Komentarze (0)
Kolejny wpis o tym co ludzkie. To, który czas lepszy, który zdrowszy to zależy od człowieka, jeden woli pospać dłużej, drugi lubi wcześniej wstać. Moim zdaniem ta zależność wcześniej/później ma znaczenie tylko na początku zmiany, potem człowiek sie przyzwyczaja. Godzina nie jest dużą jednostką czasu, a ludzie potrafią przyzwyczaić się do innych stref chronologicznych i klimatycznych znacznie bardziej różniących się od ich rodzimej strefy. Wiemy, że na adaptację do zjawiska jet-lag (zmiana strefy czasowej) potrzeba ok. 3 tygodnie, ale są badania, które mówia, że zmiana strefy czasowej do 3 godzin nie ma dużego znaczenia, więc czym jest ta godzina?
Tu chodzi o coś innego, mianowicie ilość światła, które absorbuja nasze oczy. Wiemy, że światło jest niezbędne dla zachowania procesów snu i czuwania, ekspozycja na światło w dzień sprzyja wydzielaniu melatoniny w ciemności (nocy). światło wpływa na nasz nastrój, w okresie jesienno-zimowym są depresje sezonowe, zaostrzaja się klasyczne depresje, nawet zdrowi ludzie odczuwają wtedy spadek nastroju. A zmiana czasu na zimowy odbiera nam tę godzinę. Co z tego, że więcej światła jest rano, skoro ludzie pracujący od 6, 7 czy 8 rano i tak mają noc jak wstają? Od przebudzenia do wyjścia jedna osoba potrzebuje 15 minut, a wracając z pracy o 14, 15, 16 juz mamy noc. I nie mozna wyjść na spacer ani nawet poczytać czy posprzątać przy dziennym świetle. szczególnie dla osób z wadami wzroku jest uciążliwe. Także dzieci po pworocie ze szkoły muszą siedzieć w domu, a gdyby to zima wstawać godzinę wcześniej po przyjściu ze szkoły mogłyby jeszcze pograć w piłkę, pojeździć na rowerze, rolkach, deskorolce (w listopadzie i na początku grudnia jest jeszcze dośc ładnie), później pograć w śnieżki czy pojeździć na sankach, zwłaszcza w starszych klasach gdzie jest więcej lekcji lub młodszych gdzie zajęcia zaczynaja sie później. Tak zostaje telewizor i komputer. Zimą dość, że musimy płacić za ogrzewanie to jescze więcej płacimy za prąd, dlatego, że właściwie od 15 robi sie ciemno, dzieci chodzą spać o 20-22, dorosli 22-24, więc świeci sie światło przez 8 godzin, a jeszcze jak każdy siedzi w swoim pokoju i każdy pali światło to można sobie wyobrazić ile zużywa sie enrgii. Stały czas letni byłby lepszy niz Godzina dla Ziemi, dlatego, że ta godzina trwałaby każdego dnia. Ile węgla w elektrowniach by sie zaoszczędziło.
Być może w czasach, gdy większośc czynności wykonywało się w zakładach pracy przy dziennym świetle moznaby mówić o oszczędzaniu, ale dzisiaj i tak w biurach, szpitalach, halach produkcyjnych, bibliotekach i wszstkich innych zakłądach pracy świeci sie światło nawet w słoneczny dzień. Do dziś nie rozumiem jaki ma sens zasłanianie okien roletami i świecić żarówkę zamiast wykorzytsać naturalne światło?
Wpływ na zdrowie, wiele osób zimą cierpi na pogorszenie nastroju, lekarze zalecają fototerapię, która jest kosztowna, a wystarczyłby spacer przy naturalnym śweitle i nie zasłanianie okien w słoneczne dni.
Nie jest argumentem fakt, że w marcu trzeba wstac godzinę wcześniej-wystarczy godzinę wcześniej sie położyć. Dawniej twierdzono, że sen przed 24 jest najzdrowszy, więc skąd ta rozbieżność?
Czas letni jest potrzebny, gdyż dłuższy dzień sprzyja aktywności fizycznej, która jest potrzebna dla zdrowia, po pracy mozna zrobic generalne porządki, remont, poświęcić czas działce, spacerom, czyli rekreacji. Tak więc długie dni są korzystne i dla pracy i dla rekreacji.
