Kategoria

Codzienność, strona 11


lut 06 2023

Pies Edek idzie na Emeryturę


Komentarze (0)

Pisałam o ukraińskich psach, a my mamy własnych bohaterów. Dzisiaj po 13 latach służby przeszedł na emeryturę Edek rasy Parson Russel Terrier, który za lata służby wykrył 2,5 t narkotyków, a ponieważ z powodu zażywania i przedawkowania narkotyków umiera porównywalna liczba ludzi co podczas wojen i katastrof naturalnych, Edek jest bohaterem w każdym calu. Piesek miał rok kiedy go zatrudniono w Pomorskiej Administracji Celno-Skarbowej w 2010 r. Czarno-szary Edek ma kręconą sierść i sympatyczną mordkę. Zamieszka ze swoją Opiekunką, Joanną Kustosik-Kańską, ponieważ psy mundurowe przywiązują się do swoich opiekunów, a między człowiekiem i psem zawsze rodzi się więź. Bliski kontakt z czlowiekiem daje poczucie bezpieczeństwa i powoduje, że pies jest łagodny dla ludzi. Zanim przeszedł w stan spoczynku Edek przyuczył do zawodu młodszą koleżankę Lolę. Edek znajdował nie tylko narkotyki, ale nielegalne papierosy. Teriery jako psy myśliwskie maj dobrze rozwinięty węch, szklenie psów wykrywających narkotyki polega na nosewerkingu, psa nagradza się zabawą, pochwałami lub smakołykami za zbliżenie nosa do miejsca z ukrytymi narkotykami, pies musi wskazać je łapą, pies informuje o narkotykach metodą aktywną-drapie miejsce łapą lub pasywną przykłada nosek do miejsca z narkotykami i zastyga, podczas szkoleń ukrywa się próbki syntetycznych narkotyków lub zarekwirowanych narkotyków z depozytu z depozytu w szufladach, szczelinach podłogi, wnękach, między fotelami w samochodach, w bagażach, szkolenie jest w pomieszczeniach i na zewnątrz. Pies policyjny do wykrywania narkotyków musi umieć wyczuć kilkumikrogramowe próbki haszyszu, kokainy, extasy, amfetaminy, heroiny i marihuany. Edek odbył szkolenie m. in w Finlandii, do pracy wstawał sam o 5 rano. W swoim życiu latał samolotem, płynął motorówką, jeździł radiowozami i samochodami służb celnych, udało mu się udaremnić międzynarodowy transport narkotyków. Psy za znalezienie narkotyków są nagradzane, Edek piszczałką, psi emeryci dostają 300 zł miesięcznie.

Sukcesy Edka:

-odnalezienie w jednej z piwnic po 1,5 marihuany i amfetaminy

-udaremnienie przywiezienia z Holandii do Polski transportu kokainy o wartości 2 mld zł, to było w 2019 r

-w 2021 r odnalazł w mieszkaniu w Wejherowie kokainę, haszysz, 200 tabletek mefedronu, marihuane i inne narkotyki

-w 2022 znalazł 300 g narkotyków

-w 2020 r w Słupsku odnalazł 5 kg marihuany [https://wydarzenia.interia.pl/pomorskie/news-pies-edek-przechodzi-na-emeryture-po-13-latach-sluzby,nId,6580702

Nam pozostaje życzyć Edkowi i jego Rodzinie zdrowego, szczęśliwego długiego życia.

 

gru 17 2022

Badanie zwierząt


Komentarze (0)

