Kategoria

Środowisko, strona 6


sie 30 2021 Dlaczego plany likwidacji sieci 2G i 3G są...
Komentarze (0)

Dowiedziałam się, że operatorzy chcą wycofywać sieć 2G i 3G, jest to przyjazna sieć, stacje bazowe są daleko od siebie, co sprawia, że elektrosmog jest mniejszy, a jednak sygnał jest na tyle mocny, że łapiemy zasięg w promieniu kilku kilometrów, starsze telefony potrafią łapać zasięg nawet w podziemnej piwnicy i starych bunkrach (Siemens C25). Niby argumentują to oszczędzaniem energii, ale gdzie tu oszczędność jak moja Nokia 6070 wytrzymuje tydzień, ładuje się 2 godziny, Nokia C3 co prawda wymaga ładowania przez 12 godzin, ale bateria wytrzymuje ok. miesiąca, kiedy często robi się nią zdjęcia i ogląda album. Natomiast nowsze telefony trzeba ładować codziennie przez 6 godzin, gdzie tu oszczędność? Co prawda są smartfony, wystarczy ładować ok. 30 minut, ale trzeba robić to codziennie, czyli 3,5 godziny tygodniowo, Nokia 6070 ładuje się 1.5 godziny krócej.

Jeśli producentom zależy na ekologii muszą zostawić stare telefony, które mają długo trzymające, krótko ładujące się baterie. Wydajna bateria nie pomoże, kiedy telefon ma internet mobilny, to on najbardziej ją zużywa, tablet SM-T280 ma mieć baterię trzymającą 2 dni, kiedy zablokuje mu się internet wytrzymuje miesiąc, nawet, gdy dużo się nagrywa filmików, więc dobrym rozwiązaniem jest, by telefon służył tylko do rozmowy. Od internetu jest komputer, najlepszy stacjonarny, płacisz określony abonament, jeśli nie ma awarii internet jest, włącza się kiedy potrzebny, potem wyłącza, więc siedzi się online krotko, zostaje więcej czasu na przyjemności i obowiązki.

No i kto wytrzyma wiele godzin patrząc w telefon, chyba osoba o znacznej krótkowzroczności bez okularów, natomiast dalekowidz czy senior w ogóle nie będzie mógł pracować na małym ekraniku, a człowiek z normalnym wzrokiem krótko wytrzyma (nie mówię o uzależnionych, jak narkoman i alkoholik mogą nie jeść, nie pić wody, tylko żyć zapasami, tak samo fonoholik może patrzeć w ekran w nieskończoność, ale normalny człowiek nie wytrzyma). Takie patrzenie na małe przedmioty z bliska męczy oczy, zdrowszy jest duży ekran o odległości 50-70 cm od twarzy oraz umożliwiający wygodną pozycję dla nóg, kręgosłupa i rąk (kąty w stawach ok. 90 st).

Starsze modele są przyjazne dla seniorów, można ostawić dużą czcionkę, są modele z dużymi klawiszami, klawisze są przyjazne, łatwo się je blokuje, odblokowuje, pisze, nie ma ryzyka, że coś się przypadkowo włączy, łatwo edytować tekst. Wielu ludzi używa starszych modeli telefonów, są w dobrym stanie, żal wyrzucać czegoś co jest sprawne i może posłużyć jeszcze drugie 15 lat. Gdzie ekologia, skoro dobre sprzęty maja iść na śmietnik? Ekologia polega na użytkowaniu rzeczy do końca, nie na wymyślaniu nowych i wyrzucaniu dobrych rzeczy, to jakby tylko raz założyć dane ubranie, a po rozebraniu się wyrzucić je do kosza. Zostawienie sieci 4G i 5G to tresowanie ludzi, wymuszenie zakupu danego sprzętu, to niemoralne. Moralny jest wybór, jak ktoś nie chce internetu w telefonie ma mieć możliwość nie mieć internetu w telefonie, jak ktoś w ogóle nie chce internetu ma go nie mieć, jak ktoś w ogóle nie chce telefonu (żaden nie zastąpi kontaktu twarzą w twarz), ma prawo nie mieć telefonu. Likwidacja dobrych sieci o przyjaźniejszych częstotliwościach i wymuszenie na ludziach zakupu określonych modeli to niemoralne zagranie godne dyktatur. Jakim prawem ktoś ma komuś mówić jaki ma mieć telefon? Na szczęście wiele telefonów 2G ma możliwość przesyłania danych w podczerwieni np. zdjęć. A co z dobrymi telefonami? Mamy je wyrzucić, bo komuś przeszkadzają? Dlaczego mam się pozbyć dobrego sprzętu? Bo komuś się nie podoba?

