Kategoria

Codzienność, strona 17


wrz 01 2021 kupujmy roślinki, wpis z końca marca 2020...
Komentarze (0)

Wiele razy pisałam o czuciu i sposobach porozumiewania się roślin, teraz w kwiaciarniach i sklepach ogrodniczych są skazane na uschnięcie, to niewinne ofiary wirusa, ale możemy im pomóc. Pomóżmy kwiaciarzom, którzy proszą o wykupywanie ich bukietów, pomózmy sklepom ogrodniczym sprzedającym nasiona, siewki i kwiaty doniczkowe. Pomózmy pracownikom zarobić na chleb dla dzieci. Kupujmy roślinki, one nam się odwdzięczą, wielu z nas zostało uwięzionych w mieszkaniach, wielu z nas nie chodzi do pracy ani szkoły. Człowiek potrzebuje roślin. Bukiety kwiatów dadzą nam radość, a rośliny doniczkowe też radośc i tlen, opieka nad nimi pomoże spędzić czas. Jeśli nie możemy wyjść do parku ani lasu zróbmy ogród na balkonie, pamiętając o jego położeniu i potrzebach roślin-inne będą od północy, inne od południa, inne od wschodu, jedne ludziawilgoc, inne suche środowisko, jedne lubia cień, drugie słońce. Zróbmy sobie doniczkowy ogród, mieszkańcy wsi są w luksusowej sytuacji. Dużepodwórka, mało ludzi, można idąc kilka kilometrów nie spotkać nikogo, duże działki to duże miejsce na ogród, można posadzić różne kwiaty, byliny,krzewy i drzewa, przekopanie ziemi, posadzenie roślinek, plewienie, podlewanie pozwoli zachowac figurę przez czas kwarantanny.

Można posadzić warzywa i owoce, swoje, ekologiczne, sezonowe i na przetwory, gdyby kwarantanna miała potrwać dłużej zostaną dżemy, powidła, kiszonki, długo przechowalne warzywa jak dynie, kapusta, buraki, marchew, dynie, pietruszka, selery, pory i owoce jak jabłka,dla potrzeb jednej rodziny wystarczy niewielka ilość grządek. Na balkonie można uprawiać doniczkowe pomidory,papryki, truskawki, zioła przyprawowe, dużo ziół jest w supermarketach, trzeba im zapewnić odpowiednie warunki. Rośliny jadalne w doniczkach też trzeba podlewać i nawozić. Warto zaopatrzyć się w zapas odpowiednich nawozów przy zakupie, by zminimalizować liczbę wizyt w sklepach ogrodniczych. Uprawy na podwórkach mogą mieć własciciele domków jednorodzinnych w miastach. Zamiast męczyc sieprzy telewizji i komputerze (biblioteki są zamknięte) lepiej patrzec jak sadzonki rosną, rozwijają się, kwitną, owocują, zmieniają kolor liści jesienią. Zwiędnięte rośliny jednoroczne można przerobić na kompost na następny rok. Rosliny to piekno, jedzenie, radość z opieki nad nimi, tlen, zajęcie, wymagaja dużo pracy – przycinania, plewienia, zbierania owoców, robienia przettworów, zabiezpieczania na zimę, ale teraz wielu z nas nie ma nic innego do roboty. Z owoców można robić ciasta, drożdżówki i desery. Na przełomie lat 80 i 90 ludzie piekli chleb i drożdżówki. Kupujmy sadzonki od lokalnych sprzedawców. Oni potrzebują pieniędzy jak każdy. My zachowamy forme i będziemy mieć co jeść, nawet jeśli kwarantanna potrwa dłużej.

 

wrz 01 2021 Przepis na letni obiad
Komentarze (0)

