Chory na autyzm James Isaac z Wellington w nowej Zeladnii dopuszcza do siebie tylko swojego psa, labradora Mahe. Piesek towarzyszy dziecku nawet na badaniach, gdy James trafił do szpitala pies leżał obok niego na łóżku. Mahe uspokajał przyjaciela, gdy podawano mu zastrzyk, potem leżał obok chlopca. Dlaczego, gdy czlowiek zawodzi zwierzę sobie poradzi? Zwierzę nie ocenia, akceptuje pana (przyjaciela) takim jakim jest, to co dla nas jest niezrozumiałe np. zachowanie chorego właściciela, dla jego zwierzęcia jest normalne. Człowiek nie wie co czuje np. dziecko z autyzmem, pies dzięki doskonałemu węchowi wyczuwa wszelkie zmiany chemiczne w organizmie, tak jak człowiek odbiera swiat poprzez wzrok, tak pies poprzez węch i wyczuwa zmiany emocji np. strach, radośc, smutek, wtedy podchodzi, pociesza, tuli się, ciepło jego ciała rozluźnia, pies wyczuwa chore miejsca poprzez substancje wytwarzane w czasie toczącego się tam stanu zapalnego. Tuląc się nagrzewa, łagodzi ból, wyższa temperatura usprawnia procesy odpornościowe, dzięki czemu szybciej organizm zwalcza infekcję i co najważniejsze, pies rozpoznaje niewidoczne gołym okiem stanyemocjonalne, człowiek może zachować pokerową twarz, ale nie zatrzyma procesów biochemicznych zachodzących w ciele, wszystko to wiąże się z niewyczuwalną dla nas zmianą zapachu. Pies to wyczuwa, dlatego rozpoznaje uczucia osób, z którymi cżlowiek nie potrafi nawiązac kontaktu, dlatego zachowuje się stosownie do tych uczuć, bawi się, pociesza, przytula, łasi, każe się głaskać, psu latwiej jest nawiązać kontakt z dziecmi chorymi na autyzm. Pies jako zwierzę społeczne jest zdolne do rozumienia uczuć innych, nie jak my poprzez to co widzimy i słyszymy, ale poprzez to co czuje, te zmiany są szybsze i subtelniejsze tj. potrafi rozpoznać emocje czlowieka zanim ten je okaże, dzięki takiej empatii szybciej dociera do człowieka i dostosowuje się do jego uczuć. My nie potrafimy wczuc się w psychikę czlowieka chorego na autyzm, ale pies czy kot to potrafi. Zwierzę przywiązuje sie do czlowieka, do danej osoby, jest wierne, dlatego daje człowiekowi poczucie wyjątkowości, jest cierpliwe i akceptuje czlowieka takim jekim jest, nie ocenia, nie próbuje zmieniać. Dlatego pies jest idealnym przyjacielem, tak samo jak kot i inne zwierzę, zwierzęta potrafią przyjaźnić się ze soba, grzać się, łasic, pocieszać, bawić ze sobą np. pies i kot, pies i sowa, pies i koń. Te same zalezności jakie łaczą 2 psy czy koty, czy zwierzę i czlowieka wiążą też przedstawicieli róznych gatunków zwierząt. Szanujmy więc i kochajmy nasze pieski, zwierzęta potrzebują naszej opieki i pomocy, te domowe sobie bez nas nie poradzą.

sie 30 2021 Kocia miłość, wpis z 2.03.2016
Komentarze (0)

Już od pół roku mam przyjemność karmić bezdomne koty, których właścicielka zmarła, codziennie, bez względu na pogodę. Przez ten czas przywiązaliśmy się do siebie i polubiliśmy. Koty ocierają się o nogi, pozwalają brać na ręce, mrucza, gruchają, gdy je głaskam. 16-letnia kotka przynosi czasem myszy, nie wiem czy mnie jako oznakę wdzięczności czy swojemu 1,5-rocznemu synowi. do dokarmianych kotów przychodza inne z całej okolicy, pewnie przychodzą do kotki, ale tez ocieraja się o mnie, mrucza i dają głaskać. Na przełomie sierpnia i września wyrwałam jednemu z kocurów kleszcza. Koty równiez ocierają się o siebie, liżą się po pyszczkach, tulą i wąchają. Po zjedzeniu, daje im czas na spokojny posiłek, bawię się z nimi, tulę je i głaskam. Gdy wracam do domu one odprowadzają je, czasem jeden, czasem oba, czasem wszystkie. Koty równiez czekaja na mnie 80 m. przed domem, jak widzą, że idę biegną w moja stronę, rozkładają się przede mną i łaszą.

