Komentarze (0)
Czytając dawne blogi zauważyłam, że wielu blogerów dzieliło się z nami swoimi przemysleniami, pod wpisami ludzie rozmawaili na dany temat i ogólnie społeczność zyła.
Mająca wkrótce nastąpić zmiana godziny na czas zimowy o czyms mi przypomniała. Kiedys pisałam o mocnych żarówkach i cieple gdy radziłam jak poradzić sobie z zimą, pojawiło sie pytanie co gdy ktoś musi oszczędzać? Otóż potrzebujemy światła, ale jak mus to mus, ale jest nadzieja dla tych co to lubią, ale jest: horrory najlepiej smakują w półmroku. Wystarczy lampka nocna by dobrze widzieć książke, a przy telewizji w ogóle nie trzeba światła, a tworzy się niesamowity klimat pozwalający wczuć sie w fabułę.
Tu dochodzę to swoich wspomnień. Dawniej ludzie, nie tylko dzieci i nastolatki, ale i osoby starsze oraz osoby w sile wieku spotykały się w domach i opowiadały sobie o strachach. A to cos gdzies się załukło, a to komus cos sie przewidziało lub przesłyszało, a ludzie dorabiali do tego teorie. Teraz ta tradycja zanikła, niestety dlatego, że to był ciekawy sposób na spędzenie czasu i przeczekanie zimy i szarug jesiennych. do póki jest słońce można iść na spacer, ale co gdy pada, albo po zmianie czasu na zimowy wracamy do domu/mieszkania po zmroku? Warto wtedy wrócic do korzeni i poopowiadać spobie o starchach lub poczytać czy obejrzeć horror, fakt nie każdy lubi ten gatunek, ale nie mozna się zapierać, w końcu dopóty nie spróbujemy, dopóki nie dowiemy się czy nam się cos podoba:)
To prawda, że strachy zmieniały sie wraz z postępem, który eliminował kolejne teorie np. duchy, Rokita, inkuby i sukuby=>UFO, wymiary równoległe, dopóki nie pojawiła się koncepcja infradźwięków wpływających na układ nerwowy, która wyjasniła fenomen nawiedzonych domów. Niezidentyfikowane obiekty latające okazały się efektami optycznymi jak halo, parheliony czy infrakcje atmosferyczne. A ataki inkubów i sukubów, które zostały zastapione eksperymentami obcych wyjasnił paraliż senny:)
Paraliz senny (porażenie przysenne) to stan na granicy jawy i snu, często pojawiający się podczas zasypiania, czasem przy budzeniu się, gdzie ośrodki odpowiadzialne za swiadomość funkcjonują, ale nie funkcjonuje połączenie mózgu z mięśniami, takiemu stanowi moga towarzyszyc sny, nawet koszmary (gdy przez pomyłke wybudzenie następuje w fazie REM) takie jak poczucie czyjejś obecności, niemożnośc poruszania się powoduje panike, której skutkiem jest wrażenie duszenia się. Uznaje się, że skłonnośc do paralizu jest dziedziczna, czyli niekórzy ludzie sa na niego podatni, więc doświadczają go często, stąd dawniej mniemanie o ich konszachtach z duchami czy byciu doświadczalnymi królikami obcych:)
Za to opętania okazały się chorobami psychicznymi i neurologicznymi (schizofrenia, mania prześladowcza) skutecznie uleczalnymi przy pomocy leków i psychoterapii.
Czesem ludziom zdarzają się przewidzenia i przesłyszenia, są wynikiem np. stresu, zmęczenia, braku snu, zdaje sie wtedy, że ktoś czlowieka woła, ale to tylko projekcja mózgu. Ludzie nieświadomi mogą to wziąść za obecnośc duchów, tak samo widziane katem oka cienie, które naprawdę są interpetacją mózgu np. przewieszonego płaszcza na drzwiach sa brane za tzw. ludzi cieni (Shadow people), na których temat jest wiele tworii.
Tak oto nauka wyjaśnia kolejne nadprzyrodzone zjawiska, a ludzie dalej wymyslają nowe, dlatego, że mimo szybkiego postępu ludzkie potrzeby i psychika sie nie zmieniają. A każdy cżłowiek potrzebuje tajemnicy, każdy potrzebuje magii (nie mylcie z czarami). już Carl Gustav Jung uważał, że w człowieku istnieje naturalna potrzeba tajemnicy, dążenia i poszukiwania czegoś sekretnego, stąd tyle teorii spiskowych. Druga potrzeba cżłowieka to potrzeba zdobywania wiedzy, uczenia się, a to co niewyjaśnione fascynuje dlatego, że nie wyjaśnione, każdy chce to poznać z czystej ciekawości, a gdyby nie ciekawośc ludzie nie wpadli by na pomysł uzycia koła, okiełznania ognia, nie polecieliby na Księżyc, nie byłoby w ogóle postępu.
