Komentarze (0)
Zanim przejdę do tematu mała sugestia na pozbycie się niebezpiecznego metanu z kopalni. Wystarczy nad kopalniami wywiercać w stropie pionowe szyby (w czasie, gdy nie ma tam ludzi, najlepiej w czasie otwierania nowych kopalni). Im większa powierzchnia pod ziemią, tym więcej szybów, pomiędzy pokładami również wiercenie szybów. Gazy lżejsze od powietrza jak metan czy tlenek węgla ulotnią się na powierzchnię, gdzie się rozcieńczą. CO przereaguje z tlenem w CO2, metan się rozcieńczy, te gazy i tak powstają w wyniku rozkładu materii organicznej.
Alternatywą dla tradycyjnych kopalni jest szczelinowanie hydrauliczne, na terenach stabilnych geologicznie jak Polska całkowicie bezpieczne. Pozwala też na dostęp do głębokich złóż, do których ludzie nie mogą wejść. Wierci się wąski szyb, tłoczy pod ciśnieniem wodę z rozpuszczalnikami. One wcale nie są toksyczne, powstają w przyrodzie w wyniku rozkładu, a w płynie do szczelinowania jest ich tylko 2%. szczelinowanie pozwala na wydobycie gazu łupkowego. Co prawda ciągnie wodę, ale ona z jednej strony jest wypompowywana, z drugiej wraca do środowiska nie reaguje z glebą i nie znika. Po za tym lepiej zniszczyć trochę środowiska niż truć ludzi energię atomową, która jest najgorszym syfem jaki istnieje we wszechświecie albo finansowanie broni Putina, który jest najgorszym dyktatorem jaki istnieje na Ziemi. No i kopanie uranu degradują środowisko tak samo jak kopalnie węgla, a praca górników uranowych ma dodatkowe zagrożenia związane z promieniowaniem.
Teraz wracając do tematu. Najgorszy dyktator grozi nam bronią chemiczną i biologiczną, atomową też, ale na to nie ma mocnych. Przeżycie zatrucia silnymi toksynami i zakażenia groźnymi patogenami zależy od odporności organizmu i ogólnej kondycji. Zdrowy człowiek ma większe szanse przeżyć zatrucie i chorobę niż schorowany. Wrażliwość organizmu zależy od odżywienia, snu, syntezy skórnej witaminy D, odpowiedniego ubrania, hartowania, aktywności fizycznej, picia wody, używek.
Statystyczny człowiek je przetworzoną żywność, unika słońca, mało się rusza (wszędzie samochód, 50 m nie przejdzie), je mało warzyw, owoców,mało pije wody, jeśli już to w postaci kawy i herbaty lub napojów gazowanych albo alkoholi, żyje zamknięty w domu i pracy, pomimo iż fizjologicznie dla człowieka optymalna temperatura to 25 st. (są ludzie lubiący 20 i 30, ale najwięcej 25), normy są sztucznie obniżane do aż 18, to jak ludzie mają być odporni i zdrowi? Nawet zredukowano liczbę zjedzonych owoców do 2 dziennie, człowiek potrzebuje ich znacznie więcej (sama potrafię w sezonie zjeść 2 litry malin naraz), nawet przy cukrzycy potrzeba więcej owoców, ale o niskim indeksie glikemicznym i w pierwszej połowie dnia. Ludzie nie dosypiają. Palą papierosy, unikają zwierząt. Kontakt ze zwierzętami stymuluje układ odpornościowy do zwalczania zarazków na zasadzie reakcji krzyżowych, kontakt z chorobami zwierząt uodparnia nas na ludzkie choroby np. kontakt z psią nosówką nas uodparnia na odrę, kontakt psa z odrą uodparnia go na nosówkę.
Dobrze jeść, podstawa to warzywa i owoce, dużo i różnych, najlepiej sezonowych, własnych, a jak nie mamy swoich to myte ze sklepu lub od sąsiada z działki, jak rodzime są niedostępne to ze sklepu, ale dużo. Jak najwięcej surowych warzyw i owoców i różnych (chyba, że ktoś nie może surowych jeść). Co dają owoce i warzywa? Witaminy, komplet makro i mikroelementów,antyoksydanty (barwniki-flawonoidy, ksantofile, karotenoidy, fikobiliny, antocyjany), immunostymulanty-związki siarki. Potrzeba przypraw, ziół, czosnku, pieprzu, czili, pietruszki. Pokarm roślinny to błonnik, dla nas niestrawny, ale pokarm dla bakterii jelitowych, one robią witaminy K i B12, chronią nas przed patogennymi bakteriami, ich metabolity stymulują tkankę limfatyczną jelit. Glukoza to budulec glikoprotein, które budują białka uczestniczące w odpowiedzi immunologicznej, trzeba cukru głównie w postaci skrobi (pieczywo, ziemniaki, makarony, ryż),owoców, miodu,dobrze cukier biały zastąpić miodem, by miód zachował witaminy trzeba nie przekraczać temperatury potrawy i napoju 40 st.