Niby zwolennicy likwidacji tych sieci powołują się nie to, że starsze sieci blokują 5G, ale po co blokować coś co jest dobre i sprawdzone po to by wprowadzić coś zbędnego, niezdrowego (wszyscy którzy twierdzą, że 5G nie ma wpływu na zdrowie nie mają nic wspólnego z biologią ani medycyną, więc skąd mają znać się na fizjologii i chorobach? Tak samo było, kiedy mieli budować elektrownie atomowa, ale zwolennicy elektrowni atomowej w 95% byli mądrzy, zamiast obrażać oponentów i kopiować cudze artykuły potrafili podać logiczne argumenty i przykłady na poparcie swojego zdania). I po co wdrażać coś co jest szkodliwe zamiast zostawić to do czego życie na Ziemi zdążyło się przyzwyczaić? Zamiast wdrażać niesprawdzone wynalazki lepiej pozostawić starsze, dobre sprzęty, a zmienić je dopiero wtedy, kiedy zepsują się do końca. I do rozmów w sieci 2G wystarczy dowolny telefon.

I taka nieścisłość, skoro rzekomo 5G jest wydajniejsze, dlaczego nie wymienia się sprzętów w urzędach? Przecież tam potrzeba otwierać naraz wiele okien wyszukiwarki i programów np. do napisania decyzji potrzeba otworzyć strony prawne, strony dotyczące danego zagadnienia od strony technicznej, program tekstowy i pozostałe pisma, w których są opisane fakty, które doprowadziły do pisania tej decyzji, a tu sprzęt w biurach pamięta lata 90 i wczesne lata pierwsze. I wszystko to się da zrobić w 2G. Dlaczego zwolennicy 5G mówią o możliwości podłączenia wielu urządzeń do sieci, skoro w urzędach do sieci podłączone są wszystkie sprzęty z danego urzędu i często podległych jednostek? Czyżby to było pod graczy dla których komputer jest jak butelka dla alkoholika albo strzykawka dla narkomana? Jaki jest sens wspierania nałogów? Głupi argument, że 5G służy do obsługi maszyn, przecież maszyny na pilota są starsze ode mnie, a w pełni zmechanizowane fabryki istnieją już ponad 10 lat. Więc 5G jest zbędne. Dlaczego nikt nie zapyta o zdanie lekarzy, a każdy kto wypowiada się pozytywnie o 5G prowadzi strony związane z telekomunikacją, a nie ze zdrowiem? Taksówki bez taksówkarzy odbierają ludziom prace i zarobki, sprzęty sterowane przez ludzi to miejsca pracy, żeby mieć na życie. Czy nie lepiej zamiast sterowanych autobusów przez jedną osobę dać pracę wielu kierowcom? Paliwa tyle samo pójdzie. Z ludźmi można porozmawiać, uśmiechnąć się. Także sprzęty sterowane pilotem są od lat 80. Ciekawe czemu propagatorzy 5G tak boją się 2G? Czyżby bali się, że mądrzy ludzie wybiorą stare, sprawdzone rozwiązania, a nie bezużyteczne nowinki? A gdzie wybór? Dlaczego odbierają nam wybór? Dlaczego się tak boją, czyżby dlatego, że jak coś jest dobre samo się obroni (2G ma 30 lat).

sie 30 2021 smog kontra witamina D
Komentarze (0)