Czas zimowy, właściwie niedobór światła rozregulowuje zegar biologiczny, człowiek spałby do późnego popołudnia a w nocy spać nie może, natomiast latem nie ma problemu ze wstaniem nawet bardzo wcześnie rano i zaśnięciem po przyłożeniu głowy do poduszki. Może ma to związek ze zwiekszoną aktywnościa fizyczna i zmęczeniem, tylko dlaczego zimą człowiek nie ma siły? zimą nie spi sie dłużej, nasza aktywnośc zawodowa i zycie prywatne wymagają, że chociaz wstajemy później to i później sie kładziemy, a cąłkowita liczba przespanych godzin sie nie zmienia.
Zaburzenia zegara biologicznego to pojędzie względne, tak jak pisałam na początku jedni ludzie wolą dłuższy sen rano inni wieczorem, a i tak liczba przespanych godzin sie nie zmienia. Nie spimy ani godzinę krócej ani dłużej tylko spimy w innej porze. Np. zimą wstajemy o 7, ale kładziemy sie spać o 23 (na czas letni), latem wstajemy o 6, ale kładziemy sie o 22 i w obu przypadkach spimy 8 godzin. A zegar biologiczny zależy od dawców czasu, a głównym jest światło, czlowiek jako organizm prowadzący dzienny tryb zycia potrzebuje światła do swej aktywności, a tu dostaje 16 godzin ciemności. Te krótkie dni oraz niemożność przebywania w świetle słonecznym rozregulowuja zegar biologiczny nie sama zmiana godziny, zwłaszcza, że w weekendy wstajemy o 3 godziny później niz w dni powszednie i odwrotnie. I mimo tych trzech godzin róznicy między niedziela a poniedziałkiem bardzo dobrze funkcjonujemy. A skoro badania pokazuja, że najważniejszym dawcą czasu jest słońce, a ekspozycja na światło potrafi złagodzić skutki nawet dużej zmiany strefy czasowej to czas letni jest znacznie zdrowszy, dlatego, że tu działa nasz dawca czasu doskonale, za to w czasie zimowym tego dawcy praktycznie brak (jest, ale nas nie dosięga w stajemy w nocy, wracamy w nocy).
http://www.zdrowiewpodrozy.pl/?p=7 podaje jak ważna jest ekspozycja na światło przy regulacji zegara biologicznego, w czasie letnim mamy światło gotowe, w czasie zimowym mamy jedynie świało sztuczne, a ekologiczne żarówki pozbawione pełnego zakresu światła słonecznego wcale nie ułatwiają nam zycia, uszkadzaja wzrok, powoduja bóle głowy i oczu, pogłebiaja wady wzroku, fałszuja poszczeganie kolorów, utrudniają czytanie i inne czynności wymagające światła. Przy klasycznych żarówkach z wolfranowym prętem nie było przynajmniej takich problemów. No i sztuczne światło energooszczędnych żarówek jest bardzo słabe, nawet najmocniejsze są najsłabsze, trzeba długo czekać zanim osiągną swoje maksimum, a im starsze tym ciemniejsze, a światło szare jeszcze bardziej przygnębia, fałszuje kolory i męczy oczy. Za to tradycyjne edisonowskie żarówki maja widmo światła zblizone do naturalnego, od razu świecą przyjemnym blaskiem, nie męczą oczu, są ulgą dla oczu, nie boli po nich głowa, dobrze sie przy nich czyta nawet maleńkim druczkiem, szyje nawet bardzo drobnym sciegiem, pokazuja naturalne kolory, oczy w ich świetle odpoczywają [http://tuznajdziesz.pl/produkty/artykuly/jak-dziala-zarowka-tradycyjna-zalety-i-wady-zarowek-wolframowych-536/]. Nie tylko link, ale i lata praktyki z wieloma modelami żarówek, klasyczne były najlepsze.
Pod kątem biologii czas letni jest naturalny dla człowieka, gdyż pokrywa się z naszym zegarem biologicznym. Nasz czas snu i czuwania (nikt nie kładzie się przed 22, kiedy latem już jest szarówka, która nie przeszkadza w spaniu ani nie wstaje przed 4 rano, jesli nie musi) a czas zimowy zmusza nas do stałej nocki w semestrze jesienno-zimowym.