Dziś pomysł na wegański obiad z letnich składników.
Składniki: cukinia, sałata, pomidory, ogórki, papryka czerwona, zielona, żółta, cebula, zielone oliwki, papryczka chilii, imbir, czosnek, marchew, pietruszka, seler, por, sok z cytryny, miód, truskawki.
Na danie główne potrzebujemy 1 dużą marchewkę, 1 dużą cukinię, duży korzeń pietruszki i łodygę selera, 6 dużych pomidorów, cebulę, chili, czerwoną paprykę, imbir i czosnek. Gotujemy marchew, seler i pietruszke, potem kroimy w kosteczkę, w kosteczkę kroimy też pomidory, czosnek, chili, czerwona paprykę, imbir i cebulę, składniki mięszamy, dodajemy przesmazoną cebule i pora, smażymy pokrojoną w plasterki cukinię, podajemy z salsą, do tego surówka: pokrojone na półplasterki 3 pomidory, porkojone w paseczki papryki, ogórek pokrojony w plasterki, porwane liście sałaty, cebula w piórkach, oliwki, spajamy sokiem z cytryny.
Na deser: litrowa miska truskawek i miód, mielimy truskawki z 4 łyzkami miodu i zmarażamy, mamy zdrowy deser lodowy, który posłuży nie tylko do obiadu, ale i jako przekąska. Truskawek nie trzeba zamrażać, wystarczy wypić jako koktajl.
Z cukinii i sosu można zrobic zapiekankę, układamy plasterki cukinii w brytfannie, na nią nakładamy sos, mozna uzyć też plasterków bakłażana, trzeba go posolić i poczekać aż puści wodę, tak pozbywamy się goryczy, na to mpożna wyłozyć kukurydzę z puszki i groszek, kładziemy na wierzch plasterki żółtego sera lub mozarelli i zapiekamy, podajemy z opisana wyżej surówką. to jest danie wegetariańskie, juz nie wegańskie ze wzgledu na ser.
Lodowy deser mozna zrobić z dowolnych owoców.
Sałatka owocowa:  3 mandarynki, banan, szklanka borówek amerykańskich, szklanka borówek czarnych, szklanka malin czarnych, żółtych i czerwonych, poziomek, truskawek, winogron. Owoce przesypujemy do miseczki i mieszamy, banana kroimy w plasterki, mandarynki rozkładamy na cząstki, sałatki nie trzeba niczym przyprawiać jest gotowa do jedzenia.
Kolejna sałatka: 2 jabłka, 2 gruszki, 2 morele, owoce kroimy na plasterki i mieszamy w miseczce, nie trzeba przyprawiać.
Dania wegetariańskie nie są nudne, są smaczne i róznorodne, podane tutaj nie mają gluteny, laktozy ani cukru białego, więc są bezpieczne dla wiekszości ludzi. Składaja się z ogólnodostępnych składników, świeże warzywa i owoce mają wiele witamin, biogenów oraz innych nie wytwarzanych przez nasze organizmy a potrzebnych nam związków chemicznych jak barwniki roslinne, karotenoidy, flawonoidy itd., olejki eteryczne, błonnik itd. Owoce sa slodkie i zdrowe, starałam sie by dania były jak najmniej przetworzone, chyba, że tego wymaga jadalność. Także miód jest bardzo zdrowy, ma wiele witamin i biogenów.

wrz 01 2021 Lody jako wartościowy posiłek
Komentarze (0)

Większość z nas lubi lody, niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę z ich wartości odżywczych. Sorbety jako zamrożone owocowe pulby, przeciery lub soki-jeśli są naturalne wyciskane mają te same witaminy i biogeny oraz cukry, przeciwutleniacze, olejki eteryczne co owoce czy warzywa (dynia, marchew), z których są zrobione.
Lody smietankowe zrobione z żółtek jaj, śmietanki kremówki, cukru i owoców również maja wiele do zaoferowania. Cukry proste to źródło łatwo dostępnej energii dla wszystkich naszych komórek, w żółtkach są witaminy A, E, K, D, B1, B2, B5, łatwo przyswajalne żelazo, fosfor, wapń, żelazo, magnez, cholinę-fosfolipid będący skłądnikiem lecytyny, która między innymi buduje osłonki mielinowe, chroniąca nasze oczy luteinę. Śmietanka, a są i lody oparte na mleku zawiera wapń, fosfor, witaminę D, mrożony jogurt ma probiotyczne kultury bakterii. Także tłuszcze zawarte w mleku i żółtkach sa nam potrzebne chociażby do wchłaniania witamin rozpuszczalnych w tłuszczach m. in. D oraz pochodne cholesterolu to prekursory hormonów sterydowych m. in. płciowych czy hormonów kory nadnerczy oraz prekursory witaminy D wytwarzanej w skórze. Lpody maja też białko zawarte w mleku i żółtkach. Zawarta w lodach czekoladowych czekolada to źródło magnezu, a owoce w lodach owocowych to źródło wielu witamin i biogenów.
Lody można jeść z pokrojonymi świeżymi i suszonymi owocami, konfiturami, sokami, kawałkami gorzkiej czekolady, karmelem, bakaliami, miodem, dowolnymi orzechami i tym cokolwiek lubimy.
Mleko ma wapń, żelazo, magnez, cynk, sód, potas, fosfor, witaminy B1, B2, B5, B6, B9, B12, A i łatwo przyswajlane białka z kompletem niezbędnych aminokwasów.
Osoby nietolerujące mleka krowieka moga jeść lody oparte na jogurtach, kozim lub owczym mleku, albo sorbety. Weganie mogą sami robić lody oparte na mleku sojowym, ryżowym lub kokosowym.
Zamrażanie nie niszczy witamin ani biogenów, jedzmy więc lody na zdrowie.