Jak wiemy witamina D powstaje w ksórze pod wpływem promieni słonecznych, wiemy, że ta witamina jest bardzo ważna, że może pełnić funkcję hormonu, odpowiada ona za wiele procesów życiowych, nie tylko za gospodarkę wapniową i fosforową, wiemy, że filtry przeciwsłoneczne, chmury, ubranie, parasole, silna mgła blokują jej syntezę, ale jest też inna bariera fizyczna-smog. Mimo iż ilość toksycznych substancji w smogu nie jest tak duża by bezpośrednio komuś zaszkodzić, a toksyny można się uodpornić, to jednak choroby takie jak alergie, nowotwory czy zespół metabiliczny sa faktem. A są dlatego, że witamina D reguluje poziom cukru we krwi-wchłanianie glukozy z jelit do krwi i z krwi do komórek odbywa się przy udziale jonów wapnia, reguluje ciśnienie krwi-wapń wpływa bezpośrednio na skurcz mięśni gładkich tętnic, reguluje krzepliwość, działa przeciwnowotworowo-wapń wspomaga komunikację między komórkami, bierze udziała w procesach odpornościowych i bierze udział w naprawie DNA, tu także ma znaczenie efekt hormetyczny, który jest nie tylko w miejscu ekspozycji na UV, ale i na całym ciele, np. czlowiek opala nogi, a naprawione zostają też uszkodzenia DNA w skórze rąk spowodowane np. kontaktem z jakimś środkiem chemicznym, witamina D zapobiega chorobom serca-regulując ciśnienie krwi, skurcze mięśnia sercowego, zastawek odbywają sie przy udziale jonów wapnia. Witamina D chroni przed miażdżycą, chorobą niedokrwienną serca, zawałami (coraz młodsi ludzie chorują na serce), wapń bierze udział w pracy mięśnia sercowego, naczyń krwionośnych, przewodnictwie nerwowym, wydzielaniu enzymów trawiennych, syntezie hormonów sterydowych, które mają bezpośredni wpływ na układ krążenia np. estrogeny chronią serce, skurczach mięśni gładkich narządów wewnętrznych oraz pracy mięśni poprzeczenie prążkowanych. Wapń i fosfor wchłaniają się z układu pokarmowego przy udziale witaminy D, smog stanowi fizyczną barierę dla promieni UV, ogranicza ich dotarcie do powierzchni Ziemi, im wyżej tym powietrze czystsze, dlatego w mieście najlepiej opalać się na dachach, są najlepze efekty (smog też ogranicza syntezę melaniny). Wiemy, że alergie i astma też są częściej u osób z niedoborem witaminy D. Do procesów odpornościowych, czyli uodpornienia sie na toksyny tez potrzeba witaminy D, a smog uniemozliwia jej synteze skórną. Dawniej ludzie częśto przebywali na świeżym powietrzu, dzisiaj dość, że większość dnia spędzamy w budynkach, dość, że u nas pogoda nie zawsze dopisuje to jeszcze pyły i substancje chemiczne zawieszone w powietrzu stanowią barierę dla promieni slonecznych uniemozliwiając syntezę witaminy D. Trzeba jeździć na wieś, w góry (rzadsza atmosfera, więcej dociera promieni UV), nad morze, promienie odbijają się od wody i piasku i mocniej opalają, synteza witaminy też rośnie wraz z dawką ultrafioletu, dużo trzeba przebywać za miastem na otwartej przestrzeni i całkiem zrezygnować z ochrony przeciwsłonecznej. Dodatkowo w smogu powstaje ozon pod wpływem reakcji chemicznych, a ozon pochłania ultrafiolet dodatkowo blokując syntezę cennej witaminy. Ten problem dotyczy też zwierząt i roślin. Warto zabierać psy poza miasto, można też wziąść na szeleczkach koty i warto zabrać je na łono natury, ale trzeba pilnować zwierzaka, by nie uciekł. Na szczęście u nas apogeum smogu jest zimą, kiedy z powodu położenia Ziemi względem Słońca oraz kąta padania promieni ślonecznych synteza witaminy D jest niemożliwa, także ze względu na ubranie. Zimą potrzebujemy tez ogrzewania, bez, którego człowiek by nie przeżył zimy, ale ekologiczne samochody i ograniczenie ruchu drogowego, rezygnacja z własnego pojazdu na rzecz komunikacji publicznej by sie przydała. I to w ograniczeniu ilości samochodów trzeba szukać rozwiązania, można je zastapic np. rowerami, a i tak w mieście szybciej się dojedzie na rowerze w miejsce docelowe, gdyż ominie się korki.

sie 30 2021 Wiatraki na życzenie
Komentarze (0)

Postaram się napisać obiektywnie, nie jestem stroną w sprawie budowy wiatraków w podanym mi miejscu.