Psy i koty też chorują na te same choroby co ludzie, nerki, stawy, serce, reumatyzm, nowotwory, jako drapieżniki potrafią długo ukrywać ból i złe samopoczucie, często kiedy nie są w stanie wytrzymać choroba jest już bardzo zaawansowana, dlatego tak jak my trzeba je badać. Morfologia o biochemia krwi, ciśnienie, cukier, badanie moczu to obowiązek każdego pana. Zwierzęta badamy co roku lub wg zaleceń weterynarza, szczególnie to ważne u starszych zwierząt po 7 roku życia, na badanie krwi trzeba przyjść na czczo, ostatni posiłek pupil mus zjeść 8 godzin przed badaniem, mocz najlepiej pobrać u weterynarza, trzeba kupić specjalny żwirek i szybko przewieźć mocz na miejsce. Poszczególne parametry są różne dla psów i kotów. Główne parametry to mocznik, kreatynina, potas sprawdzające stan nerek, podwyższone oznaczają przewlekłe choroby nerek, ALT, GGT, AST, GLDH, ALP, ALB GLOB, GLU, BIL sprawdzają kondycję wątroby, podwyższone to uszkodzenia komórek wątroby, ASPAT wątroby, serca, trzustki, jelit. ALB to białka tworzone w wątrobie transportują substancje odżywcze, GLOB pełnia funkcje obronne, podwyższona bilirubina BIL świadczy o żółtaczce, ALP to fosfataza zasadowa, zwiększona świadczy o zespole Cushinga, chorobach jelit, wątroby, kości, nowotworach, za dużo białka całkowitego oznacza stany zapalne i przewlekłe choroby. Zwiększony poziom glukozy GLU oznacza cukrzycę, choroby trzustki, nadczynność kory nadnerczy, hipoglikemia oznacza chorobę Addisona, posocznicę, wstrząs i inne choroby, u szczeniąt oznaczać może pasożyty. Pasożyty wykrywamy z próbek kału z 3 kolejnych dni. Morfologia to liczba białych i czerwonych krwinek, budowa jąder i komórek. Za dużo erytrocytów może oznaczać nowotwory, niewydolność układu krwiotwórczego, odwodnienie, za mało to anemia, krwotok, choroby nerek i szpiku, pasożyty. Sprawdzamy ilość hemoglobiny, za dużo to czerwienica, za mało niedokrwistość. Sprawdzamy stan trombocytów i krzepnięcie. Warto od czasu do czasu zrobić zwierzętom USG [https://stoppasozytom.pl/artykuly/badania-laboratoryjne-u-psow-i-kotow-co-warto-wiedziec] Zwierzęta trzeba badać tak jak siebie badamy. Zależnie od wyniku stosujemy się do zaleceń weterynarza i działamy dalej zależnie do tego co powie. Życzę zdrowia Wam i Waszym zwierzętom, pokoju, oby Nowy Rok zakończył wojnę. Zdrowych, spokojnych Świąt.

gru 17 2022

Marnowanie jedzenia i inflacyjny problem...


Komentarze (0)

Tym razem będzie o społecznych problemach. Pierwszy to bieda zmuszająca ludzi do oddawania zwierząt do schronisk, zwierzę też ma uczucia, za to nie rozumie co się dzieje, zwierzę oddane do schroniska czuje się porzucone, znajduje się w gorszych warunkach niż w domu, musi znosić obecność innych zwierząt, których nie zna i nie wie kiedy pan wróci, ale ciągle ma nadzieję, cierpi potrójnie, ras bo nie ma ukochanych ludzi, dwa warunki są gorsze, boksy przepełnione, trzy nie rozumie co się dzieje, nie wie, że jest inflacja, drożyzna, nie można mu tego wytłumaczyć, to tak jak porzucenie kilkuletniego dziecka. Małe kotki i pieski, których odporność nie jest wykształcona spotykają w schronisku inne koty, zarażają się od nich chorobami, które są śmiertelne, tak samo koty i psy będące jedynymi zwierzakami tracą odporność, stykają się z nowymi patogenami i również chorują, tak samo seniorzy, których odporność już wysiadła są narażone na zarażanie się od innych zwierząt wszelkimi chorobami. Zwierzęta domowe przyzwyczajone do odpowiednich warunków higieny maja słabą odporność, w schronisku chorują jak dzieci w przedszkolu, tylko, że dla zwierząt te choroby są śmiertelne. Pamiętajmy, że w schroniskach są fatalne warunki, zimno, zwierzę przebywające dotąd w domu nie maa odpowiedniego podszerstka, by to przetrwać, jest zmiana karmy, a sama tęsknota i stres powodują zanik apetytu. Kotu po 3-dniowej głodówce wysiada wątroba, porzucony pies może umrzeć na zawał. Schroniska też muszą opłacić prąd, ogrzewanie, karmę, leki, koce, już i tak są przepełnione. A co gdy ktoś naprawdę nie ma pieniędzy? Gdzie są odpowiednie fundusze? Powinien być fundusz dla zwierząt, żeby tym najuboższym pokryć część kosztów karmy i opieki weterynaryjnej. Powinno się pokrywać koszty kastracji i sterylizacji, by nie pogłębiać bezdomności u zwierząt. Powinien być fundusz pomagający schroniskom, które w większości żyją z datków, na które ludzi coraz mniej stać. Pomoc dla domów tymczasowych, schronisk, właścicieli nie musiałaby oznaczać pieniędzy, a bony na karmę, leki weterynaryjne, zabiegi, koce, pokrycie kosztów kastracji i sterylizacji, badań lekarskich. Jeśli już ktoś naprawdę nie może zaopiekować się pupilem to najlepiej znaleźć mu dom wśród znajomych lub rodziny, są też osoby zajmujące się zwierzętami z powołania, czyli właściciele domów tymczasowych, oczywiście bywa, że ktoś prowadzi taki dom, by zarobić, dlatego trzeba sprawdzić, osoba pomagająca zwierzętom z powołania zwykle większość wydatków finansuje sama, resztę z gminy, sporadycznie prosi o pomoc ludzi, ale to nie jest reguła, trzeba oddać zwierze komuś zaufanemu z kim mamy kontakt. My możemy pomóc bezdomnym zwierzętom wystawiając ciepłą wodę, karmę, budując kotom domki, można kogoś przygarnąć nie jako prezent, ale jako przyjaciela. Warto by na czas kryzysu zdjąć obowiązek podatku za psy.

