Kategoria

Środowisko, strona 7


sie 26 2021

glifosat


Komentarze (0)

Glifosat to także sól kwasu fosforawego i innych aminokwasów. Wadliwe aminokwasy zresztą kwasu fosforawego mogą być wbudowywane w białka i prowadzić do powstawania nieprawidłowych białek m. in. prionów, które nie rozkładają się pod wpływem temperatury, wbudowują się do odpowiednich miejsc w ciele i powodują choroby np. chorobę szalonych krów, encefalopatie gąbczaste. Wadliwe białka odpowiadają za powstawanie demencji i choroby Alzheimera. Wbudowywanie ufosfoniowanej glicyny i innych aminokwasów może powodować zaburzenia w syntezie hormonów białkowych np. tarczycy. Toksyny uszkadzają trzustkę i wątrobę, zdrowy człowiek jedząc cukry proste poje sobie na długo ponieważ kiedy cukier się wchłonie z jelit, zostaje zmieniony w glikogen, z którego ciało korzysta do spadku zapasów, odpowiada za jego rozpad glukagon. Czyżby mity o ludziach, którym szybko spada cukier po posiłku nie były mitami tylko zaburzeniem pracy trzustki w wydzielaniu glukagonu? Tak jak może być spadek wydzielania insuliny tak samo może być spadek wydzielania glukagonu np. przy nowotworach trzustki. Czyżby u zdrowych ludzi to zjawisko wynikało z działania toksyn uszkadzających komórki alfa, w końcu leki uszkadzają komórki beta-cukrzyca polekowa? Jedną z takich toksyn może być glifosat i jego pochodne, nie truje od razu, ale stopniowo uszkadza metabolizm.

Wbudowanie wadliwych aminokwasów może też zmieniać lub osłabiać funkcje hormonów białkowych jak insulina i glukagon. /podobnie innych hormonów białkowych np. hormonów tarczycy, ale też angiotensyny odpowiedzialnej za skurcz naczyń krwionośnych, wazopresyny, odpowiedzialnej za gospodarkę wodną i wydzielanie moczu, adrenokortykotropinę aktywującą wydzielanie hormonów sterydowych. Czyżby obecna fala chorób serca, nadciśnienia (te wszystkie hormony wpływają na ciśnienie krwi) wynikały z działania glifosatu i jemu podobnych? Kolejny hormon tkankowy to oksytocyna odpowiedzialna za poczucie więzi, instynkt macierzyński, miłość, poczucie bliskości, czy istnieje wzrost liczby depresji poporodowych, gdy kobieta nie umie pokochać swego dziecka, rozwodów, rozpad więzi rodzinnych i społecznych wraz ze wzrostem stosowania glifosatu. Ostatnio coraz więcej samotników. Potrzeba więcej badań, kiedy organizm nie wytwarza oksytocyny człowiek nie czuje potrzeb społecznych. Wadliwe białka to także wadliwe receptory komórkowe, hormony nie mogą łączyć się z receptorami jest niewrażliwość, czyżby insulinoporność i oporność na glukagon były wynikiem wadliwych białek?

Nieprawidłowe receptory to też niemożliwość odpowiedzi immunologicznej i tworzenia kompleksu antygen-przeciwciało, na szczęście patogeny mają wiele receptorów, więc jak jeden z receptorów jest nieprawidłowy, to drugi może być dobry. Jednak środki ochrony roślin mogą negatywnie wpływać na cały organizm, z racji osobniczych różnic wrażliwości, nikt nie wie jak działają na niego, dlatego ciężko potwierdzić zależność, potrzeba badań klinicznych pokazujących zależność między kontaktem z glifosatem a zaburzeniami hormonalnymi i innymi zaburzeniami. Wiemy, że przenika przez barierę krew łożysko i może uszkadzać płodu uniemożliwiając powstawanie prawidłowych białek. Badania wykazały, że glifosat przyspiesza poród, czyżby przez zmianę działania gonadotropin, co za tym idzie więcej prolaktyny oraz oksytocyny, zmiana działania to zanik, osłabienie lub wzmocnienie funkcji [https://www.termedia.pl/ginekologia/Herbicydy-przyspieszaja-porod,29699.html].

Teraz badania wykazały, że w pobliżu farm, gdzie stosuje się glifosat dzieci mają niedobory żelaza, cynku oraz są zależności między stosowaniem glifosatu i autyzmem [https://dziecisawazne.pl/przy-tej-ilosci-stosowanych-pestycydow-w-2025-roku-co-drugie-dziecko-bedzie-mialo-autyzm/ ]

U szczurów glifosat powoduje zaburzenia pracy trzustki, gonad, choroby sutków, nowotwory w 2 i 3 pokoleniu od czasu ekspozycji. Połowa fizjologicznej dawki nie dawała skutków u pokolenia 0 (poddanego działaniu glifosatu), które stanowiły samice w 8-14 dniu ciąży i 1, czyli ich dzieci, natomiast wnuki i prawnuki miały o 30% większe ryzyko chorób prostaty, samice 40% większe prawdopodobieństwo chorób nerek. U ludzi mieszkających w pobliżu farm rosło prawdopodobieństwo choroby Parkinsona, a choroba Parkinsona jest związana z degeneracją białek [https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C33767%2Cglifosat-wplywa-na-zdrowie-calych-pokolen-szczurow.html]

Dodatkowo glifosat jest w postaci amonu czy innego związku oraz ma wiele nośników, które mogą być toksyczne.