Elektrownie wiatrowe to jedne z tańszych (koszt stanowi tylko budowa elektrowni) i bardziej ekologicznych źródeł energii, wykorzystuje siłę działającą w przyrodzie jaką jest wiatr, czyli ruch powietrza. Wiatr porusza ramionami wiatraka generując prąd. Nie ma chemicznych zanieczyszczeń, jednak wadą jest potrzeba odpowiedniej prędkości wiatru, optymalna to 2 km/h. Mniejsze predkości są słabe by wiatraki były wydajne, zbyt silny wiatr może zniszczyć konstrukcję wiatraka, więc wtedy cała elektrownia jest wyłaczana. Czasem zdarzają się okresy bezwietrzne, często w zimie są wiatry huraganowe, tak jak teraz. By wiatraki działały musi być odpowiednia siła wiatru. 
Oficjalne źródła podają nieszkodliwośc migotania, to zależy od czlowieka, zwykłe migotanie jak np. liści podczas wiatru w sadzie nie powinno zrobić nikomu krzywdy, ale zimą, gdy slońce jest nisko nad horyzontem, ludzie są od strony północy, tak, że wiatraki zasłaniają słońce, wtedy odpowiednio szybki ruch ramion może powodować irytację, nasilać bole glowy, wywołać atak migreny czy epilepsji (poważnie, nawet przed niewinnymi filmami jest ostrzeżenie, że migotanie może wywołać atak padaczki). Migotanie wplywa też na zwierzęta, gra blasku i cienia może je oślepiać.
Infradźwięki, sa obecne w przyrodzie fakt, ale przecież to odpowiednie natężenie infradźwieków powoduje dezorientację, niepokój, halucynację, to one są winne legendom o nawiedzonych domach, UFO i innych nadprzyrodzonych zjawiskach. Infradźwięki wpływają na układ nerwowy, u bardziej wrażliwych osób mogą wywoływać bóle glowy i inne zaburzenia somatyczne u mnie wrazliwych bardziej objawy psychiczne, są też ludzie niewrazliwi na dane częstotliwości. Jednak wiatraki zbudowane w odpowiedniej odległości od osad ludzkich nie powinny uczynić nikomu krzywdy, pamiętajmy jednak, że dźwięki nie wszędzie rozchodzą się tak samo, wiatr, ciśnienie powietrza, wilgotnośc, czyli zmienne wartości mają wpływ na rozchodzenie się fal dźwiekowych, czasem słychać dzwony w oddalonym o 50 km Kościele. Fale dźwiekowe z czasem wygasają, ale i od warunków zewnętrznych i od natężenia dźwięku zależy kiedy to nastąpi, czyli jak daleko od źródła. Problem z infradźwiękami jest taki, że bezpośrednio ludzie ich nie slyszą, tylko odbierają jako zaburzenia fizjologiczne lub psychologiczne, często nie kojarząc swojego stanu z infradźwiękami. Na infradźwięki wrazliwe sa ptaki, to właśnie po infradźwiękach odnajdują miejsca, gdzie pod ziemią są stawonogi czy pierścienice. Infradźwięki z wiatraków mogą je mylić i wabić, a ramiona mogą być dla nich niebezpieczne. Tak samo jak ptaki wedrowne mają okreslone szlaki wędrówek, rozróżniają naturalne przeszkody, ale w farme wiatrową mogą wlecieć. Ważna jest wieloletnia obserwacja ptasich wędrówek, by wykluczyć obecność ptasiej trasy w miejscu budowy farmy wiatrowej. Wiele ptaków wykorzystuje linie pola magnetycznego Ziemi, dlatego warto poznać ich rozmieszczenie i unikać budowy farm na tych liniach.
Dlatego wiatraki powinno budować się w odpowiedniej odległości tak od siedzib ludzkich, jak od lasów, Parków Narodowych, krajobrazowych, w odleglości od szlaków ptasich wędrówek i terenów lęgowych. z daleka od miejsca bytowania dużych ssaków. Pozostanie wpływ na owady, one też reagują na infradźwięki, niektóre owady, ryby porozumiewaja sie przy pomocy infradźwięków. Dlatego wazne jest wygospodarowanie odpowiednio odizolowanych terenów na budowę farm wiatrowych, z drugiej strony to czy budowa tam, elektrowni węglowych, ulic, nawet domków jednorodzinnych nie wplywa na przyrodę? Czy budując np. dom nie trzeba wyciąć drzew, zamurować traw, zabrać bezkręgowcom i małym kręgowcom ich miejsca bytowania? Ludzie tez potrzebuja przestrzeni, zapotrzebowanie na energię rośnie. A poznanie środowiska, także doległego (ptaki przelatują między kontynentami) i zastosowanie się do zdobytej wiedzy i zasad BHP pozwoli zminimalizować skutki, a w niektórych przypadkach nawet niektóre wyeliminować jak wpływ na zdrowie czlowieka. Ważne jest odpowiednie miejsce, dalekie od wszelkich newralgicznych terenów. Dobre sa rozległe połacie pół, łaki to unikalne ekosystemy półsynantropijne, ale pola uprawne i tak były wykorzystywane przez czlowieka, a ich ekosystem zmieniony, czasem i nafaszerowany środkami ochrony roslin i nawozami, wiatraki takich zanieczyszczeń nie dają.
sie 26 2021 GMO a zdrowie
Komentarze (0)

W Polsce mamy zakaz sprzedaży nasion GMO, niestety można uprawiać takie rośliny, kiedy zdobędzie się pozwolenia. Trudności w prowadzeniu upraw GMO nie znaczą, że nie jemy takich roślin np. w zupkach w proszku, sprowadzanych głównie z Azji owcach i warzywach, my potrzebujemy owoców i warzyw przez cały rok, kiedy nie mamy rodzimych, trzeba kupować sprowadzone z cieplejszych stref, ponieważ jeść musimy, najlepiej kupować te z krajów UE.