wrz 01 2021 Mamy nowych Świętych, wpis z 27.04.2014
Komentarze (0)

Nie wiem czy mam prawo opisywać i poniekąd oceniać Kogoś takiego jak Jan Paweł Święty, pomysł na wpis powstał wczoraj spontanicznie.
Wczoraj bylismy świadkami historycznej chwili, dwóch Papieży zostało kanonizowanych jednego dnia. Jan XXIII był pomysłodawcą doktryny, którą realizował Jan Paweł II. Obaj Papieże postanowili wyjść do ludzi, zainteresować się ich problemami. Jan XXIII nie zdążył zrealizować swojej koncepcji, zrobił to Jan Paweł II. Nasz Papież rzeczywiście wyszedł do ludzi, podróżował po świecie, spotykał się z przedstawicielami innych religii i potrafił się z nimi porozumieć, dlatego, że słuchał, w przeciwieństwie do innych nie narzucał nikomu swojego zdania, nie lekceważył innych swiatopoglądu, ale próbował ludzi wysłuchać i poznać, zobaczyć co nas chrześcijan z nimi łączy i tym sie kierował. Jan Paweł II był prawdziwym namiestnikiem Chrystusa na Ziemi, nie brzydził się ubogich, chorych i uposledzonych, widział w człowieku człowieka, przebywał wśród ludzi. Spotykał sie z wiernymi osobiście, nie odmawiał audiencji, Swój Pontyfikat traktował jak służbę, którą w rzeczywistości jest.
Jan Paweł II nie oceniał a przebaczał każdemu, w każdym widział dobroć, jest postawa pochodząca z Pisma Świętego. Nasz PAież uczył ludzi miłości, wiary i nadziei, a uczył nas dając nam przykład swoim postępowaniem. Papież budował domy dla ubogich. Do ostatnich chwil życia jeśli tylko mógł wychodził do ludzi, spotykał się z wiernymi, nie poddawał się cierpieniu, z pokorą przyjmował swój los. Mówią, że Jego choroba miała uświadomic młodym ludziom, że choroby i starośc istnieją, że są częścią życia, że starsi ludzie i chorzy też potrzebuja uwagi i zrozumienia oraz że nawet starsi i chorzy mogą młodych wiele nauczyć, mogą młodym wiele przekazać. Papież szanował ludzkie życie i przyrodę, walczył z konsumpcjonizmem, zwracał uwagę na wartości duchowe. Ktoś tak wspaniały, ktoś kto potrafił przebaczyć swojemu oprawcy był Świętym za życia, od początku, Człowiek, który w czasie wojny był świadkiem niewyobrażalnego okrucieństwa, a pozostał dobrym Człowiekiem, Człowiek, który w trudnych dla Kościoła czasach bronił swoich Ideałów i pomagał ludziom w utrzymaniu wiary, Człowiek, który zauważył ważną funkcję rodziny, Człowiek, który mimo Swoich osiągnięć nie stracił pokory i zachował niezwykłą skromność z pewnością był Świętym przez całe życie, cuda są tylko tego potwierdzeniem, uzdrowienia beznadziejnych przypadków tylko potwierdzają Świętość Jana Pawła. Wpis nie jest zbyt rozbudowany, ale nie jestem kompetentna do opisywania tak Wielkich Ludzi, więc opisuję swoje wrażenia, to co ja zauważałam za Pontyfikatu Jana Pawła oraz emocje jakie wczoraj czułam.