O glifosacie krążą różne legendy m. in. że zdrowszy od aspiryny i inne bzdury. Rzekomo są jakieś badania naukowe pokazujące jego nietoksyczność, błędy tych badań polegają na tym, że badano wpływ herbicydu na pojedyncze tkanki, nie na cały organizm. Pojedyncza tkanka nie odda stanu całego organizmu, poza pożywką, z której komórki pobierają nutrienty przez błony, tkanki potrzebują hormonów, inaczej zachowuje się komórka na pożywce, inaczej kiedy nutrienty pobiera z krwi, która z jakiegoś powodu do niej nie dociera, na dopływ krwi wpływają hormony, neuroprzekaźniki, wysiłek, warunki zewnętrzne (temperatura, zawartość tlenu w pomieszczeniu). Ludzie są złożonymi organizmami nieliniowymi, więc badania na samych tkankach, jeszcze wybranych nie pokazują tego co dana trucizna robi z całym organizmem. dlatego badania kliniczne przeprowadzone na pacjentach poddane metanalizie wykazały związek między stosowaniem glifosatu a nowotworami. Wiemy, że nowotworzenie nie powstaje w kilka dni ani miesięcy, czasem trwa latami, od mutacji do replikacji patologicznych komórek mija wiele czasu.

Jakie są fakty? Fakty są takie, że nawet jeśli dawka toksyczna bezpośredniej toksyczności (powodująca zatrucie) jest wysoka, a fosfan glicyny kryjący się pod nazwą glifosat nie zmienia metabolizmu człowieka, nie znaczy to, że nie ma nas wpływu.

Nawet jeśli dorosły człowiek nie zatruje się glifosatem nie znaczy, że nie zatruje się kot, mały pies czy dziecko (trucizna działa na masę tkanki). Nie znaczy to też, że nie może wywołać uczulenia, bo może jak każda substancja łącząca się z białkiem może doprowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Kolejna sprawa to fakt, że dawka czyni truciznę i każdą substancję można przedawkować, glifosat też. Glifosat blokuje syntazę 5-enolopirogroniano-szikimo-3-sosforanową potrzebną do syntezy kwasu szikimowego, który powoduje syntezę tyrozyny, tryptofanu i fenyloalaniny u roślin, ludzie nie tworzą dwóch z tych aminokwasów, a tyrozyna powstaje z alaniny, ale ten sam szlak jest u bakterii jelitowych. Raundup, który niszczy rośliny, niszczy też nasze bakterie jelitowe. Bakterie jelitowe chronią nas przed patogenami, wspierają naszą odporność, stymulują tkankę limfatyczną jelit, są potrzebne do prawidłowego trawienia pokarmów, stąd biegunki po antybiotykach. Ich eliminacja grozi rozrostem patologicznej flory jelit, grzybicami, zburzeniami trawienia i wchłaniania, są dowody na związek nietolerancji glutenu ze stosowaniem glifosatu. Jakoś ludzie jedzą zboża od 10 tysięcy lat, a ziarniaki dzikich traw wiele wcześniej. Prawidłowa flora jelitowa chroni przed nowotworami jelit.

Dodatkowo wszystkie ksenobiotyki są rozkładane w wątrobie przy pomocy cytochromu p450, stężenie glifosatu, które my zjadamy jest tak duże, że cytochrom nie nadąża go detoksykować, nie nadąża też detoksykować innych trucizn, wątroba jest przeciążona, nie daje rady syntetyzować witaminy D, zmieniać powstałego w skórze cholekalcyferolu w kalcydiol.

Skutki stosowania glifosatu są długoterminowe. Glifosat występuje w połączeniu z substancjami dostarczającymi go do komórek, tam może wnikać pomiędzy nukleotydy i zmieniać syntezę białek prowadząc do nowotworów. Obiektywne badania epidemiologiczne potwierdził zależność kontaktu z glifosatem a chłoniakiem nieziarnicznym (https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/aktualnosci/204159,glifosat-zwieksza-ryzyko-nowotworow). Międzynarodowa agencja Badań nad Rakiem uznała go za potencjalnie rakotwórczego, zanim ktoś doczepi się do słowa potencjalnie spytam po co ryzykować? Takie zmiany w DNA skutkują bezpłodnością, problemami z zajściem w ciążę, gorszą jakością plemników, uszkodzeniami płodu, poronieniami uszkodzonego płodu. Badania wykazały, że glifosat przenika przez barierę krew-łożysko i dociera do ciała płodu (https://www.termedia.pl/ginekologia/Wycofac-glifosat-stanowisko-FIGO,35183.html). Międzynarodowa Agencja Położnictwa i Ginekologii nakazuje zakazania glifosatu na całym świecie.