GMO nie jest dla nas zdrowe.

GMO to organizmy genetycznie modyfikowane, mają w sobie geny, a także białka innych organizmów, mogą powodować alergię. Silne alergeny jak truskawki mają cenne aminokwasy, orzechy mają zdrowe tłuszcze, jeśli twórca organizmu modyfikowanego chce te tłuszcze i aminokwasy dać do innego warzywa czy owocu, jest ryzyko, że przypadkowo dostanie się tam alergizujące białko, ktoś wie, że jest uczulony na truskawki nie je ich, ale zje alergen w innej roślinie i może dostać reakcji anafilaktycznej. Soja jest podstawą diety całej Ameryki Południowej, jedzą ją mężczyźni, kobiety i dzieci, nie wpływa na gospodarkę hormonalną, soja sprzedawana w sklepach zawiera analogi żeńskich hormonów, przyspiesza dojrzewanie dziewczynek, zmienia dojrzewanie chłopców, zaburza metabolizm mężczyzn, może przyczyniać się do nowotworów estrogenozależnych. Dlaczego? Ponieważ, soja sprzedawana w postaci kotletów jest modyfikowana, ma większą masę, daje większe plony i ma większe stężenie analogów estrogenów, które przekroczyły poziom fizjologiczny, dla dzieci i mężczyzn toksyczny. Ktoś powie, że m jemy hormony jak zjadamy narządy zwierząt, trawimy białka, tniemy je na aminokwasy przy pomocy proteaz, są jednak ludzie, którzy nie trawią danych białek np. glutenu, kiedy ktoś czegoś nie trawi unika tego, ale jak to coś znajdzie się tam, gdzie zwykle tego nie ma, ktoś zje to i zachoruje.

GMO produkuje się przy pomocy wirusów np. wirusa mięsaka Rousa, które są nośnikami fragmentu DNA, wirus wnika do komórki, łączy się z DNA gospodarza i wprowadza tam dany gen, te wirusy są zdolne do replikacji i zakażania. Wirusy te mogą mutować. Wykorzystuje się też aktywne wirusy nowotworowe. Dodatkowo organizmy GMO mają wprowadzoną odporność na antybiotyki np. tetracykliny i aminoglikozydy. Specjaliści mówią, że antybiotykooporność może przejść na zwierzęta, rośliny i ludzi. Krytycznym stanem jest plejotropia, kiedy obcy gen inaczej zachowuje się w nowym miejscu nowej komórki niż w swoim własnym, może to spowodować powstawanie nowych białek, w tym alergenów i toksyn Pamiętajmy, że zwierzęta tez maja alergie, a to co jest niegroźne dla nas może okazać się toksyczne dla zwierząt. Organizm GMO może wydzielać inne substancje jako allelopatie i zmieniać skład gatunków obok siebie. Badania wykazały, że uprawy GMO nie zmniejszyły ilości stosowanych środków ochrony roślin. Rośliny GMO krzyżują się z dzikimi roślinami dając płodny pyłek, który jest roznoszony daleko od rośliny macierzystej, najbardziej narażone są kalarepa, burak pastewny, rzodkiew, rzepa. Tak powstają superchwasty, ponieważ GMO są odporne na herbicydy. Nawet bezpłodne rośliny mogą rozmnażać się wegetatywnie i zabierać miejsce dzikim roślinom, rośliny GMO szybciej rosną, zagłuszają inne rośliny i odbierają im biogeny z ziemi, wyjaławiając ją, im większy rozmiar, tym więcej nutrientów pobiera.

Badania wykazał, że u szczurów karmionych kukurydzą GMO samce miały więcej limfocytów i zaburzenia pracy nerek, samice mniej czerwonych krwinek i były one słabiej rozwinięte oraz wyższy poziom cukru. Szczurzęta matek karmionych modyfikowaną soją miał zaburzenia wzrostu i 44,4% miotów przeżyło 3 tygodnie, u matek karmionych normalną soją przeżywało 91% miotów, od matek, które nie jadły soi przeżywało 93,2%. również ludzie jedzący modyfikowaną kukurydzę 90 razy częściej chorowali na alergię, ze 120 badanych 74 osoby musiały skorzystać z pomocy lekarza, a 20 doznało ciężkiej reakcji alergicznej. Świnie karmione paszami z GMO miały problemy z płodnością.