Jedzmy zdrowe tłuszcze z niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi, których nie wytwarzamy, tłuszcze umożliwiają wchłanianie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, E, D, K, są w orzechach, kokosie, słoneczniku,oliwkach,awokado, olejach roślinnych, lnie, sezamie. Jedzmy surowe i kiszone kapustę, buraki,marchewkę,ogórki, nabiał:sery, jogurty,kefiry, pijmy maślankę, serwatkę, mleko, jeśli możemy. Pijmy dużo wody, świeżo wyciskanych soków owocowo-warzywnych. Nie jedzmy gotowych dań, jak słodycze to domowe ciasta i ciasteczka.
Wszystkie procesy życiowe zachodzą w wodzie, z wodą wydalamy szkodliwe metabolity, musimy pić ok. 2 litrów wody dziennie, im więcej ważymy i pracujemy fizycznie tym więcej, woda to musi być woda, może być mineralna z biogenami.
Opalajmy się, jeśli temperatura powietrza na zewnątrz przekracza 20 st. można już wystawić ręce i nogi do słońca, już pół godziny wystawiania nagiego ciała bez filtra na słońcu daje syntezę 2000 IU witaminy D. ale jak jest zimno nie rozbierajmy się, nie kładźmy na zimnej ziemi, wychłodzenie powoduje choroby. Witamina D stymuluje procesy odpornościowe oraz łagodzi objawy chorób, zwiększa insulinowrażliwość, wapń uczestniczy w wydzielaniu insuliny, tlenek azotu obniża ciśnienie krwi, rozszerza naczynia krwionośne, więcej krwi z substancjami odżywczymi i tlenem dociera do narządów. Ze względu na słabszą aktywność słoneczną trzeba ten czas wydłużyć.
Ubierajmy się odpowiednio do pogody, jest marzec, nawet jak jest ładne słońce to powietrze i wiatr są zimne, jeśli chodzimy, o w cieniu, to na przeciągu zakładajmy kurtki, czapki, długie spodnie,ciepłe buty i skarpetki. Unikajmy przeciągów. Zachowajmy w domu i budynkach 25 st. Nie ma nic złego w kilkuminutowym morsowaniu czy spacerze po mrozie, krótkotrwały stres stymuluje,ale stałe przebywanie w zimnie to stały stres,który osłabia.
Miejmy kontakt ze zwierzętami i z ludźmi, kiedy ciało ma kontakt z zarazkami, wtedy układ odpornościowy ćwiczy. Brak zarazków osłabia go albo powstają uczulenia lub autoimmunologię, jak nie ma z kim walczyć, walczy ze sobą. Nie bójmy się,kiedy dzieci się ubrudzą. Przytulajmy zwierzęta, ale odrobaczajmy, szczególnie te wychodzące.
Ćwiczmy, ruszajmy się, spacerujmy, ruch reguluje ciśnienie krwi, w czasie ruchu zwiększa się przepływ krwi przez naczynia, rozszerzają się drogi oddechowe, więcej tlenu idzie do ciała,więcej odżywczych substancji rozchodzi się po ciele, rośnie insulinowrażliwość, spala się tkanka tłuszczowa, mięśnie oddechowe się rozwijają, serce się wzmacnia, rośnie wydolność krążeniowa i oddechowa. To samo daje praca fizyczna np. w ogródku,wrzucanie węgla do piwnicy, sadzenie drzewek i krzewów,spacer, ważny jest ruch na świeżym powietrzu.
Wysypiajmy się, człowiek potrzebuje ok. 8 godzin nieprzerwanego snu, by się zregenerować, sen resetuje mózg i regeneruje ciało,komórki dzielą się, zapełniając ubytki,goją się rany.
Ograniczmy alkohol do kieliszeczka naleweczki ziołowej lub owocowej na miesiąc lub dwa, rzućmy palenie.
Te czynniki uczynią nas odpornymi na bakterie, wirusy i grzyby, nawet czarna ospa nie była w 100% śmiertelna, zdrowieli ludzie o dobrej kondycji organizmu. Kiedy do ciała wnika patogen np. wirus komórki układu odpornościowego atakują go i unieszkodliwiają, czasem trwa to tak szybko, że nie rozwija się stan zapalny w całym ciele, tak dzieje się w przypadku zranień, kiedy bakterie z powierzchni skóry wnikają do ciała,jest lokalny stan zapalny (zaczerwienienie), który szybko mija. Drugi scenariusz to dojdzie do uogólnionej reakcji zapalnej ze stanem podgorączkowym lub gorączką, powstają komórki prezentujące antygen, organizm produkuje przeciwciała, tak jest w większości infekcji. Czasem dojdzie do tak silnej reakcji zapalnej, że organizm nie wytrzyma np. gorączka osiągnie ponad 40st. Dojdzie do zahamowania transportu międzykomórkowego,zaburzy się przewodnictwo nerwowe, skurcze mięśni,zaburzenia krążenia. A czasem ciało w ogóle nie rozpoznaje zakażenia, nie broni się,wirus wnika do komórek i robi swoje, człowiek nie ma gorączki, nie ma stanu zapalnego najwyżej kicha lub kaszle przez długi czas, zaraża, w przypadku chorób bakteryjnych, tak jest podczas boreliozy, często organizm nie poznaje bakterii, które niszczą wszystkie narządy.