Gifosat jest niebezpieczny dla środowiska, małych zwierząt, głównie płazów z półprzepuszczalną skórą, a przede wszystkim dla roślin, w tym wielu leczniczych, wartościowych gatunków jak maki, chabry, skutecznie wypala wszystkie rośliny na danym terenie, jest to poważne zaburzenie lokalnej biocenozy. Tym jest to słynne pustynnienie, jest łąka, miedza czy pustostan, na którym po pokropieniu wszystko schnie. Zanik roślinności rozlegulowuje gospodarkę wodną (rośliny zatrzymują wodę, nawet po dużym deszczu na zachwaszczonej łące nie jest grząsko, chronią ziemię przed wysychaniem jak gąbka). Glifosat tworzy środowiska dla roślin odpornych na niego, roślin genetycznie modyfikowanych, dzikie wyschną. Taki zanim roślinności jest niebezpieczny dla pszczół i innych zapylaczy, spada liczba terenów z roślinami nektarodajnymi. Pszczoły, uczą się topografii kwiatów i w danym sezonie wegetacyjnym wykorzystują jeden gatunek, wiedzą gdzie lecieć, jak daleko od ula tracą źródło pokarmu, muszą na nowo szukać jedzenia, na nowo uczyć się kwiatów i drogi do pożytku. Glifosat dla tak małych zwierząt przekracza próg toksyczności. To też problem dla świerszczy, trzmieli, motyli, ptaków jedzących owoce i nasiona ziół. Niszczy on bakterie w zwierzęcych jelitach.

Spadek liczby roślin zielnych to zmniejszenie bioróżnorodności na danym terenie. Łąka ma więcej gatunków niż las.

Nie ma jednoznacznych badań wykazujących okres półtrwania glifosatu w glebie, ale wystarczająco długo jest w roślinach, skoro większość ludzi ma w moczu przekroczony poziom.

Najważniejsze jeśli ludzie nie życzą sobie kontaktu z glifosatem i większość tak decyduje, mniejszość musi się podporządkować i nie stosować. Lepsze jest rolnictwo ekstensywne, dające ludziom pracę, pozwalające na rozrost bioróżnorodności, w tym roślin nektarodajnych.

Badania z Uniwersytetu Łódzkiego http://www.imp.lodz.pl/upload/oficyna/artykuly/pdf/full/MP_5-2013_M_Kwiatkowska.pdf pisze tam, że glifosat może spowodować zaburzenia rytmu serca i niewydolność oddechową. Nośniki glifosatu zwiększają jego toksyczność, dlatego w środkach ochrony roślin jest bardziej toksyczny niż sam, podobnie jak inne fosforoorganiczne związki zaburza gospodarkę hormonalną. 

https://forsal.pl/lifestyle/nauka/artykuly/1423776,glifosat-grozniejszy-niz-myslano-dodatkowe-skutki-moga-ujawniac-sie-w-kolejnych-pokoleniach-opinia.html?fbclid=IwAR1dalC4kFGr2n0knSfw2tok02it1RdMm4P7GSwnbYvapPJpz-QCToNk7Bc

https://enveurope.springeropen.com/articles/10.1186/s12302-014-0014-5?fbclid=IwAR2992DReHVYnMkfJbjy6GfjNJ4jhoqHLwZ1hnTg3ZA9BF1VUQzGO5n2Ut0

https://www.iarc.fr/featured-news/media-centre-iarc-news-glyphosate/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3945755
/https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3564498

https://www.planeteplus.pl/dokument-roundup-przed-sadem_47592

 

sie 26 2021

Geoinżynieria jako największe zagrożenie...


Komentarze (2)

