Kategoria

Środowisko, strona 1


lis 21 2022 Dlaczego nie wolno eskalować konfliktów...
Komentarze (0)

Nie wolno eskalować konfliktów nuklearnych, użycie broni atomowej to najgorsze co można zrobić ludziom i środowisku. A co jeśli jakiś dyktator lub terrorysta użyje? Warto by było zestrzelić nad terenem kraju, który ją zdetonował, na pewno będzie skażenie, które z wiatrem zostanie przeniesione nad sąsiednie kraje, ale będzie mniejsze niż gdyby wszyscy użyli tej broni. Wyobraźmy sobie, że bomba spada na jakąś stolicę, giną ludzie, zwierzęta, rośliny, trzeba lekarzy, weterynarzy, ekip ratowniczych, miasto jest zniszczone, okolica skażona, już się stało, jedno miasto znikło, ale są inne, gdzie też są ludzie, zwierzęta, rośliny, są tam szpitale, szkoły, miejsca, gdzie można ewakuować mieszkańców zniszczonego miasta. Obok miast są wsie, gdzie jest rolnictwo i hodowla zwierząt, tam powstaje jedzenie. Jeśliby odpowiedziano takim samym kontratakiem wróg użyłby innych bomb, zniszczyłoby to oba kraje. Siła ataku wielu bomb jest większa niż jednej, daje większe skażenie, zniszczono by wiele miast, umarło by więcej ludzi i zwierząt, tereny rolnicze zostałyby skażone, jedzenie byłoby toksyczne. 2 kraje by znikły i nie nadawałyby się do życia, zginęłyby obszary wartościowe przyrodniczo, całe ekosystemy by padły. A ponieważ kraje łączą się w sojusze, których członkowie sami nie mają swoich bomb, w przypadku ataku na nieuzbrojone państwo skutkowałoby atakiem innych państw i zniszczeniem wielu terenów np. całej Europy, która przestałaby się nadawać do życia, a że pół Azji stanowi Rosja, a USA i Kanada są w NATO cała półkula północna by wymarła. Niezniszczone wybuchami tereny zostałyby skażone, a wzniesione pyły i dymy zasłoniłyby słońce dając zimę nuklearną, która wykończyłaby resztę ocalałych albowiem infrastruktura też by nie istniała, nie działałaby kopalnie, elektrownie, nikt nie miałby siły rozwozić i wnosić węgla, rąbać drzewa itd. zima nuklearna zniszczyłaby to co by ocalało. Nikt nie miałby siły ewakuować się na równik, transport też by nie działał, a stężenie pyłów obniżyłoby temperaturę na całej planecie. Taki sam skutek dałoby zestrzelenie elektrowni atomowej. Nawet mały konflikt jądrowy spowodowałby ogromne skażenie powietrza, wód, gleb, jedzenia, wyłączyłby z użytku obszary rolnicze, a promieniowanie zabiłoby organizmy żywe.

A jeśliby zaatakowano wyspę, która jest odizolowana od lądu morzem tym bardziej nie warto ryzykować dla niej całej ludzkości. Pomiędzy wyspami, a lądem jest pas wody, który wyznacza odległość dając możliwość opadu pyłu do wody, a sama woda zatrzymuje część promieni X i gamma, więc atak na wyspę ma zbyt małe znaczenie dla życia na lądzie, by dla wysp ryzykować istnieniem życia na Ziemi. Dlatego absolutnie nie wolno ryzykować dla małego Tajwanu istnieniem całej ludzkości. Jego zniszczenie nie naruszyłby życia na Ziemi, ale kontratak spowodowałby wojnę, która by je zniszczyła.

Jeśli chodzi o promieniowanie jonizujące próg dawki nie istnieje, wystarczy 1 foton, by zainicjować nowotwór lub uszkodzić jajeczko kobiety albo komórkę macierzystą spermy albo komórkę płodu, 3 ostatnie przypadki prowadzą do deformacji płodów, już i tak jest maleńka dzietność. Narażanie ludzi na promieniowanie jest nieetyczne. Kolejnym skutkiem uszkodzenia gamet lub komórek gametotwórczych jest bezpłodność, już dość dużo ludzi ma problemy z płodnością, nie trzeba jej jeszcze obniżać. A pamiętajmy, że nigdy nie występuje pojedynczy foton, zawsze jest ich więcej, a im więcej fotonów tym więcej uszkodzeń komórek. promieniowanie powoduje najwięcej chorób. Pamiętajmy, że promieniowanie działa nie tylko przez bezpośrednie uszkadzanie DNA, białek, lipidów i ważnych struktur komórkowych-fotony gamma niczym pociski z broni niszczą nasze komórki, ale też przez powstawanie wolnych rodników wskutek radiolizy wody, woda rozpada się na wolne rodniki, które uszkadzają komórki, przyczyniają się do chorób serca, powstawania płytki miażdżycowej, miażdżyca jest jedna z chorób powodowanych przez nie, uszkadzają pęcherzyki płucne, przyczyniają się do chorób degeneracyjnych mózgu jak choroby Alzheimera i Parkinsona, mogą uszkadzać nerki, jelita, żołądek, czyli mają negatywny wpływ na wszystkie organy i powodują ich choroby, cukrzycę też. Im większe promieniowanie, czyli ilość promieni pobrana przez masę tkanki tym więcej wolnych rodników i większe uszkodzenia, nie chodzi mi tylko o chorobę popromienną, ale o pośrednie skutki wywołane promieniowaniem np. takie choroby serca jak choroba niedokrwienna serca, tętniaki i żylaki, które mogą być wtórnymi skutkami miażdżycy, nadciśnienie, które jest skutkiem utraty elastyczności naczyń, kardiomiopatie, wolne rodniki uznaje się jedna z przyczyn ich wszystkich, im więcej wolnych rodników tym gorzej dla serca. Najwrażliwsze są komórki dzielące się są szybko komórki szpiku, węzłów chłonnych, spermatogonia i spermatocyty. Dzieci z racji tego, że szybko rosną i ich komórki szybko się dzielą są bardzie niż dorośli narażone na skutki popromienne, seniorzy z racji zaniku mechanizmów obronnych wskutek zużycia się organizmu, nagromadzeniu uszkodzeń i chorób są bardzie narażeni niż młodzi, najbardziej wrażliwe są płody w 1 trymestrze ciąży kiedy powstają ich organy, ale płody w okresie całej ciąży są bardzo wrażliwe, nawet prześwietlając ciężarne np. po wypadkach zakłada im się ołowiane fartuszki. Uszkodzenie węzłów chłonnych i szpiku kostnego to nie tylko ryzyko białaczek i chłoniaków, ale i spadek odporności nie tylko na bakterie, wirusy i grzyby, który może niewinne infekcje zakończyć powikłaniami w rodzaju zapalenia mięśnia sercowego czy opon mózgowych, ale i na toksyny. Bakterie i wirusy są odporniejsze od kręgowców, a ssaki, czyli my są najwrażliwsze, więc my stracimy odporność mikroby to wykorzystają. Promieniowanie zabija nie tylko ludzi, ale i zwierzęta i rośliny. Wszystko co żyje jest zagrożone.