wrz 01 2021 Dlaczego loty na Marsa nie mają sensu
Komentarze (0)

Loty w na inne planety nie mają sensu, po pierwsze w kosmosie nie ma warunków do życia, nie ma tlenu, wody pitnej, jedzenia, Ziemia dostarcza nam wszystkiego czego potrzebujemy. Wiem, że są zagrożenia jak asteroidy, super wulkany, ale zamiast rozwijać program kosmiczny, lepiej spróbować znaleźć rozwiązanie jak się uporać z super wulkanami czy asteroidami. Ktoś napisze, że się nie da, na Marsie też żyć się nie da, a duśnie chcą spróbować. Wszystkie te katastrofy i cykliczna epoka lodowcowa to realne zagrożenia, ale przecież w kosmosie warunki nie są lepsze niż te, które dane czynniki mogą spowodować. Czy nie lepiej w razie katastrofy stworzyć na ziemi miejsca jak Tropical Island, w których ludzie mogliby żyć podczas epoki lodowcowej, uprawiać warzywa i owoce, wodę można by brać ze śniegu. Po co lecieć tam, gdzie nic nie ma? Ziemia ma odpowiednią grawitację, nawet podczas największych zlodowaceń jest tlen, przecież organizmy tlenowe przetrwały plejstocen, jest woda, skoro są rośliny i zwierzęta to jest jedzenie. Można znaleźć opał, są rożne metody jak geotermia, ropa, węgiel, gaz, hydratu metanu, które można wykorzystać, jest to potężne paliwo leżące pod wodą i ziemią. Co innego badania asteroid celem poznania ich budowy, by zmienić ich kurs, to ma sens, ale tylko jeśli służy to obronie Ziemi, a nie jako sztuka dla sztuki.

Klimatyści za to boją się ocieplenia, nawet, gdyby miało być, to jeszcze łatwiej sobie z nim poradzić niż z epoka lodowcową, odpadłaby konieczność opału, zmniejszyłby się smog, wegetacja, by się wydłużyła, więcej byłoby świeżych owoców i warzyw, co do upałów, mamy 100-200 mln gruczołów potowych na całym ciele i brak sierści, wystarczy pić wodę i uzupełniać elektrolity, dużo ma ich pokarm roślinny, a sód, potas, chlor i wapń ma każda komórka, również mięso, są wody wysoko-zmineralizowane.

Inni jeszcze boją się zanieczyszczeń, zanieczyszczenia, zanieczyszczeniami, mamy nabłonek migawkowy, układ odpornościowy, za to jest tlen, poza Ziemią są trujące gazy (nie niewinna sadza, a wodór, amoniak i inne), brak tlenu, bez niego ani rusz. No i jeszcze tu jest woda, potrzebna roślinom, grzybom i zwierzętom.

W obu przypadkach Ziemia daje jedzenie, tlen i wodę. Co daje kosmos? Brak tlenu, ewentualnie trujące gazy, za niskie lub za wysokie temperatury (nie błogie 35 st, a 300 st), brak wody i jedzenia. Jak ktoś uważa, że może siedzieć na stacji jedząc konserwy to to samo może na Ziemi robić, po co przepłacać? Na Ziemi jak konserwa się skończy kupi się nową, jak na Marsie się skończy, to nowej nie będzie.

Zwolennicy podróży kosmicznej twierdzą, że Ziemia nie jest w stanie wykarmić kilku mld ludzi. A kosmos potrafi? Lepiej pieniądze przeznaczone na programy kosmiczne przeznaczyć na zbudowanie m miejsc pracy w miejscach, gdzie jej nie ma. Po co finansować loty na Marsa, jak można spróbować stworzyć pola uprawne na Saharze, łatwiej przetransportować wodę tam niż na Marsa, a tlen i CO2 są wszędzie, zresztą można uprawiać jadalne sukulenty. Starożytni Rzymianie potrafili zrobić akwedukty, to i Saharę się nawodni. A skąd woda na Marsie? Trzeba by dowozić wodę i jedzenie z Ziemi, brak sprzętu transportującego z odpowiednio silnymi silnikami i tak te zasoby byłyby rozdzielone pomiędzy ludzi tylko, że byłby problem z transportem.