Tak działa organizm w czasie zakażeń biologicznych, a co z chemicznymi? To są toksyny, wszystko jest trucizną zależnie od dawki. Najsilniejsza jest botulina, czyli jad kiełbasiany, powstaje w wyniku działania bakterii beztlenowych w konserwach, od jednej łyżeczki może umrzeć kilkanaście tysięcy ludzi, w zastrzykach stosowany jest w leczeniu migreny, wygładzaniu zmarszczek. Jad kiełbasiany trzeba spożyć. Są trucizny wchłaniające się przez drogi oddechowe i skórę. Te w dużych stężeniach mogą być wykorzystane przez terrorystów. Szybko się rozwiewają, ale zanim to nastanie człowiek otrzymuje śmiertelną dawkę. Kiedy zobaczycie dziwny dym, trzeba wstrzymać oddech i oddalić się, można zatkać nos i usta kilkoma chusteczkami do nosa. Profesjonalne maski mają filtr węglowy z węgla drzewnego i waty. Nie każde zatrucie jest zabójcze. Przeżycie też zależy od kondycji organizmu. Modzel świetlny, czyli pogrubienie naskórka powstałe pod wpływem działania promieniowania UVB chroni przed przenikaniem przez skórę toksyn, nie jest to wystarczająca ochrona, ale lepszy rydz niż nic. Witamina D stymuluje układ odpornościowy do pracy, on broni także przed toksynami. Tlenek azotu powstający w skórze podczas opalania reguluje ciśnienie krwi, co ważne, przy toksynach podnoszących ciśnienie, znów nie jest go tak dużo, by uczynić człowieka odpornym, ale na tyle, by miał szansę przeżyć. NO jest w krwiobiegu przez godzinę od opalania, więc chroni krótko, ale regularne opalanie zmniejsza ryzyko chorób serca, zawałów, udarów, nadciśnienia, im bliżej równika, tym mniej tych chorób. Obecnie pogoda daje coraz mniej dni na opalanie, dodatkowo nie zawsze trafi się z urlopem, ale są lampy kwarcowe o długości fali 311 nm, nadające się do standardowych gniazdek używanych w domach dla żarówek, mają moc 230 V, pomaga solarium. Modzel świetlny powstają po 3 tygodniach opalania, utrzymuje się do 2 miesięcy po. Melanina też wiąże metale ciężkie. Opalanie może być niebezpieczne tylko jeśli ktoś bierze leki zmniejszające napięcie mięśni gładkich naczyń krwionośnych np. psychotropy, wtedy może dojść do zapaści, co ciekawe przy naturalnie wrodzonym niskim ciśnieniu słońce podnosi je do optymalnych wartości-współczesny człowiek nie różni się niczym od przodka, który biegał po sawannie. Opalanie nie chroni przed absorpcją oddechową, która jest główną drogą wchłaniania tych trucizn. Nic nie da 100% ochrony, jedynie mały odsetek. Jednak zdrowy organizm lepiej radzi sobie z zatruciem niż schorowany. Dodatkowo witamina D i wapń odpowiadają za właściwą komunikację między komórkami i chronią przed nowotworami więc mogą zmniejszyć ryzyko nowotworów po kontakcie z rakotwórczymi chemikaliami.
Zatrucie zależy od dawki, środki trujące w małych dawkach należy eliminować, badać jedzenie w sklepach, na targach przez sanepid, badać wodę w wodociągach. Sprawdzać żywność i wodę oraz ubrania w sklepach, by nic nie było skażonego, sprawdzać karmę dla zwierząt, wirek. Pilnować źródeł towaru np. hurtowni. Sprawdzać hurtownie, towar w hurtowniach. Rosja może zatruć jedzenie lub wodę. Może zatruć ubrania. Pamiętajmy, że każdy interes z Rosją finansuje broń, która zabija Ukraińców, a jak nie powstrzymamy Putina zniszczy kolejne kraje. Dlatego trzeba pomóc walczyć Ukrainie, ewakuować Mariupol, Buczę, Chersoń i inne miasta (ludzi i zwierzęta), wyzwolić obozy koncentracyjne, gdzie zamykani są Ukraińcy, nie obejdzie się bez walk, ale wojna i tak się rozprzestrzeni, jeśli nie powstrzyma się Putina.
A polski węgiel daje takie ciepło, że koszule na sznurze nad piecem zaczynają się tlić, rosyjski taki, że mucha chodzi po piecu, więc nasz lepszy, bardziej opłaci się go kupować.