Kategoria

Codzienność, strona 15


wrz 01 2021 In vitro
Komentarze (0)

Podpadnę tym wpisem wielu osobom, ale trzeba poruszać takie tematy, zwłaszcza, że przeciwnikami są szczęśliwi rodzice, mężczyźni, którzy z urzędu nie mogą mieć rodzin oraz osoby starsze w wieku postreprodukcyjnym czyli ci, których nie powinno to interesować.
Szanuje zdanie osób, które nie uznaja in vitro z przyczyn religijnych, ale przecież legalizacja i refundacja nie oznacza przymusu, nikt nikogo do tego nie zmusza, problem w tym by ci, którzy tego potrzebuja i nie maja oporów mogli sie bezpiecznie poddać temu zabiegowi.
Niby wiele zarodków obumiera, a ile zarodków obumiera po naturalnym zapłodnieniu, ile sytuacji, gdy kobiecie spóźnia sie miesiączka, mysli, że jest w ciąży, a potem dostaje okresu mysli, że nie była jest rzeczywistą ciążą odrzuconą przez organizm z tych smaych powodów, z których odrzucane sa ciąże in vitro? Takich zarodków nikt nie liczy, takie śa prawa natury, że wadliwe zarodki są usuwane.
I najważniejszy argument, ludzie, którzy bardzo chcą mieć dziecko a zróżnych powodów nie mogą, ludzie dla, których in vitro to jedyna nadzieja, adopcja nie zapewni tych samych uczuć co krew z krwi kość z kości. Adopcja nie wyzwoli instynktu macierzyńskiego w takim stopniu co ciąża i poród, nie wytworzy aż tyle prolaktyny i oksytocyny by wytworzyć tę niezwykłą więź matka-dziecko. Co z kobietami, które od 20 lat próbują zajść w ciążę i kończy im sie wiek reprodukcyjny? One tez mają prawo do szczęścia, też maja prawo poznac cud macierzyństwa. Skoro tylko in vitro może im to zapewnić to czemu nie wykorzystać tej szansy?
Ktoś napiszę, że zarodki umierają, ale przecież narządy po przeszczepie też zużywaja sie szybko i potrzeba nowego przeszczepu, a przeszczepy są cudem nauki ratującym życie, przedłużającym życie i umozliwiającym normalne funkcjonowanie, więc sa dobre, ratuja ludzi, pozwalaja im cieszyć się zycie, rodziną, przyjaciółmi. A teansfuzja? Przecież dawniej zanim zaczęto oddzielać osoczę od komórek wiele krwi, której nie zuzyto sie marnowało, to co krwiodawstwo było okaleczeniem? Nie, ono było konieczne, nawet jeśli zmarnowało się milion l krwi, a tylko 100 ocaliło komus życie: matce/ojcu, dziecku, przyjacielowi, partnerowi to krwiodawstwo miało i ma sens. Czy zanim zaczęto badać gr krwi zdarzały się konflikty serologiczne to krwiodawstwo było złe? Nie, ono było dobrze, wypadki się zdarzały, ale gdyby nie transfuzja umarłoby znacznie więcej osób, które żyja do dzis i maja sie dobrze. Tak samo z dawnym ryzykiem HIV i żółtaczki, mimo, że zdarzały zakażenia to jednak znacznie więcej osbó przeżyło i własnie dzieki transfuzji cieszy sie dobrym zdrowiem. Teraz technika pozwoliła wyeliminowac zagrożenie, przed pobraniem krwi czy szpiku bada sie pod kątem chorób zakaźnych, przed transfuzją, a nawet samą operacją kiedy takowa może być potrzebna robi się proste testy na gr krwi i ryzyko zostało praktycznie wyeliminowanie. Popatrzmy na in vitro w ten sposób, jako na zabieg umozliwiający normalne funkcjonowanie, w końcu dla wielu ludzi posiadanie rodziny to priorytet, a nie każdy może.
Powiecie, że zamraża się zarodki, ale to nie boli, nawet Walt Disney poddał sie hibernacji. O ile nie potrafimy rozmrażać organizmów złożonych jak kręgowce tak by przetrwały, o tyle potrafimy szybko zamrażać i odmrażać organizmy jednokomórkowe i kilkukomórkowe, w tym stadium są zamrażane zarodki, metoda zamrażania nie powoduje uszkodzeń, a odmrażanie jest skuteczne.