Na szczęście w 5 marca 1970 r Polska podpisała Pakt o Nierozprzestrzenianiu Broni Masowego Rażenia, ale nasi sojusznicy mają taką broń, a nie wolno jej użyć, za to musimy mieć systemy wczesnego ostrzegania, które namierzą na duże odległości wystrzelone pociski, zwykłe rakiety konwencjonalne, ale dalekosiężne, którymi można bombę zestrzelić nad terytorium wroga o ludzi potrafiących to obsługiwać. Potrzebujemy radarów i rakiet dalekiego zasięgu, by zestrzelać atomówki, zestrzelona też może wybuchnąć, są też pociski wybuchające w powietrzu, dlatego trzeba zniszczyć je nad terytorium tego, kto je wystrzeli. Ja jestem za likwidacją broni jądrowej przez wszystkie kraje, a przynajmniej te normalne i rozbudową systemów antyrakietowych nie pozwalających bombom opuścić granic swego kraju. Dobre by były hakerskie ataki na wyrzutnie rakiet i możliwość zawirusowania systemów operacyjnych wyrzutni, by bomby nie opuszczały wyrzutni. Potrzebne są systemy chroniące. Najlepiej zapobiegać atakom atomowym, dyktatorów trzeba pacyfikować od razu, zanim użyją wszystkich swoich środków bojowych. Nie czekać, nie zwlekać, tylko pacyfikować, bo nawet zestrzelona nad terytorium wroga bomba zabije niewinnych ludzi, rośliny i zwierzęta oraz skazi na wiele lat przyrodę i ludzkie osiedla, a radioopad przenika granice państw także tych spoza konfliktu.

maj 30 2022 Ochrona ognia
Komentarze (0)

Ochrona przyrody to ochrona bioróżnorodności, gatunków, siedlisk, czyli miejsc, gdzie te gatunki mieszkają i mają odpowiednie warunki oraz przyrody nieożywionej jak ciekawych formacji skalnych. Każde życie jest wartością samą w sobie. Co do przyrody nieożywionej to jest ochrona wody, która jest na Ziemi od początku jej istnienia, potrzebna do picia. Rośliny, zwierzęta, grzyby muszą ją pobierać, bakterie z miejsc pozbawionych wody same ją wytwarzają. Pustynne zwierzęta i niektóre mięsożerne jak koty także. Organizmy pobierają lub piją wodę, woda paruje z powierzchni roślin, z potu ludzi i niektórych zwierząt, paruje z powierzchni ziemi i skał oraz z rzek, jezior i innych wód, potem tworzy chmury, skrapla się i opada jako deszcz lub zamarza jako śnieg albo grad. Woda spuszczona do kanalizacji płynie do oczyszczalni, skąd po oczyszczeniu idzie do rzek, woda spuszczona do szamba jest wywożona albo do oczyszczalni albo wypuszczona tam, gdzie pan wywożący uzna za stosowne, tak czy inaczej wróci do ekosystemu. Woda jest potrzeba do utrzymania procesów metabolicznych i przepływu płynów ustrojowych, w tym soków roślinnych oraz wydalania szkodliwych metabolitów

Ochrona gleb, czyli mieszaniny zwietrzałej skały i próchnicy, czyli rozłożonych szczątków. Martwe organizmy rozkładają bezkręgowce, grzyby do prostych związków organicznych, bakterie rozkładają do nieorganicznych, powstaje gleba. Frakcja mineralna to pokarm dla roślin, rośliny pobierają z wodą biogeny potrzebne im do funkcjonowania, potem my je zjadamy, wbudowane w roślinę minerały jedzą zwierzęta. Próchnica jest ciągle uzupełniana przez opadłe liście, ciała roślin jedno i dwuliściennych, opadłe gałęzie, martwe organizmy i ich odchody. Rośliny ją stabilizują i chronią przed erozją.

Ochrona powietrza, które stanowi tlen powstały w wyniku fotosyntezy i azot powstały w wyniku denitryfikacji bakteryjnej martwej materii organicznej, pozostałe gazy to argon, neon, hel, wodór, CO2 ma tylko 3 promile, chociaż wszystkie organizmy tlenowe i wiele beztlenowców go wydycha zostaje przerobiony na glukozę i i inne związki organiczne w ciele roślin, podczas fotosyntezy, kiedy powstaje glukoza zostaje uwalniany tlen, którego mamy 20%.

woda, ziemia, powietrze to żywioły, wg europejskiej kultury jest eter, czyli promieniowanie elektromagnetyczne, światło widzialne potrzebne do widzenia i fotosyntezy, podczerwień, czyli ciepło niezbędne do utrzymania procesów życiowych, ultrafiolet dający witaminę D, pozwalający na utrzymanie homeostazy w organizmie, fale radiowe i mikrofale, które jak większość czynników są szkodliwe po przekroczeniu pewnego progu dawki i promieniowanie jonizujące, które jest bezwzględnie szkodliwe i przed którym trzeba bronić biosfery. Jednak ochrona radiologiczna dotyczy głównie szpitali, które i tak mają doskonałe zabezpieczenia, a środowiskiem zajmuje się wojsko, ratownictwo chemiczne i odpowiednie oddziały strażaków.