Podsumowano, że GMO to powstawanie nowych alergenów, toksyn i ich obecność w jadalnych częściach roślin i pyłku, osiągnięcie toksycznego poziomu fizjologicznie czynnych metabolitów roślin, nieoczekiwane skutki kombinacje genów wprowadzonych i obecnych w danej roślinie, zanik bioróżnorodności, wyjałowienie ziemi [https://dzikiezycie.pl/archiwum/2007/stycz-2008/gmo-zagrozenia-ekologiczne-zdrowotne-i-ekonomiczne].

 

sie 26 2021 glifosat
Komentarze (0)

Glifosat to także sól kwasu fosforawego i innych aminokwasów. Wadliwe aminokwasy zresztą kwasu fosforawego mogą być wbudowywane w białka i prowadzić do powstawania nieprawidłowych białek m. in. prionów, które nie rozkładają się pod wpływem temperatury, wbudowują się do odpowiednich miejsc w ciele i powodują choroby np. chorobę szalonych krów, encefalopatie gąbczaste. Wadliwe białka odpowiadają za powstawanie demencji i choroby Alzheimera. Wbudowywanie ufosfoniowanej glicyny i innych aminokwasów może powodować zaburzenia w syntezie hormonów białkowych np. tarczycy. Toksyny uszkadzają trzustkę i wątrobę, zdrowy człowiek jedząc cukry proste poje sobie na długo ponieważ kiedy cukier się wchłonie z jelit, zostaje zmieniony w glikogen, z którego ciało korzysta do spadku zapasów, odpowiada za jego rozpad glukagon. Czyżby mity o ludziach, którym szybko spada cukier po posiłku nie były mitami tylko zaburzeniem pracy trzustki w wydzielaniu glukagonu? Tak jak może być spadek wydzielania insuliny tak samo może być spadek wydzielania glukagonu np. przy nowotworach trzustki. Czyżby u zdrowych ludzi to zjawisko wynikało z działania toksyn uszkadzających komórki alfa, w końcu leki uszkadzają komórki beta-cukrzyca polekowa? Jedną z takich toksyn może być glifosat i jego pochodne, nie truje od razu, ale stopniowo uszkadza metabolizm.

Wbudowanie wadliwych aminokwasów może też zmieniać lub osłabiać funkcje hormonów białkowych jak insulina i glukagon. /podobnie innych hormonów białkowych np. hormonów tarczycy, ale też angiotensyny odpowiedzialnej za skurcz naczyń krwionośnych, wazopresyny, odpowiedzialnej za gospodarkę wodną i wydzielanie moczu, adrenokortykotropinę aktywującą wydzielanie hormonów sterydowych. Czyżby obecna fala chorób serca, nadciśnienia (te wszystkie hormony wpływają na ciśnienie krwi) wynikały z działania glifosatu i jemu podobnych? Kolejny hormon tkankowy to oksytocyna odpowiedzialna za poczucie więzi, instynkt macierzyński, miłość, poczucie bliskości, czy istnieje wzrost liczby depresji poporodowych, gdy kobieta nie umie pokochać swego dziecka, rozwodów, rozpad więzi rodzinnych i społecznych wraz ze wzrostem stosowania glifosatu. Ostatnio coraz więcej samotników. Potrzeba więcej badań, kiedy organizm nie wytwarza oksytocyny człowiek nie czuje potrzeb społecznych. Wadliwe białka to także wadliwe receptory komórkowe, hormony nie mogą łączyć się z receptorami jest niewrażliwość, czyżby insulinoporność i oporność na glukagon były wynikiem wadliwych białek?

Nieprawidłowe receptory to też niemożliwość odpowiedzi immunologicznej i tworzenia kompleksu antygen-przeciwciało, na szczęście patogeny mają wiele receptorów, więc jak jeden z receptorów jest nieprawidłowy, to drugi może być dobry. Jednak środki ochrony roślin mogą negatywnie wpływać na cały organizm, z racji osobniczych różnic wrażliwości, nikt nie wie jak działają na niego, dlatego ciężko potwierdzić zależność, potrzeba badań klinicznych pokazujących zależność między kontaktem z glifosatem a zaburzeniami hormonalnymi i innymi zaburzeniami. Wiemy, że przenika przez barierę krew łożysko i może uszkadzać płodu uniemożliwiając powstawanie prawidłowych białek. Badania wykazały, że glifosat przyspiesza poród, czyżby przez zmianę działania gonadotropin, co za tym idzie więcej prolaktyny oraz oksytocyny, zmiana działania to zanik, osłabienie lub wzmocnienie funkcji [https://www.termedia.pl/ginekologia/Herbicydy-przyspieszaja-porod,29699.html].