In vitro nie leczy, a leki na nadcisnienie, cukrzycę, epilepsję leczą? Nie łagodzą objawy choroby i umozliwiaja normalne zycie, tak amo jak protezy, okulary, aparaty słuchowe, implanty bioder, rozruszniki serca itd. Wiele chorób jest nieuleczalnych, ale jeżeli mozna technicznie lub farmaceutycznie zniwelowac ich skutki to trzeba to robić. Jest wiele różnych przyczyn bezpłodności, wielu nie da się wyleczyć, wielu nie da się wyeliminowac, wielu przyczyn nie znamy, nie każdy jest też tak samo na nie wrażliwy np. hormony w jedzeniu, środku ochrony roslin itd. A skoro nie każdy na dany czynnik reaguje tak samo nie wiemy co na kogo zadziałało i co z tym zrobić.
Usuwanie wad genetycznych przy pomocy igły jest wbrew naturze, a in vitro daje taka mozliwość. A pozwolenie urodzić się choremu dziecku gdy mozna je wyleczyć jest niehumanitarne, to tak jakby napisać, że transfuzja czy przeszczepy sa wbrew naturze, rozruszniki serca czy aparaty sluchowe też same nie wyewolułowały tylko stworzyli je ludzie by polepszyć jakość zycia i umozliwić przeżycie (leki, przeszczepy, transfuzja) oraz zrobienie wielu wspaniałych rzeczy innym ludziom. Dawniej operowano ludzi w okresie postprenatalnym, dzis sa operacje w łonie matki, w ten sposób usuwa sie wady serca, jelit itd. astepny krok to usuwanie wadliwych genów, tu może pomóc nanotechnologia, wspaniale by było gdyby wymyslono nanoboty, które po wszczepieniu do macicy przenikałyby barierę krew-łożysko, wnikały do ciała płodu, jak enzymy naprawcze skanowały DNA i usuwały wadliwe fragmenty. W ten sposób uniknięto by wielu chorób i zgonów, dzieci rodziłyby sie zdrowe, nanoboty moglby ulegac biodegradacji lub słuzyc przez całe życie usuwając np. zmiany nowotworowe. Przecież już usuwa się guzy, gdzie trzeba męczyc pacjenta radio i chemioterapią, a w przyszłości nanoboty usuną wadliwe mutacje. Wszelkie metody ratujące zdrowie i zycie sa dobre i wartosciowe.
Refundajca będzie z pieniędzy obywateli-moim zdaniem to dobrze, renty i odszkodowania też są z naszych pieniędzy i bardzo dobrze, że możemy pomóc komuś kot tej pomocy potrzebuje, taka sama pomoca jest in vitro.
Dzieci z in vitro są chore, a skąd niby przeciwnicy to wiedzą? Istnieje tajemnica lekarska, czyli niepowołani (obce osoby) nie maja dostępu do kart pacjentów, a wiele osób mających dzieci poczęte w wyniku in vitro się do tego nie przyznaje. Nie wiadomo ile dokładnie zyje osób poczętych in vitro, więc nie da sie przeprowadzić takich badań, szczególnie osobom spoza medycyny. Ile dzieci poczętych droga naturalna rodzi sie chorych i to nawet u młodych, zdrowych, niepalących matek, gdy tymczasem starsze matki rodzą zdrowsze dzieci (reguła jest, że z wiekiem rosnie ryzyko wielu chorób u dzieci, ale jest stosunkowo duzo przypadków zdrowych dzieci u kobiet po 30-40 i chorych po 20 i to bynajmniej nie są dzieci z in vitro). dużo dzieci poczętych naturalna metodą rodzi chorych a i sa dzieci poczęte in vitro, dziś dorosłe, mające własne dzieci i są i ci ludzie i ich dzieci całkiem zdrowi. Styl zycia też jest ważny (papierosy, alkohol, praca ponad siły, obicążenia genetyczne-te ostatnie mozna będzie eliminować), ale jak w poprzednich wpisach podawałam też nie jest reguła.
In vitro godzi w wiarę, a co z ludźmi, którzy nie mogą zajść w ciążę drogą naturalną a ich wiara nie stoi na przeszkodzie, przeciez mozliwość nie jest przymusem, nie chcesz to nie rób, ale daj innym zyc po swojemu.
Najważniejszy argument to komu ufać duchownym, którzy przeszkolenia medycznego nie mają czy lekarzom, którzy uczą się latami.