Jest jeszcze jeden żywioł bez którego przeżycie człowieka na północ od zwrotnika raka i na południe od zwrotnika koziorożca nie byłoby możliwe. Ogień, dzięki któremu przeżyliśmy epoki lodowcowe, mogliśmy wytwarzać nowe materiały poprzez np. wypalanie gliny, stapianie metali itd., dzięki któremu pokarm stał się lepiej przyswajalny, co dostarczyło nam energii do rozwoju mózgu. Nie tylko mu potrzebujemy ognia, sosna Banksa, eukaliptus, mamutowce potrzebują ognia do otwarcia szyszek i owoców (eukaliptus). Są też pirofilne owady, które zamieszkują uszkodzone ogniem drzewa, ciemnik czarny wyczuwa dym z 12 km i idzie w jego kierunku. Dla ludzi, organizmów ciepłolubnych, pozbawionych ochrony przed zimnem ogień jest jedyną możliwością przetrwania okresu od jesieni do lata. Ogień potrzebuje paliwa, najbardziej naturalne to drewno i węgiel drzewny. Drzewa też mają prawo do życia, ale skoro jemy owoce, nasiona z zarodkami roślin, kiełki, korzenie, całe rośliny to możemy wykorzystać drewno do ogrzewania domu. Węgiel drzewny wypala się z drewna. Torf to paliwo powstałe ze zbutwiałych roślin oraz łodyżek mchu torfowca. Węgiel powstał z widłaków drzewiastych w wyniku ich rozkładu. Gaz i ropa powstały z rozkładu zwierząt i roślin w odpowiednich warunkach. Drewno to najłatwiejsze do wykorzystania paliwo grzewcze. Tak jak możemy posadzić sobie warzywa i zjeść je tak musimy móc posadzić sobie drzewa i krzewy, które można spalić, nie trzeba wycinać całych drzew, wystarczy wyciąć gałęzie, z krzewów wystarczy wyciąć pędy. Tak jak możemy sprzedać swoje warzywa i owoce tak musimy mieć prawo sprzedać swoje drewno.

Z szybkorosnących drzew i krzewów np. wierzby wiciowej robi się pelety i brykiety. Również węgiel jest podstawowym paliwem. Ogień pozwolił nam przetrwać nieprzyjazne czasy, pozwala przeżyć nieprzyjazne pory roku, daje ciepło, radość, uspakaja, nie ma nic przyjemniejszego niż w zimowe popołudnie usiąść przy rozgrzanym do czerwoności piecyku lub kominku z otwartym paleniskiem i patrzeć na płomienie, czuć ciepło na ciele. Dawniej ogień oświetlał nam ciemności-świece, pochodnie, chronił przed drapieżnikami, które się go boją. Na węgiel jeździły pociągi, ciuchcie. Spalanie paliw kopalnych daje prąd.

Prawo do ciepła jest tożsame z prawem do życia. Bez wody i jedzenia przeżyjemy dłużej niż bez ciepła. Ciepło daje ogień. Ogień jest naszym dobrem naturalnym. Miłość do ognia i obcowanie z ogniem odróżnia nas od zwierząt. Ogień, czyli prawo do spalania węgla, drewna i ich pochodnych-ekogroszek to pochodna węgla powinno być podstawowym prawem, tak jak prawo do ziemi, wody i powietrza. Wiem, ze za nie płacimy, za wodę płaci się podatki, od gruntu, czyli ziemi są podatki. Światło wynika z ognia (spalanie paliw) też jest objęte podatkami, jedynie ultrafiolet i podczerwień latem ze Słońca są darmowe, ale za węgiel i drewno ze skupu też się płaci, za brykiety, pelety, ekogroszek się płaci. Ale spalanie własnego, ściętego własnymi rękami drzewa powinno by darmowe, tak jak darmowe są owoce z rosnących na podwórku drzewek i krzewów. Mam prawo pozbierać na nieużytkach patyczków, tak jak mam prawo jeść leśne poziomki i śródpólne jeżyny.

Warto wspomnieć o tym, że pożary łąk i lasów w niektórych miejscach są naturalne np. pożary sawanny, pożary tajgi itd., powstają głównie od pioruna. Podsumowując jeśli już zaczęli bawić się w ochronę żywiołów tj, wody, powietrza i gleby, warto dodać do tego ochronę ognia, który jest nam niezbędny do życia oraz ochronę eteru, czyli walkę z elektrosmogiem.

maj 27 2022 Obserwacja po 2 latach 5G
Komentarze (0)

2 lata temu zbudowano sieć 5G. Co ciekawe maszty budowano kiedy wszystkie inne działy gospodarki zawieszono. Budowlanka, fabryki, edukacja, lecznictwo, urzędy nie działały, wszystko co jest niezbędne dla działania społeczeństwa i komfortu człowieka zawieszono, w tym czasie tworzono sieć komórkową, bez której doskonale dajemy sobie radę. W tym czasie pogorszył się stan zdrowia ludzi na świecie. Winę zrzuca się na przeziębienie i zablokowanie służby zdrowia, w tym badań profilaktycznych i operacji onkologicznych. Brak możliwości leczenia i diagnostyki rzeczywiście przyczynił się do rozwoju chorób u ludzi.

Natomiast weterynarze przez cały czas pracowali normalnie. Ludzie, którzy traktują zwierzęta jak członków rodziny kontrolowali ich stan zdrowia i leczyli je bez przerwy podczas zamknięcia gospodarki. Ludzie, którzy wychodzą z założenia, że zwierzę to tylko zwierzę nie kontrolowali zdrowia zwierząt nigdy. Trzecia grupa ludzi to ci, którzy leczą zwierzęta dopiero kiedy dolega im coś poważnego. Te 3 grupy ludzi mają zwierzęta, które traktuje przez cały czas tak samo, więc w życiu zwierząt nic się nie zmieniło. Zmienił się za to stan zdrowia tych zwierząt, konkretnie ich zachowanie. Pojawiły się ataki agresji u łagodnych dotąd zwierząt, lęki i stereotypie, czyli zachowania nietypowe dla danego gatunku. Co ciekawe ma to związek z obecnością stacji bazowych w pobliżu. Zwierzęta nie odczuwają siły sugestii.

Analizując miejsca z obecnymi masztami 5G i miejsca, gdzie występują stereotypie, agresja u zwierząt oraz zaburzenia pracy mózgu i układu krążenia u ludzi widać zależność.