Obecnie największym zagrożeniem dla świata jest tzw. geoinżynieria. Niestety są ludzie,którzy pomimo najzimniejszego maja od 28 lat oraz jednego z najzimniejszych wrześniów wierzą w to, że klimat się ociepla. Wiem, że wiara nie kieruje się rozumem, wiara jako uczucie podlega układowi limbicznemu,a rozum płatom czołowym, ale oni chcą jeszcze bardziej obniżyć temperaturę. Ludzie ci dopatrują jakichś zagrożeń w rzekomym ociepleniu. Co na to realne życie? Długie ostre zimy to krótki okres wegetacji, słabe plony, późne przymrozki to przemarzanie pąków kwiatowych i klęski nieurodzaju. Grube ubrania i zachmurzenie to niedobory witaminy D, mniej owoców i warzyw to niedobory innych witamin z C na czele. Krótkie zimy i długie lata to długi okres wegetacji, długim okres owocowania, lekkie ubrania to synteza skórna witaminy D. niskie temperatury to konieczność ogrzewania pomieszczeń, większy smog, więcej toksyn w atmosferze, słabsza odporność w wyniku awitaminoz i niedoborów biogenów, więcej chorób-zarazki wcale nie giną na mrozie, one mają przetrwalniki, z których rozwijają się w organizmach gospodarzy. Wysokie temperatury to krótszy sezon grzewczy, mniej smogu i toksyn w atmosferze. Zdrowsza dieta, dzięki witaminie D lepsza insulinowrażliwość (glukoza wchłania się do komórek przy udziale jonów wapnia), więcej świeżych owoców i warzyw. Co realny świat mówi o dziurze ozonowej? Więcej witaminy D, dłuższy okres jej syntezy (obecnie od marca do września, jak pogoda pozwoli), rośliny tworzą więcej barwników, jak likopen, które są cenne i dla nas, tworzą naturalne substancje grzybobójcze. Mniejszy indeks UV to więcej grzybów pleśniowych z rakotwórczymi mykotoksynami lub więcej środków ochrony roślin, też mogącymi uszkodzić wątrobę, nerki czy płód. Więcej ultrafioletu docierającego do Ziemi to zdrowsze i ekologiczne warzywa i owoce. Mniejsze natężenie światła widzialnego to rozlegulowanie zegara biologicznego, popatrzmy jak źle czujemy się zimą i w deszczowe dni i stany depresyjne, silniejsze światło to większa radość życia, lepszy nastrój. Mniej światła widzialnego to słabsza fotosynteza, nie tylko więcej CO2, którego zwolennicy globcia tak się boją, ale i mniej tlenu, który i tak zużywamy oddychając. Organizmy tlenowe nie mogą żyć bez tlenu. Najgłupszy argument to, że można się ubrać gdy zimno, można, ale i można oddychać toksycznym gazem przez maskę, żyć pod wodą z butla tlenową, żyć w przestrzeni kosmicznej w skafandrze, ale bez ochrony zimą przeżylibyśmy tak długo, jak odychając trującym gazem bez maski, pod wodą bez butli i w kosmosie bez skafandra. Niskie temperatury nie są dla nas naturalne.

Pisze o tym, dlatego, że rozwija się pewna procedura zwana geoinżynierią. Ludzie za nią odpowiedzialni chcą obniżyć temperaturę na Ziemi, nie w najbardziej gorących miejscach jak Równik, ale na całej Ziemi z już bardzo zimnymi rejonami Europy, Azji i Ameryki. Co może doprowadzić do końca ludzkości, my potrzebujemy odpowiedniej temperatury tak jak jedzenia i picia i snu. Dla nas ludzi to ok. 25 st. dobrze radzimy sobie z upałami dzięki gruczołom potowym, wystarczy uzupełnić wodę i elektrolity, ale nie radzimy sobie z niskimi, nie mamy futra ani puchu. Nawet rasy psów, które na całym ciele mają włosy zbudowane jak ludzkie nie radzą sobie z zimnem, nawet niewychodzące koty,które nie maja podszerstka, co dopiero człowiek, którego większość ciała jest łysa lub skąpo owłosiona. Przed nadmiarem ultrafioletu wytwarzamy melaninę, jeśli ciało uzna, że jej stężenie ograniczy syntezę witaminy D, przestaje ja tworzyć, dlatego opalamy się do pewnego stopnia. Nic jednak nie zastąpić ultrafioletu, dodatkowo, jako, że reakcja przemiany 7-dehydroksycholesterolu, prekursor witaminy D3 zachodzi bez udziału enzymów (to UVB niesie potrzebną energię) im wyższa temperatura tym zachodzi ona sprawniej i szybciej. Pod wpływem słońca rogowa warstwa naskórka grubnie i staje się słabszą barierą dla alergenów, patogenów i toksyn, sama melanina dezaktywuje toksyny i metale ciężkie, bez słońca skóra staje się cienka, dodatkowo niskie temperatury ją podrażniają. Komórki skóry tak jak reszty ciała najlepiej funkcjonują z temperaturze 37, 6 st. C (to jest głęboka temperatura ciała), gdy poprzez kontakt ze środowiskiem ich temp. Spada, po prostu obumierają, tworzy się stan zapalny i skóra pęka, wskutek zamrażania wody wewnątrz komórek i płynu międzykomórkowego. Otwierają się wrota zakażenia, wnikają patogeny, osłabiony organizm brakiem witamin może nawet dostać posocznicy. Na zimnie tez tracimy wodę i elektrolity z moczem.