In vitro jest mniej skuteczne niz droga naturalna, a czy ta mniejsza skutecznośc nie jest skutkiem czynników, które danje parze uniemozliwiły prokreacje droga naturalną?
hormonalna stymulacja obciąża kobietę, to jest terapia dla osób, które nie mogą inaczej i jak każdy lek ma skutki uboczne, czyli, że jak leki na serce niszczą mi wątrobe to mam ich nie brać chociaż bez nich może dojsć do tragedii? Albo umrzec na raka, skoro radio i chemioterapia wykańczają i gorzej sie po nich czlowiek czuje niż bez terapii? Nie te terapie sa konieczne, poza tym są mozliwe metody bez stymulacji, sa mniej skuteczne, ale są.
kolejny argument to in vitro działa wbrew zyciu, in vitro daje zycie w przypadkach, gdzie samoistne połączenie gamet jest nie mozliwe lub jego zdolnośc jest osłabiona.
Wiele zarodków ubumiera, a w ilu przypadkach innych chorób terapia okazuje sie nieskuteczna, trzeba próbowac do póki jest nadzieja, komus sie nie udało pokonać choroby to nie znaczy, że mnie sie nie uda, poprzedni zabieg sie nie udał ten może wypalić. 
Najważniejszy argument, każdy ma wybór, gdyby metoda była refundowana byłoby wspaniale. Na razie wada jest wysoka cena, a zaletą mozliwość wyboru. Każdy sam decyduje czy poddać sie zabiegowi czy nie

wrz 01 2021 Jak oswoić jesień i zimę
Komentarze (0)

Zbliża się jesień, dni stają sie coraz krótsze, liście zaczną opadać z drzew, staniemy sie ospali, zmęczeni, zacznie dokuczaćnam najpierw chłód pote, zimno i mróz. Dobrym sposobem na poprawę chumoru jest ruch na świeżym powietrzu, niestety wiele osób pracuje do późnych godzin popołudniowych, a nawet ci, którzy pracują do 15 gdy w grudniu wracaja do domu jest już zmrok. Wiadomo, że człowiek potrzebuje kontaktu z przyrodą, szczególnie z zielenią, dlatego ważne są kwiaty doniczkowe, mogą to być fikusy, paprocie, storczyki, anturium, kaktusy, bromelie, mirt zwyczajny, cyklameny, figowce, araukarie, draceny, gerbery, wilczomlecze, pierwiosnki, wczesna wiosna pojawiają się krokusy i hiacynty, które potem można przesadzić do ogródka. Dobrze mieć rosliny kwitnące w czasie zimy, czyli rośliny z cieplejszych stref klimatycznych, tzw. rosliny dnia krótkiego.
Kolejnym przyjacielem jest zwierzak, pies zmusza do aktywności fizycznej bez względu na pogodę, takie spacery hartują organizm i poprawiają kondycje, ruch rozbudowuje tkankę mięśniową, mięśnie generują ciepło, więc ludzie umięśnieni słabiej marzną niż niewysportowani. I pies i kot wtulającsię w człowieka ogrzewają go ciepłem swoich ciał. Kot mrucząc wibruje, jest to dobry masaż, podobnie jak ugniatanie łapkami. Zabawa z pupilem poprawia humor, uspakaja, łagodzi stres.
Kolejnym ważnym elementem przetrwania zimy jest dieta, oczywiste jest, że gdy dni sa króciutkie mniej się ruszamy niz late, odpada jazda na rowerze, praca na działce, więc zrezygnujmy z kalorycznych potraw na rzecz warzyw i owoców, szklarniowe produkty maja gorszy smak, ale taką samą ilość witamin i biogenów co rosliny rosnące na wolnym powietrzu. Trzeba jeść dużo pomidorów, ogórków, sałaty, dobre sąsprowadzane z zagranicy cytrusy i banany. Dobre są owoce, tóre łatwo się przechowują jak jabłka oraz owoce roslin owocujących do późnej jesieni-jabłka, gruszki, sliwki, morele. Dobre są suszone morele, brzoskwinie, jabłka, sliwki, rodzynki. W marcu pojawiają się na rynku włoskie odmiany winogron. Najlepiej ograniczyć mięso i tłuszcze, chyba, że intensywnie uprawia sie sporty zimowe, wtedy potrzeba więcej energii, podobnie jak podczas pracy fizycznej. Warzywa i owoce możemy jeść do woli. Dieta pomaga także walczyć z przeziębieniem, odpowiednia dawka witamin i biogenów pozwoli zachować dobrą odpornośc organizmu. W okresie przeziębień warto jeść dużo czosnku, który dodatkowo obniża cisnienie krwi. Gdy wracamy zmarznięci do domu rozgrzać pomoże się nam herbatka z sokiem z malin i potrawa przyprawiona papryczką chilli, którą można jeść surową w sałatkach i na kanapkach.