Teraz badania wykazały, że w pobliżu farm, gdzie stosuje się glifosat dzieci mają niedobory żelaza, cynku oraz są zależności między stosowaniem glifosatu i autyzmem [https://dziecisawazne.pl/przy-tej-ilosci-stosowanych-pestycydow-w-2025-roku-co-drugie-dziecko-bedzie-mialo-autyzm/ ]

U szczurów glifosat powoduje zaburzenia pracy trzustki, gonad, choroby sutków, nowotwory w 2 i 3 pokoleniu od czasu ekspozycji. Połowa fizjologicznej dawki nie dawała skutków u pokolenia 0 (poddanego działaniu glifosatu), które stanowiły samice w 8-14 dniu ciąży i 1, czyli ich dzieci, natomiast wnuki i prawnuki miały o 30% większe ryzyko chorób prostaty, samice 40% większe prawdopodobieństwo chorób nerek. U ludzi mieszkających w pobliżu farm rosło prawdopodobieństwo choroby Parkinsona, a choroba Parkinsona jest związana z degeneracją białek [https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C33767%2Cglifosat-wplywa-na-zdrowie-calych-pokolen-szczurow.html]

Dodatkowo glifosat jest w postaci amonu czy innego związku oraz ma wiele nośników, które mogą być toksyczne.

O glifosacie krążą różne legendy m. in. że zdrowszy od aspiryny i inne bzdury. Rzekomo są jakieś badania naukowe pokazujące jego nietoksyczność, błędy tych badań polegają na tym, że badano wpływ herbicydu na pojedyncze tkanki, nie na cały organizm. Pojedyncza tkanka nie odda stanu całego organizmu, poza pożywką, z której komórki pobierają nutrienty przez błony, tkanki potrzebują hormonów, inaczej zachowuje się komórka na pożywce, inaczej kiedy nutrienty pobiera z krwi, która z jakiegoś powodu do niej nie dociera, na dopływ krwi wpływają hormony, neuroprzekaźniki, wysiłek, warunki zewnętrzne (temperatura, zawartość tlenu w pomieszczeniu). Ludzie są złożonymi organizmami nieliniowymi, więc badania na samych tkankach, jeszcze wybranych nie pokazują tego co dana trucizna robi z całym organizmem. dlatego badania kliniczne przeprowadzone na pacjentach poddane metanalizie wykazały związek między stosowaniem glifosatu a nowotworami. Wiemy, że nowotworzenie nie powstaje w kilka dni ani miesięcy, czasem trwa latami, od mutacji do replikacji patologicznych komórek mija wiele czasu.

Jakie są fakty? Fakty są takie, że nawet jeśli dawka toksyczna bezpośredniej toksyczności (powodująca zatrucie) jest wysoka, a fosfan glicyny kryjący się pod nazwą glifosat nie zmienia metabolizmu człowieka, nie znaczy to, że nie ma nas wpływu.

Nawet jeśli dorosły człowiek nie zatruje się glifosatem nie znaczy, że nie zatruje się kot, mały pies czy dziecko (trucizna działa na masę tkanki). Nie znaczy to też, że nie może wywołać uczulenia, bo może jak każda substancja łącząca się z białkiem może doprowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Kolejna sprawa to fakt, że dawka czyni truciznę i każdą substancję można przedawkować, glifosat też. Glifosat blokuje syntazę 5-enolopirogroniano-szikimo-3-sosforanową potrzebną do syntezy kwasu szikimowego, który powoduje syntezę tyrozyny, tryptofanu i fenyloalaniny u roślin, ludzie nie tworzą dwóch z tych aminokwasów, a tyrozyna powstaje z alaniny, ale ten sam szlak jest u bakterii jelitowych. Raundup, który niszczy rośliny, niszczy też nasze bakterie jelitowe. Bakterie jelitowe chronią nas przed patogenami, wspierają naszą odporność, stymulują tkankę limfatyczną jelit, są potrzebne do prawidłowego trawienia pokarmów, stąd biegunki po antybiotykach. Ich eliminacja grozi rozrostem patologicznej flory jelit, grzybicami, zburzeniami trawienia i wchłaniania, są dowody na związek nietolerancji glutenu ze stosowaniem glifosatu. Jakoś ludzie jedzą zboża od 10 tysięcy lat, a ziarniaki dzikich traw wiele wcześniej. Prawidłowa flora jelitowa chroni przed nowotworami jelit.

Dodatkowo wszystkie ksenobiotyki są rozkładane w wątrobie przy pomocy cytochromu p450, stężenie glifosatu, które my zjadamy jest tak duże, że cytochrom nie nadąża go detoksykować, nie nadąża też detoksykować innych trucizn, wątroba jest przeciążona, nie daje rady syntetyzować witaminy D, zmieniać powstałego w skórze cholekalcyferolu w kalcydiol.