Kolejny problem to porzucone zwierzęta, takim możemy pomóc karmiąc, wpuszczając do piwnic, uchylając okienka, wpuszczając do przedpokoju czy garażu, bywa, że pies czy kot z nami zostanie.

Pamiętajmy o ludziach bezdomnych, można dzielić się jedzeniem w jadłodzielniach, dajemy dobre jedzenie, w terminie przydatności do spożycia, można dawać gotowe posiłki w lodówkach jak pierogi, knedle, kartacze. Problemem są kary za zbieranie wyrzuconego jedzenia przez sklepy. O ile jedzenie przeterminowanych, spleśniałych produktów może spowodować zatrucie, a nawet jeśli nic się nie stanie to długotrwałe przyjmowanie toksyn bakteryjnych i pleśniowych może uszkodzić trzustkę, wątrobę, nerki, a to droga do niewydolności nerek, marskości wątroby, cukrzycy, problemów z wydzielaniem glukagonu, o tyle wyrzucana jest czasami dobra żywność np. pośród kilku zgniłych owoców i warzyw są też zdrowe okazy, obok przeterminowanych rzeczy są dobre, ale nie sprzedane danego dnia. Wyrzuca się też niesprzedane w danym dniu pieczywo i towary odłożone nie na miejsce np. nabiał spoza lodówki, a przecież kilka godzin w cieple go nie zepsuje. A można dobrą żywność oddać do jadłodzielni, stołówek dla bezdomnych, domów dziecka. Lekko przeterminowane mięso, ale dobre, nieprzyprawione i niesolone można dać do schronisk dla zwierząt, pH w żołądkach psów i kotów wynosi 1, ich żołądki neutralizują jad kiełbasiany i inne toksyny, to mięsożercy, którzy w przyrodzie jedzą nadgniłe mięso, a i tak bezdomne psy i koty oraz wychodzące stołują się na przysklepowych śmietnikach. Tak samo można oddać niesprzedaną karmę. Na razie tylko duże sklepy o powierzchni powyżej 400 m2 muszą oddawać jedzenie organizacjom pomocowym, ale mniejsze wyrzucają dalej. Sieć Dino oddaje niesprzedaną żywność Fundacji Dino-Najbliżej Ciebie. Tesco przekazuje Caritasowi i innych organizacji pomocowych. Gdyby tak przestano karać za zabieranie jedzenia ze śmietnika, które i tak jest do wyrzucenia, to najbiedniejsi byliby w stanie wyżywić swoich pupili i siebie, także ludzie bezdomni mogliby legalnie coś znaleźć, w końcu freeganie się tak żywią, pamiętajmy, że żeby uszkodzić trzustkę czy wątrobę trzeba latami jeść zepsute jedzenie, a w ogóle bez jedzenia człowiek ze zdrową trzustką i sprawnymi receptorami dla insuliny i glukagonu może żyć 2 miesiące, cukrzycą i innymi zaburzeniami gospodarki węglowodanowej od kilku godzin do kilku dni. Jedzenie to jedna z podstawowych potrzeb i jest nam niezbędne. Przy obecnej drożyźnie wielu pozostanie tylko freeganizm, polecam zabieranie jedzenia dla zwierząt, jeśli nie stać kogoś na ich wyżywienie, psy trawią skrobię, więc mogą jeść ryż, makarony, ziemniaki, ale z dodatkiem mięsa, koty potrzebują mięsa. Tu jest taka wada, że czasem jedzenie z supermarketu przeznaczone dla ludzi szkodzi psom i kotom przyzwyczajonym do karmy lub innych pokarmów-gotowanego specjalnie dla nich mięsa itd. Najlepiej by było wystawić lodówkę i półki przed sklep i zostawić dobre, zdatne do spożycia jedzenie, które można by wyrzucić, zatrudnienie sortowaczy to danie ludziom miejsc pracy. Pamiętajmy, że marnotrawstwo, czyli wyrzucanie dobrego jedzenia to grzech, podobnie jak wyrzucanie chleba i pieczywa, które jest dobre, tylko nie tak świeże jak jednodniowe.