Także w obecnej klulturze masowej pojawiaja się tzw miejskie legendy (Urban Legends), czyli wymyslane i rozpowszechniane, pozornie tylko realistyczne historie z dreszczykiem. Jedna z nich jest Slender Man-potwór bez twarzy, czasem ma gałezie zamiast rąk i mozliwośc wydłużania kończyn, jego geneza sięga 2009 roku, gdy pojawiły sie jego pierwsze wizerunki, ale zamieszkujacy las potwór bez twarzy, ze zdolnoscia rozciągania się i upodabniania do drzewa pojawił sie w 2002 roku w książce ,,Najciemniejsza część lasu'' Ramseya Campbella. A przyminający kszyżówkę zdeformowanego czlowieka z nocnym drapieznikiem The rake jest podobny do pośrednich form transformacji ludzi w książce ,,Północ'' Deana Koontz'a. Na pewno w jakiejsc książce, filmie czy grze komputerowej jest bliższy pierwowzr, ale trudno poznac wszystkie książki z danego gatunku.
W 2012 roku pojawiły sie dźwięki z wnętrza Ziemi, które znamy tylko z Internetu, natomiast na zywo nikt ich nie słyszał, na jednym filmiku przypominał mi sygnał mgielny statku, to mogło być prawdziwe, gdyz przy odpowiedniej pogodzie dźwieki roznosza sie na ogromne odległości. inne fizycy okręslili jako wiatr w metalowych przedmiotach np. wiadrach, rurach itd. Drugi motyw to dziury w Ziemi okreslone w mediach jako leje krasowe (celowo opisałam potem formacje krasowe by pokazać jak to wygląda w rzeczywistości), dziury te są znane z serialu fantastyczno przygodowego ,,Na powierzchni' (Surface).
Tak więc ludzie czerpia teraz inspiracje z filmów i książek, czyli ze sztuki, ale dawne legendy to też sztuka ludowa, skąd wiemy, że za 1000 lat archeolodzy i historycy nie będą badać miejskich legend tak jak dzis badają legendy np. o Szewczyku Dratewce czy Bazyliszku? to dobrze, że mają ajęcie, to wyobraźnia, kreatywność, zdolność abstrakcyjnego myslenia odróżniają nas od zwierząt, tworzymy sztukę, więc dobrze, że bawimy sie naszą wyobraźnią, że sami tworzymy historie, świetną zabawą jest opowiadanie sobie o strachach w grupie i wspólna próba wyjaśnienia sobie danej sytuacji, gdy grupa jst wielopokoleniowa, w gre wchodzi nie tylko wychowanie, wyksztalcenie i zainteresowania, ale i pokoleniowe róznice w światopoglądzie, takie spotkanie to dobry sposób na poznanie dawnych i nowszych sposobów myslenia i zrozumienie mentalności danej epoki oraz złagodzenie konfliktu pokoleń. Taka rozmowa pozwala też sie wielu rzeczy nauczyć, przede wszystkim prowadzenia rozmów z ludźmi w róznym wieku.
Adrenalina wytworzona w czasie takich opowiadań rozbudzi podczas, gdy długie weiczory powodują wydzielanie melatoniny, co powoduje ospałośc, spadek kondycji i zaburza proporcje sen-czuwanie. I taki kontrolowany rzut adrenaliny przypomina organizmowi jak radzić sobie w czasie prawdziwych niebezpieczeństw, gdy trzeba sie przygotować do walki lub ucieczki. a bezpieczniej obejrzeć film czy przeczytac ksiażke niz scigać sie w mieście na motorze lub samochodem.
Na zakończenie 1 kwestia. Wcześniej wyjaśniałam rózne zjawiska, teraz zostawię Wam do uznania wg. wlasnych przekonań 1 zjawisko, które wprowadzi trochę tajemnicy do dziszejszego przeracjonalizowanego swiata czerwony deszcz w indyjskim stanie Kerala. Deszcz zawierający komórki pozbawione DNA i RNA (podobno znaleziono markery DNA i RNA, komórki rozmnażały sie w temperaturze powyżej 120 st. C, komórki miały w cytozolu joy wapnia, żelaza, niklu, chloru, krzemu, wodoru, sodu, potasu, magnezu, miedzi, manganu, tytanu, chromu, miały aminokwasy, Reakcja PCR nie odkryła sladów kwasów nukleinowych, ale PCR odbywa sie w temperaturze 95 st. wykorzystując polimerazę Tag bakterii żyjącej w gorących źródłach Thermus aquaticus więc może było za zimno, moze powinni podnieśc temperaturę i uzyc polimerazy archeonów z kominów hydrotermalnych? Z drugiej strony juz w poprzedniej dekadzie istanio XNA, stworzone przez czlowieka ksenonukleotydowe DNA mająće inne cukry (maltozę, nawet alkohol glikol), XNA jest zdolne do syntezy białka, jest odporne na działanie enzymów i łączy sie z DNA i RNA to wyjaśnia znalezienie markerów, czyli drobnych, ppociętych fragmentów DNA i RNA, byc może rozłozyły je enzymy, a było ich za mało (markerów) by reakcja z bromkiem etydyny je wykazała. Prawdopodobnie nie powinnam tego pisać, ale to nie jest wpis naukowy ani poradniczy to taka szczypta magii na długie, jesienne wieczory.