Jesienią i zimą cierpimy na niedobór światła, stąd wszystkie depresje sezonowe, możemy złagodzić objawy stosując najsilniejsze żarówki, które przydadzą się także podczas czytania, a dla dzieci do odrabiania lekcji. Ważny jest efekt kolorystyczny, czerwienie i brązy kojarzą się z jesienią i zimą więc postarajmy się o zasłony, obrusy i ubrania w kolorach lata i wiosny: zieleni, błękicie, żółci, różach, starajmy sie wybierać wzory w kwiaty, słoneczka, owoce. Da to doskonały efekt psychologiczny. Warto pomalować ściany białą, odblaskową farbą lub zwykłymi farbami w kolorach zielenym, błąkitnym, żółtym. Dobrym rozwiązaniem jest tapeta ze zdjęcia kwietnej łaki skompanej w słońcu lub słonecznej, tropikalnej plaży. Podkręćmy kaloryfery, dołóżmy do pieca, tak by w domu była temperatura około 25 stopni. Porozwieszajmy zdjęcia polnych kwiatów, lasów, łak, jezior, morza, gór.
Jesli chcemy, żeby nieprzyjazny okres szybko minął można rzucic się w wir pracy, odrobic ewentualne zaległości, jeśli mamy mozliwość odrobić pracę na przyszłość np. uzupełnijmy dokumenty. 
Przede wszystkim długie wieczory to dobry czas na rozmowę z rodziną, wspólne oglądanie zdjęć z wakacji, planowanie kolejnych, wspólne przygotowywanie posiłków, wspólne obejrzenie szalonej komedii, gry rodzinne np. kalambury, gra w karty. W czasie weekendu i Świąt warto wybrać się na długi spacer w odpowiednim dla nas tempie, oczywiście kolo południa, kiedy jest najzdrowsze światło. Ciemne okulary ograniczają dostęp światła do oczu obniżając poziom melatoniny i pogłębiając obniżenie nastroju więc zrezygnujmy z nich, pierwsi ludzie w czasie zlodowaceń nie chronili oczu przed blaskiem odbitym od sniegu, a przed zlodowaceniami przed światłem odbitym od piasku-człowiek pochodzi z Afryki i ludzkość dalej istnieje.

wrz 01 2021 Jak uspokoić kotkę w rui
Komentarze (0)

Ruja to okres płodności u samić ssaków łozyskowych, pokrywa sie z owulacją (jajeczkowaniem), ruja ma kilka etapów: faza przedrujowa (proestrus) polega na przekrwieniu pochwy i wydzielaniu zawierającej feromony wydzieliny, feromony wabia samce, to substancje zapachowe, które docierają do obszarów w mózgu odpowiedzilanych za popęd płciowy. Samiec dostaje informację o gotowości samicy do rozrodu, dojrzewaja u niej pęcherzyki Graffa. Estrus, czyli ruja właściwa, czyli zdolnośc samicy do rozrodu, jest owulacja, czyli uwolnienie oocytów z pęcherzyków Grafa do bańki jajowodu, u kotek owulacja jest prowokowana kopulacja na zasadzie sprzężenia zwrotnego, podraznienia zakończeń nerwowych w pochwie aktywuje podzwgórze do wydzielania gonadoliberyny GnRH, która stymuluje przysadkę do wydzielania gonadotropin, one wpływają na hormonalną regulację owulacji, wydzielina staje się śluzowa, znikaja śladuy krwi obecne w proestrus. Metestrus, faza porujowa, kiedy tworzą się ciałak żółte, następuje wyrzut progesteronu, towarzyszy to zapłodnieniu i ciąży, anestrus, to brak aktywności jajników, okres spoczynku, nastepuje gdy nie dojdzie do zapłodnienia.