Dobrze też zostawić obecne i sadzić nowe drzewa i krzewy owocowe w parkach, na osiedlowych podwórkach i skwerkach, takie owoce to wartościowe jedzenie dla ludzi, ludzie mogą jeść też po przemrożeniu jarzębinę, tarninę, głóg, kalinę, dziką różę, na surowo liście mniszka, pokrzywy, ziele jasnoty, komosy białej

lis 14 2022

fundacja ProFelis potrzebuje pomocy


Komentarze (0)

 

Fundacja ProFelis, która pomaga psom i kotom m. in, organizując kastrację, sterylizację poprzez odławianie i transport bezdomnych kotek oraz organizując adopcję kociąt zadłużyła się. Fundacja pomaga także psom. Jest zimno, a będzie zimniej, zwierzęta potrzebują schronienia, najlepiej adopcji, ale też domków, koców, karmy, leków, to wszystko kosztuje. Zwierzęta też chorują, leczenie kosztuje, fundacja pomaga zwierzętom na terenie całej Polski, ale siedzibę ma w Lublinie, pomóc można wpłacając dowolną kwotę na stronie https://www.ratujemyzwierzaki.pl/felis możecie też wpłacić na konto 13 1600 1462 1030 9079 0000 0036, a jeśli z powodu inflacji nie macie pieniędzy to rozliczając swój PIT w miejscu, gdzie każą przekazać 1% trzeba wpiszcie lub skopiujcie nr KRS 688620 w sprawach adopcji możecie pisać na adres fundacjafelis@interia.pl lub zadzwonić na numer 601281156. fundacji nie pomaga administracja, muszą sami sobie radzić. Poczytać o Fundacji można tu https://pl-pl.facebook.com/vivaprofelis/ https://pomagam.pl/dlugzazycie i tu https://viva.org.pl/profelis/ Psy i koty potrzebują domów, ciepła, karmy, leków, transporterów, szczepień, zabiegów, wszystko kosztuje, potrzeba też domów tymczasowych i adopcyjnych, można podzielić się karmą, kocami, poduszkami, zabawkami, zrobić domki.

lis 03 2022

Rozwiewam nieporozumienie


Komentarze (0)

Zaszło pewne nieporozumienie, dalej są ludzie, którzy wierzą, że spalanie łąk może im zagrozić, nie wiedzą, że pochodzimy z sawanny, gdzie zdarzały się i dalej się zdarzają pożary od piorunów, szczególnie w porze suchej. Człowiek, który tam się pojawił od początku był narażony na pożary sawanny, której roślinność często przewyższała go, więc natura przystosowała nas do radzenia sobie z pożarami łąk. Roślinność łąkowa pali się szybko w niskiej temperaturze, czas wypalenia się połaci łąki jest zbyt krótki, by przekazać ludzkiemu ciału odpowiednią ilość energii, by nagrzać tkanki do temperatur degeneracji białek. Dodatkowo mamy grubą warstwę podskórnej tkanki tłuszczowej, która chroni mięśnie, narządy wewnętrzne i głębokie naczynia krwionośne przed wysoką temperaturą oraz rozpycha skórę zwiększając powierzchnię parowania i utraty ciepła. Mamy też na całym ciele gruczoły potowe, które im cieplej tym mocniej pracują tworząc wodną barierę między ciałem i ogniem, od potu włosy i ubranie też stają się mokre. Wszelkie wypadki podczas palenia traw są spowodowane zawałami, udarami, wylewami wypalających. Polacy nie badają się, wiele osób ma nadciśnienie, wady serca, arytmie, inne choroby, społeczeństwo się starzeje. Ilu z Was miało holtera? Ilu EKG? Ilu USG serca? Ilu z Was regularnie mierzy ciśnienie. Dla osób z chorobami układu krążenia tak wysokie jak niskie temperatury są niebezpieczne, nawet swojskie 25 st, jeśli choroba się rozwinie, dlatego trzeba robić badania i stosować się do zaleceń lekarza. Natomiast dla zdrowego człowieka wysokie temperatury nie są groźne. Choroby uwrażliwiające na skrajne temperatury tak wysokie jak niskie-najwięcej zawałów, wylewów, udarów jest w zimie to głównie nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca (wieńcowa), tętniaki, zaburzenia lipidowe-hipercholesterolemia, miażdżyca, kardiomiopatie, żylna choroba zakrzepowo-zatorowa, niewydolność żylna, żylaki, wady zastawkowe, migotanie przedsionków i inne arytmie, niewydolność serca, w ich przypadku zagraża sam brak diagnozy, za którym idzie brak leczenia, co pogłębia chorobę i pogarsza stan chorego. Wszyscy powinniśmy dbać o serce, najlepsze diety to DASH i śródziemnomorska, ruch, 8-godzinny nocny sen, unikanie stresów m. in. nie żyłowanie się z powodu wpisów w internecie prezentujących inne poglądy od naszych :)