Pamiętajmy o tym, że każda komórka ma swoje pole elektromagnetyczne, najsilniejsze mają układ krążenia, głównie serce, mózg, gałki oczne i mięśnie. Promieniowanie radiowe z komórek może je zakłócać tak jak zakłóca pracę urządzeń elektronicznych, co powoduje zmiany zachowań, agresję, arytmię, zaburzenia krążenia, może spowodować atak padaczki. Zwolennicy tego badziewia powołują się tylko na możliwość sprawnego działania internetu o każdej porze, czyli rzecz absolutnie zbędną. Można żyć bez internetu mobilnego i być szczęśliwym, jedyne kto tego pragnie to nałogowcy internetowi. Czyli praktycznie zalet nie ma. Po co mi badziewie, bez którego jestem szczęśliwa i zdrowa? Po co mi coś co pogarsza stan zdrowia.

A dlaczego 5G jest gorsze od innych telefonii? Bo jest więcej nadajników, stacji bazowych, co powoduje większe zagęszczenie fal radiowych i mikrofali. Może mają mała energię, ale porównując fotony gamma do pocisku balistycznego, a radiowe i mikrofale do piłeczki tenisowej, to jeśli miliardy armatek z piłeczkami bez przerwy w każdej sekundzie przez dłuższy czas strzelałyby w ścianę, ściana rozpadłaby się po pewnym czasie. Tym jest elektrosmog i 5G, fotony atakują nasze komórki i powodują zniszczenia, których nie mamy czasu naprawić. Piszę o fotonach bo jest dualizm korpuskularno-falowy. Argument, że fale radiowe i mikrofale są za długie, by uszkodzić materiał genetyczny i zjonizować wodę, więc nie powodują nowotworów jest łatwy do obalenia. Fale to odkształcenie pola elektromagnetycznego, przenikając przez materię powoduję jej drgania, tak jak wiatr porusza gałęziami drzew. Fale poruszają się w ośrodku fali, czyli miejscu przestrzeni, gdzie fale się rozchodzą. Ośrodkiem fali jest pole elektromagnetyczne, ale kiedy fala spotyka materię również drganie o odpowiedniej długości i częstotliwości przez nią przenika, to przenikliwość fali, a że fale radiowe przechodzą przez materię świadczy fakt, że możemy słuchać radia w budynkach przy zamkniętych oknach. Fale przechodząc przez materię powodują jej drgania. Komórki cały czas się dzielą, nabłonki, skóra, mięśnie, krwinki odnawiają się. Komórki macierzyste dzielą się i zmieniają w komórki robocze, w tym czasie dochodzi do replikacji DNA. Drgania wywołane falami mogą przyczyniać się do błędów w replikacji DNA i dawać inicjacje nowotworu. Ciekawostka jest to, że epidemia niepłodności pojawiła się wtedy, gdy ludzie zaczęli nosić telefony w kieszeniach spodni. Problem narasta każdego roku, im bardziej nowoczesne są telefony. Warto kupować niskopromienne telefony starej generacji 1 i 2G. Chodzi o współczynnik SAR, czyli ilość energii pobranej przez kilogram masy tkanki. Wg europejskich norm granica SAR wynosi 2 kg, tak więc u nas niskopromienne mają do 0,60 W/kg, średnio 0,61-1,2 W/kg, wysoko ponad 1,3 W/kg. w USA to 1kg, więc niskopromienne to d 0,30 kg/W, średnio 0,31-0,60 W/kg, wysoko powyżej 0,60 W/kg. Dodam, że zwolennicy 5G przeczą sami sobie, z jednej strony bzdury w stylu wydajny internet, do dziś nie wiem po co komu w telefonie, z drugiej, że nadajniki muszą być blisko siebie, bo z odległością spada wydajność. Gdzie te stacje bazowe 2G, których zasięg wynosił 20 km, a nisko i średniopromienne telefony miały zasięg w piwnicy poniżej gruntu? A są i mają się dobrze.

O wysokiej promienności 5G świadczy podniesienie norm kilkaset razy. Wszystko ma dawkę toksyczną i bezpieczną. Normę prawna określa się tak, by nie przekroczyła dawki toksycznej, a nie podnosi tak, by pasowała do promienności nadajnika.

Kolejna sprawa elektrowrażliwość, to, że na pewnym poziomie wiedzy nie da się czegoś zmierzyć to nie znaczy, że tego nie ma. To, że 200 lat temu nie znano fal radiowych, promieniotwórczości itd., to nie znaczy, że ich nie było.

Następny punkt demokracja. Budowa tejże sieci powinna być poprzedzona referendum, tak jak wiatraki i inne inwestycje. Społeczeństwo ma prawo do rzetelnej wiedzy i debaty. Na razie w mediach dominuje narracja laików, którzy o biologii i medycynie wiedzą tyle co ja o mechanizmie komputera wychwalająca sieć 5G i obrażająca jej przeciwników. A gdzie zdanie na ten temat biologów i lekarzy, w tym weterynarzy? Skoro Konstytucja gwarantuje pluralizm poglądów to gdzie debata publiczna z udziałem krytyków 5G? Wg lekarzy wpływ fal radiowych i mikrofali nie jest znany, trudno zbadać ich wpływ na organizm. Tym bardziej nie wiemy nic o 5G. Tym bardziej nie wolno nam jej używać, tak jak nie wolno jeść grzyba, kiedy nie można stwierdzić czy to kania czy sromotnik. Stacje bazowe natomiast nie mogą znajdować się w pobliżu ludzkich siedzib, domów, miejsc pracy, szkół. Z racji na wpływ na organizmy roślin i zwierząt nie można budować ich w miejscach przyrodniczo ważnych. Z racji na prawo do życia roślin i zwierząt nie powinno być ich w ogóle. Telefon ma służyć do rozmowy, a od internetu są komputery. Mamy telefony do dzwonienia i wysyłania SMSów, mamy internet stacjonarny, nie potrzebujemy żadnego 5G.

kwi 23 2022 Jak bronić się przed bronią biologiczną...
Komentarze (0)

Zanim przejdę do tematu mała sugestia na pozbycie się niebezpiecznego metanu z kopalni. Wystarczy nad kopalniami wywiercać w stropie pionowe szyby (w czasie, gdy nie ma tam ludzi, najlepiej w czasie otwierania nowych kopalni). Im większa powierzchnia pod ziemią, tym więcej szybów, pomiędzy pokładami również wiercenie szybów. Gazy lżejsze od powietrza jak metan czy tlenek węgla ulotnią się na powierzchnię, gdzie się rozcieńczą. CO przereaguje z tlenem w CO2, metan się rozcieńczy, te gazy i tak powstają w wyniku rozkładu materii organicznej.