Ruja u kotek zaczyna się w lutym i trwa do końca marca, apogeum przypada na marzec, w fazie proestrus kotka wytwarza wabiące samców feromony, czuje gotowośc do kopulacji, więc nawołuje kocury, jest wtedy pobudzona, miauczy, gdy nie chcemy kociąt można ją zaszczepić lub podawać jej co tydzień tabletki antykoncepcyjne, które wycisza ruję (wszystkie zjawiska zachodżące w czasie rui są zalezne od cyklicznego wydzielania hormonów plciowych, jak u kobiety). mozna ją wysterylizować, można sprowadzić jej kocura, gdy jest niewychodząca. Kotki wychodzące będa kopulować ze wszystkimi kocurami z okolicy, ona chce mieć dzieci i je ochronic, kocur chce przekazać swoje geny, w tym celu jest gotowy zjeść miot innego ojca, by ochronić młode kotka w czasie rui kopuluje ze wszsytkimi kocurami z okolicy, wtedy one pamiętając akt nie mają pewności czy narodzony kotek jest ich, więc go nie zjedzą. kotka wychodząca nawołuje samców, a oni idą do niej jako do partnerki rozrodczej. Kocury walczą ze sobą, by zdominowac i odstraszyc konkurencję. Też można je wykastrować albo zamknąć na ten czas w domu, można podenerwowanemu kotu niewychodzącemu sprowadzić samicę. A wychodzące koty i kotki warto zamknąć w domu na czas rui. Trzeba zająć im czas, głąskać uspokajająco, bawic się nimi np. sznurkiem, paskiem, sztuczną myszką by się zmęczyły. U jednej kotki ruja trwa ok. 2 tygodni, ale jedne kotki kończa inne zaczynają, w marcu i lutym jest najwięcej kotek w rui, która może pojawić się i w winnych miesiącach, gdy są kocury.
Na miauczącego i chcącego wyjść z domu kota poradzi kocimiętka. Kocimiętka własciwa Nepeta cataria z jasnotowatych Lamiaceae ma naprzeciwległe, krótkoogonkowe, ząbkowane, dołem trójkątne, góą sercowate liście, wargowe, kielichowate kwiaty, białe lub rózowe, dolna warga purpurowo nakrapiana, zebrane w okółki w groniasty kwaitostan, łodyga rozgąłeziona, owoce to gladkie nagie rozłupnie, wydziela koci feromon nepetalakton, który koty uspakaja, sprawia, ze się relaksują, zaczynaja mruczeć, skropienie poduszeczki kota feromonem albo wyciągiem z kocimiętki lub połżenie suszu w torebeczce uspokoi kotka i przytrzyma w domu, warto połączyć efekt zapachowy z głaskaniem i tuleniem. Kocimietka pobudza koty seksualnie, ale będzie to podniecenie nieinwazyjne jako zastępstwo aktu miłosnego, kotek zajmie się ocieraniem o poduszeczkę z woreczek z suszem i przestanie sie interesować płcia przeciwną. Młode kotki moga niereagowac na kocimiętkę ze względu na brak dojrzałości płciowej i wrażliwości na feromony, wrażliwośc jest dziedziczna, to cecha genetyczna są koty odporne i mniej wrażliwe. Mozna kupić u lekarza weterynarii leki uspakajające dla kotów.

wrz 01 2021 Jedzenie jako nagroda
Komentarze (0)

Na stronie Chwili dla Ciebie można podyskutować o tym czy poprawianie sobie humoru jedzeniem jest w porządku czy nie. Coż różne sprawy mogą stać się problemami gdy nie ma prawdziwych.
Jedzenie jest potrzebą fizjologiczną jak sen, bez jedzenia człowiek nie przeżyje. Człowiek potrzebuje glukozy, aminokwasów egzogennych, tłuszczy, witamin, biogenów oraz różnych substancji roslinnych regulujących zdrowie jak przecwiutleniacze, wspomagacze metabolizmu jak kapsaicyna czy wspomagaczy układu odpornościowego jak allicyna i siarczan allilu, tych substancji jest wiele. Jedne sie wzajemnie wzmacniają, inne osłabiaja swoje działanie. Jedzą zróżnicowane posiłki dostarczamy wszystkiego w odpowiednich proporcjach. Bez regularnych dostaw tych związków chemicznych nasz emtabolizm jest rozregulowany, a zdrowie szwankuje.