Już samo obniżenie temperatury może nas zniszczyć. Ale to nie wszystko. Geoinzynieria polega na rozpylaniu szkodliwych chemikaliów celem obniżenia tejże temperatury i ograniczenia życiodajnych promieni słonecznych. Przede wszystkim tlenków siarki i oparów kwasu siarkowego, które to opadną z deszczem tworząc kwaśne deszcze, niszczą one lasy, głównie iglaste, ale też uprawy rolne, budynki, zabytki, pomniki, opary kwasu mogą uszkadzać śluzówkę układu oddechowego i oczu. Zniszczenie upraw rolnych spotęguje głód na świecie. Celem obniżenia indeksu UV chcą rozpylać glin,który akumuluje się w organizmach, jest dla nas toksyczny. Powoduje zaburzenia osobowści, zaburzenia równowagi, zaniki pamięci, osłabienie, drgawki, anemię, glin jest jednym z czynników ryzyka choroby Alzheimera i Parkinsona. Niebezpieczny głównie dla osób dializowanych [https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/w-kuchni/czy-aluminum-jest-szkodliwe-wplyw-anluminium-na-zdrowie-aa-Qzmf-qNhf-fFLt.html]. U roślin glin jest niezbędny do życia, pozwala im adaptować się do skrajnych temperatur i zasolenia, ale w nadmiarze poraża wchłanianie innych biogenów, przede wszystkim wapnia,magnezu,fosforu, zaburzając rozwój organów generatywnych, duże stężenie glinu może doprowadzić do całkowitego zniszczenia upraw, najbardziej wrażliwe są pomidory, ogórki, sałata, gorczyca, lucerna, tymotka,jęczmień, pszenica, czyli podstawa pożywienia ludzi i zwierząt hodowlanych, trochę mniej szkodliwy jest dla owsa,ziemniaków, pszenżyta, słonecznika, grochów, najbardziej odporne są kukurydza,łubin, żyto, gryka, rzepa, porzeczka, żurawina [https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nawozy/glin-trucizna-gleb-kwasnych,48062.html]. Im bardziej toksyczna gleba,.tym bardziej toksyczne działanie. Związki siarki ją zakwaszą, glin zrobi resztę. Co się rozpyli to opadnie, trudno przewidzieć gdzie. Swoja drogą dziwne,że zwolennicy globcia boją się SO2 z kominów domowych a sami chcą je rozpylać,paradoks na miarę kota Szroedingera. Same kwaśne deszcze wyjaławiają zbiorniki wodne, dodatkowo wymywają glin z gleby, który i tak opadnie z powietrza, niszcząc wszelkie życie z rybami włącznie. Kwaśne deszcze powodują kumulację metali ciężkich w wodzie pitnej dla ludzi i zwierząt, dając zatrucia. Uszkadzają liście, porażają fotosyntezę[http://student.agh.edu.pl/~szklarsk/skutki.html], to ona redukuje CO2, którego zwolennicy globcia tak nienawidzą. I kolejna sprawa, gdzie to globcio? Ja to bym bardzo chciała, żeby naprawdę istniało, ale nie wszystko czego człowiek chce jest możliwe.

 

sie 26 2021

Niebezpieczne starlinki


Komentarze (0)

Pojawiło się nowe zagrożenie, starlinki, celem ich jest dostarczanie internetu do wszystkich miejsc na Ziemi, czy ludzie tego chcą czy nie. Już i tak większość ma internet w telefonie, co szybko wyładowuje baterię. On wcale nie jest darmowy, normalnie bateria trzyma ok. tygodnia, u ludzi, którzy dłubią w internecie w telefonie trzyma kilka godzin, potem trzeba ładować, skutek jest taki, że i tak płacą więcej za prąd. Kilkugodzinne, codzienne ładowanie telefonu nie jest ani ekologiczne ani tanie. Mało tego takie patrzenie w ekran niszczy wzrok, o szkodliwości światła ekranu oraz wpatrywaniu się na małe, blisko oddalone od oczu rzeczy napisano wiele prac dyplomowych. Mało tego ludzie uzależnieni od smartfonów nie potrafią nawet dotrzeć z jednego miasta do drugiego, nie radzą sobie ze znalezieniem wywieszki z numerami autobusów i ich kursami. Ludzie uzależnieni od internetu w telefanach nie potrafią bez nich zrobić najprostszych rzeczy, są jak indyki z uciętymi głowami, taki jest destrukcyjny wpływ internetu w telefonach na człowieka.

Starlinki mają dostarczać internet w każdym miejscu na Ziemi. Po co mi internet w górach, w górach trzeba patrzeć pod nogi i trzymać się szlaku, a nie gapić się w ekran, równie dobrze, można iść w góry w szpilkach. Po co mi internet na plaży? I tak w świetle słonecznym nie widać ekranu, poza tym, na plaży trzeba dzieci pilnować, a nie patrzeć w ekran. Po co mi internet w parku, na łące, w ogrodzie lub lesie? Tam mam patrzeć na przyrodę, żeby oczy odpoczęły, a nie katować je smartfonem. No i w tych miejscach trzeba iść z rodziną, przyjaciółmi, by porozmawiać, pobawić się z dziećmi, spotkać się z przyjaciółmi albo odbyć sam na sam z małżonkiem, a nie gapić się w ekran.

Jak destrukcyjnie wpływa internet na społeczeństwo widać po tym co się dzieje. Za mojego dzieciństwa dzieci biegały po podwórkach, jeździły na rowerach, bawiły się w odtwarzanie scen z filmów, grały w piłkę, zośkę, młodsze bawiły się zabawkami, odgrywały nimi scenki, robiły wyścigi samochodzików, traktorków, zimą jeździły na sankach, łyżwach, nartach, lepiły bałwany, rzucały się śnieżkami, jesienią zbierały kasztany, żołędzie, kolorowe liście, robiły z nich ludziki, wiosną patrzyły na budzącą się przyrodę, nastolatki robiły imprezy, tańczyły, śpiewały, żartowały, dziś od najmłodszych lat dzieci gapią się w ekrany, nawet jak są w grupie, nie rozmawiają tylko bawią się telefonami, dawniej imprezy na studiach to były tańce, muzyka, drinki, dziś każdy patrzy w ekran, równie dobrze może być w domu albo na bezludnej wyspie. Czy więzi społeczne, człowieka, gatunku stadnego zanikają?