Alternatywą dla tradycyjnych kopalni jest szczelinowanie hydrauliczne, na terenach stabilnych geologicznie jak Polska całkowicie bezpieczne. Pozwala też na dostęp do głębokich złóż, do których ludzie nie mogą wejść. Wierci się wąski szyb, tłoczy pod ciśnieniem wodę z rozpuszczalnikami. One wcale nie są toksyczne, powstają w przyrodzie w wyniku rozkładu, a w płynie do szczelinowania jest ich tylko 2%. szczelinowanie pozwala na wydobycie gazu łupkowego. Co prawda ciągnie wodę, ale ona z jednej strony jest wypompowywana, z drugiej wraca do środowiska nie reaguje z glebą i nie znika. Po za tym lepiej zniszczyć trochę środowiska niż truć ludzi energię atomową, która jest najgorszym syfem jaki istnieje we wszechświecie albo finansowanie broni Putina, który jest najgorszym dyktatorem jaki istnieje na Ziemi. No i kopanie uranu degradują środowisko tak samo jak kopalnie węgla, a praca górników uranowych ma dodatkowe zagrożenia związane z promieniowaniem.

Teraz wracając do tematu. Najgorszy dyktator grozi nam bronią chemiczną i biologiczną, atomową też, ale na to nie ma mocnych. Przeżycie zatrucia silnymi toksynami i zakażenia groźnymi patogenami zależy od odporności organizmu i ogólnej kondycji. Zdrowy człowiek ma większe szanse przeżyć zatrucie i chorobę niż schorowany. Wrażliwość organizmu zależy od odżywienia, snu, syntezy skórnej witaminy D, odpowiedniego ubrania, hartowania, aktywności fizycznej, picia wody, używek.

Statystyczny człowiek je przetworzoną żywność, unika słońca, mało się rusza (wszędzie samochód, 50 m nie przejdzie), je mało warzyw, owoców,mało pije wody, jeśli już to w postaci kawy i herbaty lub napojów gazowanych albo alkoholi, żyje zamknięty w domu i pracy, pomimo iż fizjologicznie dla człowieka optymalna temperatura to 25 st. (są ludzie lubiący 20 i 30, ale najwięcej 25), normy są sztucznie obniżane do aż 18, to jak ludzie mają być odporni i zdrowi? Nawet zredukowano liczbę zjedzonych owoców do 2 dziennie, człowiek potrzebuje ich znacznie więcej (sama potrafię w sezonie zjeść 2 litry malin naraz), nawet przy cukrzycy potrzeba więcej owoców, ale o niskim indeksie glikemicznym i w pierwszej połowie dnia. Ludzie nie dosypiają. Palą papierosy, unikają zwierząt. Kontakt ze zwierzętami stymuluje układ odpornościowy do zwalczania zarazków na zasadzie reakcji krzyżowych, kontakt z chorobami zwierząt uodparnia nas na ludzkie choroby np. kontakt z psią nosówką nas uodparnia na odrę, kontakt psa z odrą uodparnia go na nosówkę.

Dobrze jeść, podstawa to warzywa i owoce, dużo i różnych, najlepiej sezonowych, własnych, a jak nie mamy swoich to myte ze sklepu lub od sąsiada z działki, jak rodzime są niedostępne to ze sklepu, ale dużo. Jak najwięcej surowych warzyw i owoców i różnych (chyba, że ktoś nie może surowych jeść). Co dają owoce i warzywa? Witaminy, komplet makro i mikroelementów,antyoksydanty (barwniki-flawonoidy, ksantofile, karotenoidy, fikobiliny, antocyjany), immunostymulanty-związki siarki. Potrzeba przypraw, ziół, czosnku, pieprzu, czili, pietruszki. Pokarm roślinny to błonnik, dla nas niestrawny, ale pokarm dla bakterii jelitowych, one robią witaminy K i B12, chronią nas przed patogennymi bakteriami, ich metabolity stymulują tkankę limfatyczną jelit. Glukoza to budulec glikoprotein, które budują białka uczestniczące w odpowiedzi immunologicznej, trzeba cukru głównie w postaci skrobi (pieczywo, ziemniaki, makarony, ryż),owoców, miodu,dobrze cukier biały zastąpić miodem, by miód zachował witaminy trzeba nie przekraczać temperatury potrawy i napoju 40 st.

Jedzmy zdrowe tłuszcze z niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi, których nie wytwarzamy, tłuszcze umożliwiają wchłanianie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, E, D, K, są w orzechach, kokosie, słoneczniku,oliwkach,awokado, olejach roślinnych, lnie, sezamie. Jedzmy surowe i kiszone kapustę, buraki,marchewkę,ogórki, nabiał:sery, jogurty,kefiry, pijmy maślankę, serwatkę, mleko, jeśli możemy. Pijmy dużo wody, świeżo wyciskanych soków owocowo-warzywnych. Nie jedzmy gotowych dań, jak słodycze to domowe ciasta i ciasteczka.

 Wszystkie procesy życiowe zachodzą w wodzie, z wodą wydalamy szkodliwe metabolity, musimy pić ok. 2 litrów wody dziennie, im więcej ważymy i pracujemy fizycznie tym więcej, woda to musi być woda, może być mineralna z biogenami.

Opalajmy się, jeśli temperatura powietrza na zewnątrz przekracza 20 st. można już wystawić ręce i nogi do słońca, już pół godziny wystawiania nagiego ciała bez filtra na słońcu daje syntezę 2000 IU witaminy D. ale jak jest zimno nie rozbierajmy się, nie kładźmy na zimnej ziemi, wychłodzenie powoduje choroby. Witamina D stymuluje procesy odpornościowe oraz łagodzi objawy chorób, zwiększa insulinowrażliwość, wapń uczestniczy w wydzielaniu insuliny, tlenek azotu obniża ciśnienie krwi, rozszerza naczynia krwionośne, więcej krwi z substancjami odżywczymi i tlenem dociera do narządów. Ze względu na słabszą aktywność słoneczną trzeba ten czas wydłużyć.

Ubierajmy się odpowiednio do pogody, jest marzec, nawet jak jest ładne słońce to powietrze i wiatr są zimne, jeśli chodzimy, o w cieniu, to na przeciągu zakładajmy kurtki, czapki, długie spodnie,ciepłe buty i skarpetki. Unikajmy przeciągów. Zachowajmy w domu i budynkach 25 st. Nie ma nic złego w kilkuminutowym morsowaniu czy spacerze po mrozie, krótkotrwały stres stymuluje,ale stałe przebywanie w zimnie to stały stres,który osłabia.