Mieszkaja w stodole, gdzie brama jest zamknięta, ale w dole drzwi są oderwane deski, by nie dostały sie tam bezpańskie psy wejście jest zastawione płytkami chodnikowymi i innymi materiałami używanymi w domu. Zostało tylko małe przejście, w które zmieści się kot. Najpierw daję im podrobiony chleb z pasztetem, kiełbasę, wąrtróbkę, żołądki, pasztet, kaszankę, mięso wieprzowe (mnie mięso nie jest potrzebne do życia, im tak). Niedokończone skórki i resztki wrzucam do stodoły, tak daleko by psy nie dostały (psy nie należą do zmarłej pani, ludzie je wyrzucili, psa tej pani zabrała córka). w stodole spadkobiercy działki (mieszkający i pracujący daleko stąd) zostawili im kołderkę i stare ubrania i pościel, gdzie maja legowisko do spania. Obok sa pola uprawne, gdzie znajdą myszy i inne gryzonie. Ja również je odrobaczam Vermoxem i lekiem na tasiemce.
Chciałam zabrać kocurka, po nakarmieniu udało mi się włożyc go do transportera. Sam odprowadził mnie jakieś 80 m, jego mama poszła do stodoły, tam jest duże podwórko, karmię je przed domem, stodoła jest w głębi podwórka. Gdy przeszliśmy te 80 m, wsadziłam go do transportera, odeszłam jeszcze ok. 3 m. patrzę a tu jego mama leci za mną. Raz go wzięłam, uciekł, ona go bardziej pilnuje. Wypuściłam go. Oba usiadły na poboczu, wąchały się i lizały po pyszczkach, jak całujący sie ludzie, usiedli przodem do siebie. Potem ona podeszła do mnie, dąła sie wziąść za ręce z wdzięczności, że go jej oddałam. Z licznego miotu on jej został, pozostałym kotom krewni zmarłej znaleźli domy. Trzeba zabrać teraz oba koty, matke i syna.

 

Te mądre i kochające zwierzątka zasłużyły na lepszy los.
sie 30 2021 Jak uspokoić kotkę w rui
Komentarze (0)

Błędne ogniki czyli światła unoszące się nad bagnami, mokradłami i torfowiskami, w mitologii słowiańskie mają mistyczne pochodzenie, w rzeczywistości są to świetliki, robaczków świętojańskich, które błskami światła przywabiaja partnerów rozrodczych, samice niktórych gatunków wysyłają światła przywabiające przedstawicieli innych gatunków, by ich zjeść. Światło powstaje w wyniku rozkładu białka licyferyny przy omocy enzymu lucyferazy. Jesyt to bioluminescencja. Każdy organizm emitujący światło jak ryby głebinowe, glony, małżoraczki, kałamrnice, widłonogi, parzydełkowce, promienice, organizmy planktonowe, bakterie, grzyby, świetliki mają inną konformację lucyferyny i lucyferaz, charakterystyczną dla gatunku. W przypadku bęłdnych ogników liczy się bioluminescencja świetlików. Świetliki są ruchome i widoczne na duże odleglości. Lucyferyna jest w fotocytach, czyli komórkach połozonych części odwłoka pod płtykami pancerza pozbawionymi pigmentu. Są też komórki zawierające kryształki kwasu moczowego, który odbija światło i wzmacnia jego jasność. Badania nad tym porcesem rozpoczął w 1885 r Rahaël Dubois. Samice niektórych gatunków są bezkrzydłe, często jednak świetliki świecą latając lub siedzą na roslinach.

Drugim powodem powstawania błednych ogników jest samozapłon gazów pochodzących z rozkładu martwych szczątków organicznych (fragmentów roslin, liści, szczątków zwierzęcych, rozkłądających się owocników grzybów itd.) np. metanu. O ile świetliki aktywne sa nocą, o tyle zapłon gazów jest w nocy widoczny, za dnia światło słoneczne maskuje śwaitło gazów. Świetliki śweicą na zielono, kolor płomienia gazu zalezy od gazu. Bakterie beztlenowe mogą powodować samozapłon martwych szczątków, któe zwykle mają łatwopalny fosfor (noaturalny składnik mineralny komórek, makroelement), czy siarkę. Na bagnach w wyniku rozkładu powstaje też siarkowodór, fosforowodór, chlorowodór (one też są naturalnym składnikiem atmosfery). Fosfor pali się białym płomieniem.
Na bagnach powstają duże ilości metanu, czyli gazu bagiennego, który moze być wykorzystany jako paliwo, tylko, że same bagna są wartościowe przyrodniczo jako ekosystem hydrofitów, helofitów, torfowców, mszaków, grzybów i zwierząt (bezkręgowców, ptaków), ich istnienie w skali geologicznej jest krótkie, dlatego warto je chronić. Metan pali sie na niebiesko, gazy unosza się w powietrzu, rozgrzane są od niego lżejsze i ida do góry. Czasem ogniki gonia czlowieka, jest to spowodowane ruchami czlowieka, czlowiek idąc porusza powietrze, które porusza cząsteczki danego gazu, gdy czlowiek się zatrzyma ognik tez się zatrzyma. Płomyki są poruszane wiatrem, wtedy mogą wykonywac ruchy niezależnie od ruchów ludzi i zwierząt, które wpływaja na ich ruch tak jak czlowiek. 

 

Czasami ognikiem może byc piorun kulisty, ale do tego wyładowania potrzeba specjalnych warunków tj. burzy. Na epwno są pikne i ciekawe, warte obejrzenia. Nie stanowią zagrożenia dla żywych organizmów, duża wilgotnośc na bagnach zapobiega rozprzestrzenianiu się ognia na rośliny czy ich szczątki. Ogniki sa naturalnym elementem bagien. Świetliki jako owady są ruchome.