Zamiast gapić się w ekran lepiej spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, a kiedy już razem jesteśmy, rozmawiać, słuchać się wzajemnie, nie patrzeć na ekran. Lepiej gdzieś pojechać, zobaczyć coś, zrobić coś pożytecznego lub przyjemnego. Teraz ludzie nawet do obiadu nie odkładają telefonu

 Starlinki to nie tylko zagrożenie psychologiczne i okulistyczne, to także skażenie środowiska, w przestrzeni lata dużo kosmicznych śmieci. Starlinków ma być 12000. ale to nie wszystko, zużyją się w ciągu 5 lat, potem mają spalić się w atmosferze. Do czego się spalą? Do tlenków metali i pierwiastków, z których są zrobione. Ich chmura albo zostanie w górnych warstwach atmosfery ograniczając dostęp promieni słonecznych (zmiany pogody, klimatu, niedobory witaminy D) albo opadnie na Ziemię, pokryje rośliny, zwierzęta (cząsteczki z niżej położonych satelitów na pewno spadną), pod wpływem wilgoci z tlenków metali powstaną zasady, które mogą uszkodzić skórę, oczy, błony śluzowe, spowodują erozje skał, zmiany pH gleb, wód, stałe cząsteczki mogą nasilać astmę, wdychane przez dłuższy czas będą powodować pylicę. To nie będzie pojedynczy satelita, stare starlinki mają być palone w atmosferze i zastępowane nowymi. Spowodowane zanieczyszczenia będą się nawarstwiać. Chcą zrobić coś zbędnego i niebezpiecznego. Zanieczyszczenia powstałymi cząsteczkami spowodują zmiany w składzie chemicznym gleby, wody, powietrza, tlenki pierwiastków wchodzących w skład starlinków będą realnie trujące dla ludzi, zwierząt i roślin. Spalenie w atmosferze to nie utylizacja, równie dobrze mogę spalić gumowe kaloszki i powiedzieć, że skoro spaliły się i znikły to ich nie ma.

Paliwem jest radioizotop kryptonu, jak on produkty jego rozkładu dotrą na Ziemię, będzie to równoznaczne z masowymi próbami jądrowymi a górnych warstwach atmosfery, na temat szkodliwości promieniowania radioaktywnego tez powstały całe masy prac dyplomowych. Z czasem skumuluje się tyle tego jakby wojna atomowa wybuchła.

Dodatkowo ich światło może mylić urządzenia pomiarowe astronomów, które służą m. in. wykrywaniu potencjalnie niebezpiecznych asteroidów, co gdy teleskop się pomyli i przeoczy kilkuset kilometrową asteroidę? Po co robić coś co jest zbędne i niebezpieczne?

sie 26 2021

dlaczego technologia 5G nie jest bezpieczna...


Komentarze (0)

Podczas, gdy fizycy i programiści, czyli ludzie wiedzący o biologii i medycynie tyle samo co ja o oprogramowaniu usilnie starają się nam wmówić, że 5G nie szkodzi, fakty mówią co innego. W nadmiarze wszystko szkodzi, fakt, że fale radiowe docierają do nas z kosmosu i są naturalnym elementem środowiska, ale do pewnego progu nic nie jest szkodliwe, a od pewnego progu wszystko, z wodą i cukrem włącznie. Coraz to nowsze sieci bezprzewodowe niepotrzebnie zwiększają elektrosmog i już dawno osiągnęły poziom toksyczny. Skąd wiadomo? Wszystko w przyrodzie ma poziom neutralny, fizjologiczny, czasami korzystny jak leki, toksyczny jak leki po przedawkowaniu i letalny. Zwiększanie norm nie może opierać się o chęć zbudowania nowej sieci komórkowej, a o poziom fizjologiczny i toksyczny, żeby ten drugi nie został przekroczony.

O tym, że został przekroczony wiadomo stąd, że telefony starszych generacji mogą zakłócić aparaturę pokładową w samolotach, a także pracę innych pojazdów mechanicznych, nawet przy telewizorach i radioodbiornikach słychać w nich charatkerystyczne dźwięki, kiedy ktoś śle SMSa albo dzwoni, nawet w niskopromiennych starszych aparatach 1-3 generacji. Kiedy ktoś bez przerwy ma połączenie z internetem przepływ danych cały czas zachodzi, cały czas wchodzi w interferencje z polem elektrycznym urządzeń mechanicznych. A co to ma do ludzi i zwierząt? My też mamy swoje pole elektryczne, które nawet potrafimy zbadać EKG mierzy pole elektryczne serca, EOG gałek ocznych EMG mięśni, EEG mózgu, czyli pracę tych narządów porażają komórki, które bez przerwy mają dostęp do internetu. W ogóle najzdrowszy jest niskopromienny, najprostszy telefon, który może dzwonić, słać SMSy, można robić zdjęcia i filmy, ale bez dostępu do internetu. Wysokopromienne smartfony są mniej zdrowe, a najgorsze są te 5G ze względu na wysoką radiację.