Czy jednak jedzenie może byc uznawane za nagrodę lub pocieszenie? Czemu nie, jedzenie to przyjemność. Zmysł smaku to jednen z 6 zmysłów dzięki, którym możemy funkcjonować. Tak jak zmysł równowagi pozwala nam sie poruszać, słuch komunikować sie i identyfikować bodźce dźwiekowe, wzrok orientować się w przestrzeni, rozpoznawać ludzie, zwierzęta, rosliny, zdobywac jedzenie, identyfikować zagrożenie itd. węch określić czy cos nadaje sie do jedzenia czy nie, czy coś zagraża czy nie np. dym to mozliwość pożaru, czucia pozwala określić dotyk, strukturę przedmiotów, posługiwać się narzędziami, określić temepraturę otoczenia itd. tak samo smak pozwala nam określić czy cos jest jadalne czy nie. Smak należy do zmysłów, rozróżniamy 5 smaków: słodki z receptorami na końcu języka, słony po bokach bliżej końca, kwaśny po bokach bliżej nasady, a słony u nasady,ostry odczuwany jest na całej powierzchni języka, smaki potraw to suma tych 5 smaków w różnych proporcjach, niektórzy rozróżniają smak glutaminiamnu sodu, ale osobiscie nie zaznałam. W czasie jedzenia substancje smakowe czyli związki chemiczne zawarte w jedzeniu rozpuszczaja się w slinie, na powierzchni języka są kubki smakowe otoczone komórkami podstawowymi z komora smakową w środku w komorze jest nerw, jego zakończenie wystaje przez otwór smakowy, substancje rozpuszczone w slinie podrażniają nerw smakowy, jest depolaryzacja błony komórkowej i generacja impulsu, przy powstawaniu smaku bierze udział 3,5-cykliczny adenozynomonofosforan cAMP-neuroprzekaźnik, przpowstaniu smaku słodkiego zamyka on kanały potasowe, przy smaku słonym jest napływ jonów sodu do wnętrza komórki, gorzki to również zamykanie kanałów K+ lub hamowanie cAMP, kwaśny to zamykanie kanałów K+ lub napływ jonów wodoru, smak ostry to podrażnienie receptorów bólowych, jednak nie ma nieprzyjemnych wrażeń bólowych tylko czujemy ostrość. Kubki smakowe są w brodawkach smakowych języka, brodawki smakowe sa grzybiaste, okolone i lisciaste, nitkowate nie maja kubków. Tak więc zmysł smaku jest jednym z naszych zmysłów wrażliwych na bodźce zewnętrzne, zmysły nie służą tylko poruszaniu się w świecie, ale też dostarczają wrażeń estetycznych i przyjemności. Tak jak lubimy piekne widoki, obrazy, kwiaty, rzeźby, zdjęcia, krajobrazy, rośliny, wierzęta korzystając ze zmysłu wzroku, lubimy sluchać muzyki, spiewu ptaków orzystając ze zmysłu słuchu, lubimy zapach kwiatów, perfum, aromatoterapia jest uznana metodą leczniczą a wykorzystuje zmysł węchu, jak opalanie, kapiele, masaże, miękki materac w łózku działają na zmysł dotyku, to dlaczego zmysł smaku ma być traktowany jako cos gorszego też należy do zmysłów i jest ściśle związany ze zmysłem węchu, tym zmysłem odbierany smak miętowy, który ma wiele podsmaków.
Przyjemne jest to co potrzebne nam do przeżycia, ciepło, czyli odpowiednia temperatura, odpowiednie powierzchnie, czyli takie, które nie czynia krzywdy np. miekkie powierzchnie, łagodne krawędzie są przyjemne, miłe zapachy sa miłe bo nie robią krzywdy, szkodliwe rzeczy śmierdzą, tak samo smaki, smakuje nam to czego potrzebujemy, takie jedzenie nam smakuje na jakie organizm ma zapotrzebowanie. Smak daje zmysłową przyjemność, możemy z niej korzystać, jeśli nie tracimy na jedzenie wszystkich pieniędzy, rachunki mamy opłacone, dzieci nakarmione, domyte, z pełnym zestawem podręczników i przyborów szkolnych, w czystym, zadbanym domu cały niezbędnik mebli i sprzętów to dlaczego za pozostałe pieniądze mamy nie przekąsić czegos slodkiego? Dlaczego mamy sie ograniczać?