A jak już ktoś się wkurzy i zaczyna zastanawiać co by się stało gdyby ktoś usiadł na ognisku lub zapalonej trawie odpowiem-zgasiłby ogień siedzeniem, odciąłby dopływ tlenu i ogień by zgasł, energia cieplna rozproszyłaby się. Płonąca trawa i drewno to nie lawa płynąca przez kilka dni, tylko małe płomyki. Jeśli trwa jest morka nie pali się w ogóle, najwyżej trochę podymi, w czasie suszy zwykle płomyki sięgają do kolan, taki też łatwo gaśnie, ale gdyby płomień jednak sięgnął wysoko, to odpowiedź na to pytanie zna każdy kto przeskakiwał lub przekraczał ognisko np. w noc Kupały, czasem ogniska są bardzo wysokie, a chyba każdy urodzony przed 1995 r przez nie przechodził, mniej więcej tyle samo czasu idzie ściana ognia podczas palenia się łąki co trwa przeskok ogniska, czuje się ciepło, ale kontakt z ogniem trwa zbyt krótko, żeby cokolwiek zrobić. Jak ktoś poznaje życie na podstawie informacji ze smartfona może nie znać tradycji i wyobrażać sobie niestworzone rzeczy, ale ktoś kto przeżył naprawdę różne rzeczy wie, że żeby ogień oparzył kontakt z nim musi być długotrwały. Jak już pisałam płomienie podczas wypalania łąki bardzo szybko gasną, linia ognia się przesuwa, nie jest to trwały płomień jak w piecu chlebowym, tylko szybko się przesuwa. Jeśli płomień byłby wysoki byłoby to wspomnienie Sobótki, przypominam, że łąki wypala się w lutym, kiedy pożyteczne owady i drobne ssaki śpią lub siedzą w norkach-w lutym dodatkowo zimowe ubranie izoluje. Jeśli ogień byłby niski zgasłby, jeśli człowiek siadłby lub stanął na linii ognia, ogień by go minął-nie ma różnicy czy ogień przesuwa się względem mnie w czasie palenia łąk czy ja względem ognia jak w czasie skoków przez ognisko. W obu przypadkach kontakt ciała z ogniem jest zbyt krótki, by oparzyć.