Miejmy kontakt ze zwierzętami i z ludźmi, kiedy ciało ma kontakt z zarazkami, wtedy układ odpornościowy ćwiczy. Brak zarazków osłabia go albo powstają uczulenia lub autoimmunologię, jak nie ma z kim walczyć, walczy ze sobą. Nie bójmy się,kiedy dzieci się ubrudzą. Przytulajmy zwierzęta, ale odrobaczajmy, szczególnie te wychodzące.

Ćwiczmy, ruszajmy się, spacerujmy, ruch reguluje ciśnienie krwi, w czasie ruchu zwiększa się przepływ krwi przez naczynia, rozszerzają się drogi oddechowe, więcej tlenu idzie do ciała,więcej odżywczych substancji rozchodzi się po ciele, rośnie insulinowrażliwość, spala się tkanka tłuszczowa, mięśnie oddechowe się rozwijają, serce się wzmacnia, rośnie wydolność krążeniowa i oddechowa. To samo daje praca fizyczna np. w ogródku,wrzucanie węgla do piwnicy, sadzenie drzewek i krzewów,spacer, ważny jest ruch na świeżym powietrzu.

Wysypiajmy się, człowiek potrzebuje ok. 8 godzin nieprzerwanego snu, by się zregenerować, sen resetuje mózg i regeneruje ciało,komórki dzielą się, zapełniając ubytki,goją się rany.

Ograniczmy alkohol do kieliszeczka naleweczki ziołowej lub owocowej na miesiąc lub dwa, rzućmy palenie.

Te czynniki uczynią nas odpornymi na bakterie, wirusy i grzyby, nawet czarna ospa nie była w 100% śmiertelna, zdrowieli ludzie o dobrej kondycji organizmu. Kiedy do ciała wnika patogen np. wirus komórki układu odpornościowego atakują go i unieszkodliwiają, czasem trwa to tak szybko, że nie rozwija się stan zapalny w całym ciele, tak dzieje się w przypadku zranień, kiedy bakterie z powierzchni skóry wnikają do ciała,jest lokalny stan zapalny (zaczerwienienie), który szybko mija. Drugi scenariusz to dojdzie do uogólnionej reakcji zapalnej ze stanem podgorączkowym lub gorączką, powstają komórki prezentujące antygen, organizm produkuje przeciwciała, tak jest w większości infekcji. Czasem dojdzie do tak silnej reakcji zapalnej, że organizm nie wytrzyma np. gorączka osiągnie ponad 40st. Dojdzie do zahamowania transportu międzykomórkowego,zaburzy się przewodnictwo nerwowe, skurcze mięśni,zaburzenia krążenia. A czasem ciało w ogóle nie rozpoznaje zakażenia, nie broni się,wirus wnika do komórek i robi swoje, człowiek nie ma gorączki, nie ma stanu zapalnego najwyżej kicha lub kaszle przez długi czas, zaraża, w przypadku chorób bakteryjnych, tak jest podczas boreliozy, często organizm nie poznaje bakterii, które niszczą wszystkie narządy.

Tak działa organizm w czasie zakażeń biologicznych, a co z chemicznymi? To są toksyny, wszystko jest trucizną zależnie od dawki. Najsilniejsza jest botulina, czyli jad kiełbasiany, powstaje w wyniku działania bakterii beztlenowych w konserwach, od jednej łyżeczki może umrzeć kilkanaście tysięcy ludzi, w zastrzykach stosowany jest w leczeniu migreny, wygładzaniu zmarszczek. Jad kiełbasiany trzeba spożyć. Są trucizny wchłaniające się przez drogi oddechowe i skórę. Te w dużych stężeniach mogą być wykorzystane przez terrorystów. Szybko się rozwiewają, ale zanim to nastanie człowiek otrzymuje śmiertelną dawkę. Kiedy zobaczycie dziwny dym, trzeba wstrzymać oddech i oddalić się, można zatkać nos i usta kilkoma chusteczkami do nosa. Profesjonalne maski mają filtr węglowy z węgla drzewnego i waty. Nie każde zatrucie jest zabójcze. Przeżycie też zależy od kondycji organizmu. Modzel świetlny, czyli pogrubienie naskórka powstałe pod wpływem działania promieniowania UVB chroni przed przenikaniem przez skórę toksyn, nie jest to wystarczająca ochrona, ale lepszy rydz niż nic. Witamina D stymuluje układ odpornościowy do pracy, on broni także przed toksynami. Tlenek azotu powstający w skórze podczas opalania reguluje ciśnienie krwi, co ważne, przy toksynach podnoszących ciśnienie, znów nie jest go tak dużo, by uczynić człowieka odpornym, ale na tyle, by miał szansę przeżyć. NO jest w krwiobiegu przez godzinę od opalania, więc chroni krótko, ale regularne opalanie zmniejsza ryzyko chorób serca, zawałów, udarów, nadciśnienia, im bliżej równika, tym mniej tych chorób. Obecnie pogoda daje coraz mniej dni na opalanie, dodatkowo nie zawsze trafi się z urlopem, ale są lampy kwarcowe o długości fali 311 nm, nadające się do standardowych gniazdek używanych w domach dla żarówek, mają moc 230 V, pomaga solarium. Modzel świetlny powstają po 3 tygodniach opalania, utrzymuje się do 2 miesięcy po. Melanina też wiąże metale ciężkie. Opalanie może być niebezpieczne tylko jeśli ktoś bierze leki zmniejszające napięcie mięśni gładkich naczyń krwionośnych np. psychotropy, wtedy może dojść do zapaści, co ciekawe przy naturalnie wrodzonym niskim ciśnieniu słońce podnosi je do optymalnych wartości-współczesny człowiek nie różni się niczym od przodka, który biegał po sawannie. Opalanie nie chroni przed absorpcją oddechową, która jest główną drogą wchłaniania tych trucizn. Nic nie da 100% ochrony, jedynie mały odsetek. Jednak zdrowy organizm lepiej radzi sobie z zatruciem niż schorowany. Dodatkowo witamina D i wapń odpowiadają za właściwą komunikację między komórkami i chronią przed nowotworami więc mogą zmniejszyć ryzyko nowotworów po kontakcie z rakotwórczymi chemikaliami.