W artykule pojawiła sie kwestia nadwagi, to kwestia braku ruchu, a i tak osoby z genetyczną sklonnościa będą tyły na listku salaty, a osoby genetycznie  szczupłe zostaną szczupłe na diecie złozonej z czipsów i koli. To kwestia genów jak kolor włosów czy wzrost. Ludzie są rózni: wysocy, niscy, blondyni, bruneci, matematycy, poloniści trzeba sie pogodzic z tym, że są chudzi i grubi, nie jestesmy swoimi klonami. Każdy powinien jesć to co lubi, nie można sie katować dietami, jesli jest możliwość sprawienia sobie drobnej radości to warto to zrobić, nie mozna sugerować się wyglądem tylko gustem.
Jedzenie może byc nagrodą i pocieszeniem tak jak inne zmysłowe przyjemności.

wrz 01 2021 Czy warto kastrować i sterylizować pupila...
Komentarze (0)

Kastracja i sterylizacja polegają na pozbawieniu możliwości rozmnażania zwierząt domowych, polega na usuwaniu narządów rozrodczych. Jest to ingerencja medyczna, która może powodować powikłania np. zakażenia, jednak prawidłowa opieka weterynaryjna i domowa minimalizują ryzyko. Z biologicznego punktu widzenia jedna ingerencja chirurgiczna mniej obciąża organzim od wielokrotnej ciąży i połogu. Z jeden strony usunięcie gonad powoduje zmianę gospodarki hormonalnej i stan podobny do naszej menopauzy i andropauzy, zwierzę staje się podatne na choroby układu krążenia. Można je wyeliminować odpowiednią dietą, dawką ruchu. Nieposiadanie potomstwa u samic może być przyczyną nowotworów przydatków, jednak wystarczy dopuścić do pierwszej ciąży. Gdyby wszystkie zwierzęta zostały pozbawione możliwości rozmnażania, wyginęły by dane gatunki, dlatego warto prowadzić świadomy rozród. To my decydujemy, kiedy dopuszczamy zwierzęta do godów. Zaletą sterylizacji jest fakt, że ciążą bardzo obciąża organizm samicy, a suki i kotki mogą mieć kilka miotów w roku, wielokrotne ciąże i porody mocno nadszarpują ich zdrowie, powikłania są te same co u ludzi. Kotki w czasie rui uprawiają miłość z każdym napotkanym kocurem, żeby ochronić dzieci przed potencjalnym zjedzeniem (kocur pamięta partnerkę i myśli, że jej dzieci są jego). Wielu partnerów to ryzyko zarażenia chorobami wenerycznymi oraz FIV i FeLV, to dotyczy kotki i kocury, tak samo jest u psów, które również mają wielu partnerów i są narażone na różne choroby. Niewychodzące koty i psy na zagrodzonych podwórkach w czasie rui i cieczki bardzo się męczą. Kiedy czują potrzebę, której nie mogą zrealizować bardzo cierpią, pozbawienie gonad powoduje pozbawienie instynktu rozrodczego o potrzeb seksualnych, dzięki czemu zwierzęta mają komfort psychiczny. Niewykastrowane zwierzęta mogą atakować te wykastrowane, dobrze by było, gdyby ludzie swoje kastrowali i sterylizowali. Kastracja i sterylizacja eliminuje oznaczanie terenów u kotów i zmniejsza u psów. Niewykastrowane samce walczą o samice, zostają ranne, gryzą się, zarażają chorobami przenoszonymi przez krew. Rany mogą być wrotami zakażenia dla bakterii, wirusów i grzybów, może dojść do posocznicy. Niekontrolowany rozród to niechciane młode, wolnożyjące kocięta często nie dożywają roku, ludzie często wyrzucają kotki lub pieski albo oddają byle komu, kto nie umie się nimi zająć. Kontrolowany rozród to mniejszy miot, mniej bezdomnych zwierząt, większy procent zwierząt oddanych w dobre, sprawdzone ręce ludzi, którzy umieją się nimi zająć i mają odpowiednie warunki. Prościej znaleźć dobry dom dla kilku kotków czy piesków niż dla kilkudziesięciu. Odpowiednio prowadzone psy i koty żyją ok 20 lat. Kastracja i sterylizacja to prewencja nielegalnych hodowli, gdzie zwierzęta żyją w szkodliwych dla nich warunkach. Brak cieczki u suki to spadek ryzyka pogryzienia człowieka przez psa – psy nie gromadzą się w jednym miejscu i nie są podenerwowane. Pierwsza ciąża młodej samiczki minimalizuje ryzyko nowotworów kobiecych, wystarczy jedna, dwie, potem można ją wysterylizować, tak samo można dopuścić młodego samczego do niej i go wykastrować.