Sam płomień to mieszanina gazów, mimo wysokiej temperatury potrzebuje dużo czasu, by tę temperaturę przekazać materii. Różne materiały różnie przewodzą ciepło, nie zawsze idzie to w parze z łatwopalnością-drewno, węgiel są średniopalne, nie przewodzą ciepła, można zgasić je rękami, tak samo jak iskierki z pieca wypadną na rękę, nogę lub twarz w czasie dokładania do pieca nic się nie stanie. Metal się nie pali, a mocno przewodzi ciepło, dlatego spawacze muszą mieć maski i rękawice, bo iskry spod spawarki to kropelki metalu. Łatwopalny plastik słabo przewodzi ciepło, dlatego najlepiej przed zimnem chroni polar. Żeby było oparzenie skóra musi nagrzać się do odpowiedniej temperatury, nie wystarczy kontakt z gorącą materią, ta materia musi nagrzać skórę, na to potrzeba czasu. Im zimniejsza materia tym więcej potrzebuje pobrać ciepła, by się nagrzać i więcej czasu to zajmuje, dlatego jeśli mamy wychłodzone ręce możemy myć garnki we wrzątku. Ciała nagrzewają się i schładzają to stanu równowagi, kiedy mają tyle samo stopni, czyli tyle samo tracą ciepła co oddają. Zanim te drewniane iskierki dolecą do skóry stracą ciepło, zanim ją nagrzeją stracą więcej, tak samo woda, która schładza się parując na dużej powierzchni komory zlewu. Zima ciało jest wychłodzone, a trawa i badyle ziół palą się w niskiej temperaturze. Dodatkowo nagrzać trzeba żywą warstwę skóry, grubsza warstwa kornerocytów-rogowych komórek naskórka słabo przewodzi ciepło i chroni przed oparzeniami, dlatego cukiernicy, piekarze i kucharze mogą dotykać gorących tacy i potraw. Dodatkowo skóra chroni się wydzielając pot i oddając ciepło, im wyższa temperatura tym więcej tworzymy potu do progu, po którym mogłoby dojść do odwodnienia. Jak widać jako dawni mieszkańcy sawanny jesteśmy doskonale przystosowani do ognia, szkoda, że nie mamy takich samych mechanizmów obronnych przed mrozem w dobie inflacji, epoki lodowcowej i deficytu paliw grzewczych.

Zdrowy człowiek, który wie, że jest zdrowy, bo ma komplet badań dotyczących stanu układu krążenia i gospodarki hormonalnej i inne narządy może pozwolić sobie na przyjemność ognistych kręgów. Układa się okrąg z patyków, gałązek niczym ognisko, ale nie stos, tylko okrąg, promień musi mieć od metra do 1,5, grubość i wysokość okręgu ok. 0,5m, gałązki muszą być suche, człowiek podpala je i staje na środku kręgu, można kucnąć, by uchronić się przed dymem, ale on i tak uchodzi do góry. Lepiej nie mieć ubrań ze sztucznych tkanin, ale one i tak zrobią się mokre od potu, podobnie włosy, wysoka temperatura rozszerza naczynia pod skórą, dzięki czemu jest ona lepiej dotleniona i odżywiona, hormonem rozszerzającym naczynia jest serotonina, to tez neuroprzekaźnik poprawiający nastrój, ciepło działa antydepresyjnie, tak jak w saunie uwalniają się endorfiny, nagrzane komórki naskórka dzielą się szybciej, dzięki czemu rany się szybciej goją, drogi oddechowe rozszerzają się pod wpływem ciepła, czasem ciężko oddychać nosem, ale mamy usta. Z potem wychodzą toksyny rozpuszczalne w wodzie, co odciąża nerki. Ciśnienie krwi obniża się, nagrzanie wierzchnich warstw tkanki tłuszczowej stymuluje jej metabolizm i chudniemy. Okrąg może być wyższy, grubszy, niższy, cieńszy, wszelkie kombinacje. Przed zabawą trzeba wypić dużo wody wysokozmineralizowanej, by się nie odwodnić, po jak ogień zgaśnie też trzeba uzupełnić płyny. Nie mierzyłam temperatury w takim okręgu.

I najważniejsze skoro dla kogoś ważne jest prawo i nakazuje brać urlop specjalnie po to, by na plecach w worach nosić 10 km do PSZOKu skoszone siano albo taszczyć konary większe od siebie to musi być też ważne inne prawo-hejt jest karalny i łatwiej go udowodnić niż obelgę prosto w twarz, bo w internecie nic nie ginie. Paragraf 2 Artykułu 216 Kodeksu Karnego. Zawsze zanim coś napiszę najpierw sprawdzam, a wpisy opieram na własnych doświadczeniach albo tym czego się nauczyłam, ale zawsze wybieram doświadczenie, bo tylko to co sama przeżyłam mam 100% pewności, że jest prawdziwe. Wiele razy miałam przeskakiwałam i przechodziłam przez płomienie, wiele razy dostałam iskierką z nieszczelnego pieca, wiele razy widziałam wypalanie traw i sama je wypalałam kiedy to było legalne, dziwią się ci, którzy nie znają realiów tamtych czasów, dlatego zanim coś napiszą powinni sami sprawdzić jak to wygląda, bo rzeczywistość jest inna niż ich wyobrażenia.