Zatrucie zależy od dawki, środki trujące w małych dawkach należy eliminować, badać jedzenie w sklepach, na targach przez sanepid, badać wodę w wodociągach. Sprawdzać żywność i wodę oraz ubrania w sklepach, by nic nie było skażonego, sprawdzać karmę dla zwierząt, wirek. Pilnować źródeł towaru np. hurtowni. Sprawdzać hurtownie, towar w hurtowniach. Rosja może zatruć jedzenie lub wodę. Może zatruć ubrania. Pamiętajmy, że każdy interes z Rosją finansuje broń, która zabija Ukraińców, a jak nie powstrzymamy Putina zniszczy kolejne kraje. Dlatego trzeba pomóc walczyć Ukrainie, ewakuować Mariupol, Buczę, Chersoń i inne miasta (ludzi i zwierzęta), wyzwolić obozy koncentracyjne, gdzie zamykani są Ukraińcy, nie obejdzie się bez walk, ale wojna i tak się rozprzestrzeni, jeśli nie powstrzyma się Putina. 

A polski węgiel daje takie ciepło, że koszule na sznurze nad piecem zaczynają się tlić, rosyjski taki, że mucha chodzi po piecu, więc nasz lepszy, bardziej opłaci się go kupować.

mar 31 2022 atak na elektrownię w Ukrainie skutki i...
Komentarze (0)

Do póki istnieją terroryści i totalitarne systemy, których władze są zdolne do wszystkiego nie mamy prawa używać energii atomowej. Powinniśmy jak najszybciej rozbroić elektrownie a odpady wysłać w kosmos np. na tego Marsa, gdzie nikogo nie skrzywdzą lub poza pole grawitacyjne Ziemi, by nigdy nam nie spadły. Nie mamy prawa otwierać nowych elektrowni, ponieważ stanowią za duże zagrożenie, nie chodzi tylko o skażenie, ale ryzyko ataku terrorystycznego fanatyków religijnych, dla których życie nic nie znaczy i totalitarnych państw, które nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Przecież zestrzelenie elektrowni atomowej na Ukrainie mogłoby zniszczyć życie w Eurazji i Afryce. Zniszczenia można by porównać z wybuchem Yellowstone lub upadkiem solidnej asteroidy, z tą różnicą, że oprócz zimy nuklearnej i zapylenia byłoby jeszcze promieniowanie radioaktywne, jedyny czynnik środowiska, do którego nie możemy się przyzwyczaić. Chyba tylko głęboko w kopalniach przerobionych na schrony jeszcze z solidnymi filtrami powietrza w tunelach wentylacyjnych ludzie mieliby szansę przeżyć. Na półkuli zachodniej też nikt nie byłby bezpieczny, zima to jedno, drugie to promieniowanie, które spowodowałoby choroby, deformację płodu, ludzie i zwierzęta rozpadaliby się żywcem, dzieci rodziłyby się zdeformowane jak w horrorach, z ta różnicą, że nie dorośli długo by nie pociągły, a nowonarodzone dzieci nie dożywałyby roku, w najlepszym wypadku mogłyby żyć kilka-kilkanaście lat. Jedynie w schronach ludzie mogliby przetrwać, po ich opuszczeniu spotkaliby zupełnie zniszczony i zmieniony ekosystem. Co ciekawe Rosjanie nie ostrzelali samych reaktorów, w końcu Putin samobójcą nie jest, ale dzień wcześniej naładowałam telefon, nie robiłam zdjęć, nie przeglądałam albumów, normalnie bateria wytrzymuje do miesiąca, a w dniu ataku cała się wyładowała do końca, dzień po naładowaniu, musiał być impuls elektromagnetyczny. No i wystrzelona z daleka rakieta mogła pod wpływem wiatru lekko zboczyć z kursu i trafić reaktor.

Musimy pamiętać o jednym, najlepsze przeszkolenie, wiedzę techniczną i aparaturę pomiarową ma wojsko, cywile są bezradni. Ochrona radiologiczna cywilna dotyczy tylko szpitali i klinik, gdzie stosowana jest radioterapia, prześwietlenia i tomografia, specjaliści nie zajmują się niczym poza służbą zdrowia. Ponadto przeszkolenia mają weterynarze, którzy muszą prześwietlać pacjentów i strażacy, którzy muszą usuwać skażenia. Radiolodzy i weterynarze mają fartuszki zasłaniające tułów, podczas tomografii i naświetlań lekarze przebywają w innym pokoju oglądając wszystko na ekranie. Żołnierze i strażacy mają kombinezony z tyveku, wcześniej z folii ołowianej. Dlatego trzeba likwidować elektrownie atomowe.

Przeciw radonowi potrzeba masek z filtrem węglowym, filtr zatrzyma cząsteczki, ale nie emitowane przez nie fale elektromagnetyczne.

Promieniowanie to jedyny czynnik, na który nie da się wytworzyć odporności i jedyny czynnik, którego minimalna dawka jest potencjalnie szkodliwa. Ołowiane tarcze mogą ochronić człowieka przed strumieniem fal, tak jak kartka papieru zasłania światło latarki, ale trzeba byłoby ją stosować stale, blisko ciała z kierunku skąd pada radiacja. Fartuszki nie chronią głowy ani kończyn i osłaniają tylko przód ciała. Zwierzętom podczas prześwietleń nakłada się opaski na miejsca, gdzie są narządy wewnętrzne, ale sam rentgen trwa chwilę. Dieta może zneutralizować wolne rodniki powstałe wskutek radiolizy wody jedynie w małym stopniu, dużo warzyw, nasion i owoców wystarczy na zwiększenie kosmicznej radiacji wywołanej minimum Landscheidta, ale nie zniweluje skutków awarii jądrowej ani wybuchu bomby. Melanina chroni przed cząsteczkami alfa i beta oraz niweluje jony metali ciężkich, ale nie w takiej ilości jak podczas katastrofy. Jod wybija radiojod z tarczycy, ale stosowany na własną rękę, może spowodować zatrucie, zdrowy człowiek poradzi sobie, wypłucze nadmiar jodu (to mikroelement, który trzeba dostarczać), ale jeśli ktoś ma arytmię, nadciśnienie, wadę serca, to nagły wzrost syntezy hormonów tarczycy i ich wyrzut do krwi może spowodować przełom nadciśnieniowy, zawał, wylew, częstoskurcz, arytmię, a zahamowanie szlaków syntezy hormonów tarczycy może wywołać zapaść u ludzi z problemami z krążeniem i ciśnieniem, spowodować zakrzepy u osób ze skłonnością do zakrzepicy, wtedy konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarska. Jodyna nie chroni przed innymi izotopami. Picie jodyny zaostrza choroby tarczycy.