Zamiast marnować pieniądze na bzdury lepiej przeznaczyć je walkę z chorobami jak nowotwory SM, stwardnienie zanikowe boczne, toczeń i wiele innych.

Również nie przemawia do mnie argument, że lepiej polatać sobie w kosmos niż walczyć, owszem nie powinno być wojen, ale oprócz przemysłu zbrojeniowego i kosmicznego jest jeszcze całe morze innych potrzeb.

Nie sądzę, by loty kosmiczne pomogły zrozumieć biologię, życie powstało na Ziemi, nie istnieje poza Ziemią, nie może przetrwać poza Ziemią, wszelkie wysyłanie zwierząt i roślin w kosmos to barbarzyństwo i fanaberia, równie dobrze można jedną rękę włożyć do ciekłego azotu, drugą do pieca hutniczego, by zobaczyć co się stanie, wiadomo, że żadna komórka nie żyje w temperatura zera absolutnego ani 1000 st, ale sprawdzić można, a nuż zobaczenie co się stanie z rękami się przyda :)

Inna kwestia górnictwo kosmiczne. Węgiel gaz i ropa powstają ze szczątków roślin i zwierząt, w kosmosie ich nie ma. Uran, pluton i inne izotopy, trzeba wydobyć, przygotować, przetransportować roboty, które je wydobędą, potem sprowadzić na Ziemię, najpierw trzeba zrobić odpowiedni sprzęt, znaleźć surowce, wydobyć, przewieźć, stworzyć odpowiednie paliwo do rakiet, po drodze może coś stać się ze sprzętem, szkoda pieniędzy, lepiej wykorzystać złoża ropy i węgla z Antarktydy, wiem, że zawojowali, by nikt tych złóż nie ruszał, ale jak inne się wyczerpią, będzie łatwiej i taniej, pamiętajmy, że Rosja, Kanada, Alaska, Arktyka, Skandynawia mają dużo węgla, ropy, gazu. Również nie ma sensu pozyskiwać metali szlachetnych, najpierw trzeba je znaleźć, to szukanie igły w stogu siana. Kiedy znajdzie się takie złoża trzeba wysłać odpowiedni sprzęt, co zajmie wiele la, potem czas na wydobycie i przywóz ładunku, zabiera zbyt wiele czasu i pieniędzy, lepiej metale szlachetne i rzadkie pozyskiwać z recyklingu.

Jedyne do czego można wykorzystać Marsa i inne planety, to, żeby odesłać tam całą broń jądrową, żeby nam nie zagrażała, cokolwiek by się z nią stało na Marsie jego przyciąganie wszystko tam zatrzyma, a że nie ma tam żadnego ekosystemu ani nic wartościowego, nie ma nic do zniszczenia. Można by tam wysyłać odpady z elektrowni atomowych i inne śmieci oraz toksyczne substancje, by nie zanieczyszczać Ziemi. Czego nie da się zrecyklingować ani zutylizowaćmożna by wysyłać na inne planety, gdzie nikomu to nie zaszkodzi. Inne planety to idealne miejsce na odesłanie pozostałości broni chemicznej i biologicznej z czasów wojen oraz na pozbycie się broni jądrowej. Dla miejsca, w którym nic nie ma, skażenia nie mają znaczenia. Pozwoliło by usunąć toksyczne odpady z Ziemi i przestałyby one zagrażać życiu na niej.

A zamiast wyrzucać w błoto pieniądze potrzebne na rzekomą kolonizację planet nienadających się do życia, lepiej skupić się na wydaniu ich na rozwój rolnictwa, medycyny, i rozwijaniu nowych ziemskich technologii. Po drugie lot ludzi na inne planety jest dla nich niebezpieczny, brak grawitacji niszczy wszelkie narządy wewnętrzne, powoduje zakrzpicę, o promieniowaniu kosmicznym nie wspominając, a odpady można wywieźć i niech nawet rakieta nie wraca. No i nie ważne na jaką planetę trafią, w przeciwieństwie do kosmicznych śmieci na orbicie, które czasem spadają, śmieci na innych planetach już na nich zostaną nie czyniąc nikomu krzywdy.