Skutki stosowania glifosatu są długoterminowe. Glifosat występuje w połączeniu z substancjami dostarczającymi go do komórek, tam może wnikać pomiędzy nukleotydy i zmieniać syntezę białek prowadząc do nowotworów. Obiektywne badania epidemiologiczne potwierdził zależność kontaktu z glifosatem a chłoniakiem nieziarnicznym (https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/aktualnosci/204159,glifosat-zwieksza-ryzyko-nowotworow). Międzynarodowa agencja Badań nad Rakiem uznała go za potencjalnie rakotwórczego, zanim ktoś doczepi się do słowa potencjalnie spytam po co ryzykować? Takie zmiany w DNA skutkują bezpłodnością, problemami z zajściem w ciążę, gorszą jakością plemników, uszkodzeniami płodu, poronieniami uszkodzonego płodu. Badania wykazały, że glifosat przenika przez barierę krew-łożysko i dociera do ciała płodu (https://www.termedia.pl/ginekologia/Wycofac-glifosat-stanowisko-FIGO,35183.html). Międzynarodowa Agencja Położnictwa i Ginekologii nakazuje zakazania glifosatu na całym świecie.

Gifosat jest niebezpieczny dla środowiska, małych zwierząt, głównie płazów z półprzepuszczalną skórą, a przede wszystkim dla roślin, w tym wielu leczniczych, wartościowych gatunków jak maki, chabry, skutecznie wypala wszystkie rośliny na danym terenie, jest to poważne zaburzenie lokalnej biocenozy. Tym jest to słynne pustynnienie, jest łąka, miedza czy pustostan, na którym po pokropieniu wszystko schnie. Zanik roślinności rozlegulowuje gospodarkę wodną (rośliny zatrzymują wodę, nawet po dużym deszczu na zachwaszczonej łące nie jest grząsko, chronią ziemię przed wysychaniem jak gąbka). Glifosat tworzy środowiska dla roślin odpornych na niego, roślin genetycznie modyfikowanych, dzikie wyschną. Taki zanim roślinności jest niebezpieczny dla pszczół i innych zapylaczy, spada liczba terenów z roślinami nektarodajnymi. Pszczoły, uczą się topografii kwiatów i w danym sezonie wegetacyjnym wykorzystują jeden gatunek, wiedzą gdzie lecieć, jak daleko od ula tracą źródło pokarmu, muszą na nowo szukać jedzenia, na nowo uczyć się kwiatów i drogi do pożytku. Glifosat dla tak małych zwierząt przekracza próg toksyczności. To też problem dla świerszczy, trzmieli, motyli, ptaków jedzących owoce i nasiona ziół. Niszczy on bakterie w zwierzęcych jelitach.

Spadek liczby roślin zielnych to zmniejszenie bioróżnorodności na danym terenie. Łąka ma więcej gatunków niż las.

Nie ma jednoznacznych badań wykazujących okres półtrwania glifosatu w glebie, ale wystarczająco długo jest w roślinach, skoro większość ludzi ma w moczu przekroczony poziom.

Najważniejsze jeśli ludzie nie życzą sobie kontaktu z glifosatem i większość tak decyduje, mniejszość musi się podporządkować i nie stosować. Lepsze jest rolnictwo ekstensywne, dające ludziom pracę, pozwalające na rozrost bioróżnorodności, w tym roślin nektarodajnych.

Badania z Uniwersytetu Łódzkiego http://www.imp.lodz.pl/upload/oficyna/artykuly/pdf/full/MP_5-2013_M_Kwiatkowska.pdf pisze tam, że glifosat może spowodować zaburzenia rytmu serca i niewydolność oddechową. Nośniki glifosatu zwiększają jego toksyczność, dlatego w środkach ochrony roślin jest bardziej toksyczny niż sam, podobnie jak inne fosforoorganiczne związki zaburza gospodarkę hormonalną. 

https://forsal.pl/lifestyle/nauka/artykuly/1423776,glifosat-grozniejszy-niz-myslano-dodatkowe-skutki-moga-ujawniac-sie-w-kolejnych-pokoleniach-opinia.html?fbclid=IwAR1dalC4kFGr2n0knSfw2tok02it1RdMm4P7GSwnbYvapPJpz-QCToNk7Bc

https://enveurope.springeropen.com/articles/10.1186/s12302-014-0014-5?fbclid=IwAR2992DReHVYnMkfJbjy6GfjNJ4jhoqHLwZ1hnTg3ZA9BF1VUQzGO5n2Ut0

https://www.iarc.fr/featured-news/media-centre-iarc-news-glyphosate/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3945755
/https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3564498

https://www.planeteplus.pl/dokument-roundup-przed-sadem_47592