Mózg, mięśnie, serce działają na zasadzie różnić potencjałów i przepływie prądy elektrycznego. Dodatkowo całe ciało ma własne pole elektromagnetyczne mające określone drgania, drgania naturalnych pól EM wspierają pracę organizmu i naturalne drgania, wzmacniają nasze pole EM, sztuczne osłabiają, zostaje zaburzona homeostaza, sprzyja to przede wszystkim chorobom nowotworowym, ale także zaburzeniom hormonalnym, deformacjom płodu, zaburzenia neurologiczne, choroby Alzheimera i Parkinsona (zaburzenia na poziomie molekularnym jak wadliwa synteza DNA i RNA, wadliwa synteza białek).

Pole EM może zmieniać przepływ jonów w komórkach, każda jest spolaryzowana, co umożliwia jej kontakt z innymi komórkami, pole może zmieniać kierunek sygnału nerwowego, zaburzyć natężenie potencjałów czynnościowych komórek. Pole w zakresie radiowo-mikrofalowym wywołuje efekty biologiczne w tkankach. Jest przezczaszkowa stymulacja elektromagnetyczna wywołująca odpowiednie reakcje w mózgu, wpływa na nastrój i uczucia. Napady lęku w pobliżu stacji bazowych są możliwe. Chociaż starsze telefony mają zbyt słabe pola by wywołać efekt, to 5G wszystko zmienia, wysokopromienne telefony i uzależnienie większości sprzętów od tejże sieci np. latarni ulicznych, urządzeń AGD i RTV, osiągnie poziom elektrosmogu, taki jakby mieć przez cały w pobliżu włączony aparat rentgenowski. Wiem, że radioaktywność ma wielokrotnie większą energię wywołującą bezpośrednie skutki, ale odpowiednio duże natężenie fal radiowo- mikrofalowych poważni zagrozi pracy komórek i tkanek. Ryzyko to nowotwory, wadliwe białka, arytmia, zaburzenia pracy mózgu jak padaczka, zaburzenia pracy zmysłów, równowagi, pracy mięśni.

Niemedycy wmawiają nam, że nie mamy prawa poczuć pól EM, otóż jak podaje http://nop.ciop.pl/m6-5/m6-5_4.htm prądy kontaktowe przepływające przez ciało człowieka o częstotliwościach do 100 Hz stymuluje tkanki elektrycznie pobudliwe i może powodować ból. Pole EM silne powoduje zaburzenia pracy organów elektrycznie pobudliwych, jeśli jest czasowe objawy mijają, gdy mija bodziec, chyba, że silne pole powoduje silne zaburzenie pracy danego organu np. arytmię. Niebezpieczne są stałe oddziaływania jak przy wi-fi i 5G, które stale bez czasu na regeneracje i odpoczynek porażają pracę tych narządów.

Hemoglobina i melanina są paramagnetykami, czyli magnetyzują się w zewnętrznym polu M zgodnie z jego kierunkiem. Tak samo tlenek azotu, który bierze udział z regulowaniu ciśnienia krwi i regulacji wydzielania neuroprzekaźników, istnieje więc realny wpływ pół magnetycznych na te cząsteczki.

A w ogóle po co komu internet bezprzewodowy? Zamiast pojechać gdzieś, spotkać się z kimś, zrobić coś przyjemnego albo pożytecznego, ludzie mają w telefonie siedzieć?

 

Czy technologia 5G jest bezpieczna? Nie. Zwolennicy uważają, że tak. Są nimi ludzie, którzy zarabiają na prowadząc strony internetowe, więc im szybszy internet pomoże oraz twórcy tejże technologii. Czy ktoś z nich ma wykształcenie biologiczne lub medyczne? Nie wiadomo. Przeciwnicy to ludzie,którzy boją się tej technologii. Dlaczego się boją? Mają dzieci, wnuki, boją się nieznanego. Wśród tej grupy są przedstawiciele wszystkich zawodów, wszystkich grup społecznych, ludzie na praktycznie każdym stopniu wykształcenia. Co ich łączy? Troska o najbliższych oraz brak interesu we wprowadzeniu tej technologii.