W obecnej sytuacji, gdy najgorsze się nie stało warto jeść jak najwięcej różnorodnych warzyw, owoców, orzechów, musimy jeść ich duże ilości, jeść różnorodne owoce i warzywa. Jeszcze możemy na własną rękę to wybić stront z kości przez zwiększona podaż wapnia. Już można wystawić ręce do łokci do słońca, za kilka miesięcy będzie można się opalać-witaminę D tworzymy od marca do września ok południa, a między kwietniem a sierpniem od 10 do 16, potrzeba minimum pół godziny odsłoniętego ciała, im większa powierzchnia tym lepiej, z tym, że żeby się rozebrać potrzeba temperatur ponad 20 stopni i słońca, inaczej można zachorować z zapaleniem płuc włącznie. Gdyby wiosna była ciepła można opalać się już od kwietnia. Trzeba też pić wysokozmineralizowane wody mineralne, jest jajka, nabiał, ryby z ośćmi, puszkowe i sardynki można, duże ości mogą pokaleczyć gardło, stanąć w przełyku. Warto stosować tran, suplementy diety z wapniem i witaminą D, witaminą K i jeść zielone warzywa, młode pokrzywy mają chlorofil, i żelazo z których ciało robi hemoglobinę, witaminę K, magnez, jemy młode listki, teraz pokrzywy wychodzą spod ziemi, one szybko się odbijają. Sałatki, koktajle z pokrzywy, dodawanie jej do twarogu, sałatek, kanapek też możemy sami zrobić. Chlorofil z pokrzywy wykorzystuje się do leczenia choroby popromiennej. /izotopy cezu i inne metale ciężkie pomagają wypłukać z układu pokarmowego błonnik, pektyny i inne niestrawne węglowodany jak inulina. Są w sałacie, cykorii, korzeniu trawy cytrynowej, nasionach sezamu, owocach łopianu, w jałowcu, zaleca się 40 kropli dziennie nalewki z różeńca górskiego, szczodraka krokoszowatego, aralii, żeń-szenia. Błonnik utrudnia wchłanianie jonów, jest w pełnoziarnistym pieczywie, warzywach, owocach, kaszach, kukurydzy.

Nalewka z różeńca-50 g rozdrobnionego korzenia zalewamy 0,5 l czystego spirytusu, na 3 tygodnie dostawiamy w ciemne miejsce, potem cedzimy, przechowujemy w ciemności. Nalewka ze szczodraka podnosi ciśnienie krwi, nie nadaje się dla osób z nadciśnieniem, chorobami krążenia i serca, szczodrak można uprawiać, lubi słońce, jest mrozoodporny, lubi gleby z dobrymi stosunkami wodnymi, średnio zasobne gleby pokrywamy 20-30 t rozłożonego obornika i kompostu na hektar, do tego nawozy mineralne 60 kg fosforu, 30 kg potasu, 30 kg azotu na ha, nasiona wysiewamy wiosną lub jesienią, nasiona sadzimy na głębokości 1,5-3 cm, co 45 cm lub w rozstawie 60x60, w suszę podlewamy sadzonki i roślinki, nie lubi przesadzania, dobrze sadzić na ziemi po motylkowych np. Koniczynie, peluszcze, nalewki robimy z kłączy. W przypadku aralii używamy korzenia. Aralia także nie jest wskazana przy nadciśnieniu, padaczce i zaburzeniach pracy układu nerwowego. Buraki, marchew, pomidory, dynie, bakłażany, rzodkiewki, owoce jagodowe, maliny, jabłka, żurawina, borówka, jarzębina, szpinak, szczaw, sałata pozwalają usunąć wszystkie metale ciężkie z ciała. Herbatki z rumianku, nagietka, rokitnika, dzikiej róży również chronią przed wnikaniem metali ciężkich do komórek i pozwalają je wydalić. Herbatka z kolendry siewnej wypłukuje rtęć. Wywar z owsa, szklanka owsa zalana 2 l wody, gotowana 40 minut na małym ogniu, pijemy 4 razy dziennie po pół szklanki, oczyści z kadmu. Wieczorem moczymy łyżkę ryżu w wodzie, rano gotujemy bez przypraw i jemy, usunie sole metali ciężkich. Olej z dzikiej róży i rokitnika łagodzą zatrucia metalami ciężkimi. Cytrusy, jabłka, gruszki, pigwy, morele, winogrona pomagają wydalić metale ciężkie, ziemniaki w mundurkach utrudniają ich wchłanianie. Wypłukiwanie metali wspomaga picie dużej ilości wody, wtedy wydalamy je z moczem

Można usunąć metale ciężkie i izotopy, ale szkody poczynione przez promieniowanie zostaną. Władze Ukrainy poinformowały o zwiększonym skażeniu w Czarnobylu. Ukraina i kraje byłego ZSRR mają realną ochronę radiologiczną cywilną w przeciwieństwie do krajów UE, gdzie zajmuje się tym wojsko i służby mundurowe. U nas promieniowanie nie może przekraczać 2,6 mSv na rok, wszystko powyżej to skażenie. Fale gamma przenikają przez mury domów, cząsteczki alfa i beta mogą dostać się do dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. W demobilach można dostać starsze dozymetry, ale starsze są lepsze (wszystkie starsze urządzenia są lepsze i działają przez lata).

Na szczęście Putin nie jest samobójcą, nie odważy się zdetonować atomówek ani zestrzelić elektrowni, ale są terroryści, dla których własne życie nic nie znaczy i oni mogą to zrobić. Dlatego energetyka jądrowa jest niebezpieczna. Do póki są wojny i istnieje fanatyzm ludzkość nie ma prawa budować elektrowni atomowych.

https://www.infozdrowie.com/toksyczne-metale-ciezkie-jak-usunac-z-organizmu/?v=7516fd43adaa https://ekoherba.pl/sklep/ziola/rozeniec-gorski-korzen/

https://panacea.pl/articles.php?id=3010 i moja wiedza.