Spróbuję, jako biolog i osoba związana z ochroną środowiska odpowiedzieć na to pytanie. Fale radiowe są widmem promieniowania elektromagnetycznego. Mają małą energie, ale nie znaczy to, że nie mają wpływu na zdrowie. Fale radiowe są odkształceniem pola elektromagnetycznego, cała materia jest zawieszona w polu EM, każdy przedmiot i organizm ma swoje pole, dzięki temu, chociaż atomy zbudowane są z pustej przestrzeni nie przenikamy przez ściany ani inne organizmy. Fale to drganie pola, tak jak fale dźwiękowe są drganiem powietrza. Dzięki nim oglądamy telewizję, słuchamy radia, mamy internet,są wszędzie, co nie znaczy, że są całkiem bezpieczne. Fale radiowe dają efekty biologiczne, są wykorzystywane w kosmetyce, gdzie przy odpowiedniej mocy mogą poprawiać kondycje skóry, a że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, jak ze wszystkim należy zachować ostrożność https://portal.abczdrowie.pl/czy-juz-wyprobowalas-te-skuteczna-metode-odmladzania-skory

Pamiętajmy, że pisząc o falach EM trzeba wziąć pod uwagę nie tylko długość, ale też częstotliwość np. przyjazne klasyczne dla oczu żarówki i niezdrowe ekologiczne, tak samo z falami EM. Czy badał ktoś wpływ częstotliwości 5G, która będzie się różnić od dotychczasowych fal radiowych? Nie. Czy nie przebadawszy wpływu czegokolwiek na zdrowie ludzi i ekosystem można to wprowadzać? Nie.

Technologia 5G to więcej nadajników, wzrośnie elektrosmog.

Nie ma sensu zamieniać dobrych technologii, które mamy dzisiaj na 5G, skoro działają. Z praktycznego punktu widzenia wymiana wszystkich urządzeń domowych,biurowych i lamp ulicznych na te działające na 5G nie ma sensu. Powstaną góry elektrośmieci, które trudno będzie zutylizować, z ekologicznego punktu widzenia sprzętów powinno się używać dopóki działają. Nie przemawia do mnie argument, że przy 5G nie będzie awarii,będą, nie ma możliwości, żeby ich nie było, a najtrwalsze sprzęty to te najstarsze. Radia typu kołchoźniki, telewizory kineskopowe, pralki franie, telefony z antenkami z lat 90 działają do dziś. Dziś celowo robi się nietrwałe sprzęty, żeby wymieniać na nowe, dodatkowo nie ma do nich części zamiennych, dawniej sprzęty można było naprawiać wielokrotnie i działały kilkadziesiąt lat. A co zrobi się z normalnymi sprzętami po wprowadzeniu 5G? Na wysypiska? Za dużo tego będzie.

Tu przedstawię linki do badań na temat związku elektrosmogu z występowaniem nowotworów.

nowotwory mózgu
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8717316?dopt=Abstract

http://www.emf-portal.de/viewer.php?sid=&sform=&aid=15650&l=e

inne nowotwory (białaczka, chłoniak) http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8717316?dopt=Abstracthttp://aje.oxfordjournals.org/content/127/1/50.abstract

zaburzenia płodnościhttp://www.scielo.br/scielo.php?pid=S1807-59322012000700014&script=sci_arttexthttp://www.scielo.br/scielo.php?pid=S1807-59322009000600011&script=sci_arttexthttp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3400170/

uszkodzenia prenatalne, poronienia, wady wrodzone http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18467962?dopt=Abstract

procesy autoimmunologicznehttp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2029767

demencja i chorobaAlzheimerahttp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15475717http://aje.oxfordjournals.org/content/142/5/515.short

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0013935118300161?via%3Dihub

https://ehtrust.org/scientific-research-on-5g-and-health/

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0013935118303475?via%3Dihub

https://ntp.niehs.nih.gov/whatwestudy/topics/cellphones/index.html

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29459303

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29402696

czerniak złośliwy http://europepmc.org/abstract/med/7496333 Niebagatelny wpływ na opinię społeczeństwa powinien mieć ten wywiad: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C77249%2Cekspert-wciaz-malo-wiemy-o-ewentualnym-wplywie-promieniowania-sieci-5g-na Tyle o ludziach, a co ze pszczołami? Telefony komórkowe stanowią dla nich zagrożenie zaburzając pole EM Ziemi. Pole ziemskie jest stałe, telefony je zaburzają powodując dezorientację pszczół, które nie mogą trafić do ula ani pożytku. 70% roślin użytkowych zapylają pszczoły. My też mamy zmysł nawigacji, który wi-fi może zaburzać http://slowlifepolska.pl/badz-miodny-traktuj-pszczoly-odpowiedzialnie/I nie jest prawdą, że fale radiowe nie przenikają przez skórę. Jakby nasza skóra ich nie przepuszczała nie przenikałyby też do domów przez ściany-ttelefony działałyby na zewnątrz.co na to lekarze? Naukowcy i lekarze z różnych dziedzin wysłali petycję przeciw wprowadzenie 5G. https://www.jrseco.com/european-union-5g-appeal-scientists-warn-of-potential-serious-health-effects-of-5g/https://blogs.scientificamerican.com/observations/we-have-no-reason-to-believe-5g-is-safe/ Więcej badań medycznych i biologicznych https://mdsafetech.org/5g-telecommunications-science/ Teraz nasza kolej:https://www.petycjeonline.com/nie_dla_5g_w_polsc