Obecny rok miał piękną wiosnę i wymarzone lato. Co prawda mamy minimum aktywności słonecznej-jeden z najsłabszych cykli świeckich, ale cykl 11-letni jest bardzo silny, stąd zorze nad Polską, a na Słońcu dużo plam i koronalnych wyrzutów masy.
Cykle słoneczne dzielimy na
-11-letnie cykle Schwabe, naprzemiennie jest 11 lat słabej i silnej aktywności słonecznej, które razem dają 22-letni cykl Hale'a.
-cykle świeckie trwające 60-120 lat cykle Gleisberga, obecnie mamy minimum tego cyklu
-205-210-letnie cykle de Vriesa/Suessa, obecny cykl jest bardzo silny
-cykle milenijne trwająće tysiąc lat, są jeszcze cykle mające ponad 2300 lat cykle Hallstatt
Dzięki nałożeniu silnego cyklu de Vriesa z silnym cyklem Schwabe mieliśmy piękne lato, ale w latach 96-98 i 2000-2003 było kilka takich lat z rzędu. 1999 był trochę cieplejszy od 2022-1999 w maju i czerwcu temperatury oscylowały wokół 22 st, w 2022 w maju oscylowały wokół 17 st. Od 2018 r mamy praktycznie co lipiec kilka zimnych tygodni, kiedy temperatura sporadycznie przekracza 20 st, zwykle ma kilkanaście-lipiec już nie jest najcieplejszym miesiącem. Słońce ma cykliczną aktywność, najdłużej trwają cykle Hallstatt, podzielone są na krótsze cykle milenijne, w ciągu których aktywność też rośnie i maleje, w ciągu cykli milenijnych co 200 lat aktywnośc spada, w ciągu 60-120 lat również rośnie i spada, tak samo wciągu 22 lat. Tak poszczególne maksima i minima różnią się od siebie, a silniejsze cykle nałożone na słabsze równoważą ich skutki, tak jak teraz.
Naklimat oprócz cykli Milankovicia, aktywności Słońca, uderzeń asteroid (ciekawe czy powódź na zachodzie Polski ma cos wspólnego z kometą Tsuchinshan-ATLAS, w 1997 r była powódź tysiąclecia i kometa Hale-Boppa-grawitacja księżyca powoduje pływy morskie, czy kometa może spowodować wylewanie rzek?), wybuchy wulkanów mają wpływ na pogodę ale też ruch kontynentów, które cały czas są w ruchu. Im dalej od Równika tym mniej promieni dociera i zimniej, łączenie się kontynentów powodują większą powierzchnię, wpływa na opady-deszcze znad oceanów nie docieraja w głąb lądu, im większe oddalenie od dużych mas wód tym większe różnice dobowe i roczne temperatur, zderzenia kontynentów dają wypiętrzanie gór, które zatrzymują masy powietrza i opady. Kontynenty też się rozchodzą-kiedyś rozeszły się Afryka z Ameryką Południową dzieląc się na mniejsze. Dryf kontynentów zależy od tektoniki płyt, które są ciągle w ruchu, nie tylko oddalają się i zbliżają-jak Afryka do Eurazji, ale i podnoszą i opadają, co też wpływa na ruch mas powietrza i pogodę. Granice płyt kontynentalnych są zbieżne-płyta się wypiętrza, rozbieżne-opada, przesuwcza-przesuwają się płyty względem siebie, wszystkie te ruchy zachodzą jednocześnie. Jeśli podnosi się płyta oceaniczna wypiętrza się nowy ląd, woda opada niżej na pobliskie niżej położone miejsca, gdy opada płyta kontynentalna również woda ją zalewa. Jeśli obniża się płyta morska lub podnosi lądowa zmienia się poziom wody, wysokośc lądów wpływa na ruch mas powietrza i pogodę. Ruchy tektoniczne warunkują trzęsienia ziemi i są przyczyną wybuchów wulkanów-oba zjawiska emitują dużo pyłów, które ograniczają dostęp promieni słonecznych do Ziemi i ochłądzają ją. Szczególnie niebezpieczne jest wiele zwykłych erupcji jednocześnie, trzęsienie ziemi o wysokiej magniturze na dużej powierzchni i wybuchy superwulkanów.
Również cykle Milankovicia wpływają na klimat poprzez ekliptykę-zmiany kształtu orbity Ziemi, nutację-zmianę kąta nachylenia Ziemi i precesję-zmiane osi Ziemi. Eliptyczna orbita daje okresy ocieplenia, pkrągła ochłodzenia.
Również wybuchy supernowych mogą ochłodzić planetę wyrzucając w nią pyły, które jeśli dostana się w jej pole grawitacyjne otaczają planetę i odcinają dopływ promieni słonecznych.
Nie jest możliwe osiągnięcie na Ziemi temperatur tak wysokich by zagrażały życiu, nie jest to możliwe z przyczyn ekologicznych-największa bioróżnorodność jest na Równiku, najmniejsza na Biegunach, biologicznych-życie potrzebuje ciepła. Upał nie może tez zagrozić luziom ze względu na naszą fizjologię. Także dane paleontologiczne obliczone na podstawie przyrostu słojów przyrostu wtórnego drzew, skamielin, odlewów, osadów, pierścieni przyrostu skał koralowych pokazują, że na Ziemi nie jest możliwe, żeby było za ciepło. Za to obecnie oraz w okresach zlodowaceń jest za zimno-nie wiele organizmów w skalki historii naturalnej i planety może żyć w niskich temperaturach. Także my potrzdbujemy ognia i ciepłych ubrań, by przeżyć czas od jesieni do wiosny.
Także przebiegunowanie zmienia klimat, zwłaszcza zmiana biegunów geologicznych, która pociąga za sobą zmianę układu płyt kontynentalych, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, fale tsunami, uskoki. Zmiana biegunów magnetycznych to osłabienie pola magnetycznego Ziemi powodujące wzrost ilości promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi, co skutkuje wzrostem liczby nowotworów, wad rozwojowych, chorób genetycznych, chorób serca i układu krążenia oraz innych chorób narządowych spowodowanych wolnymi rodnikami powstającymi wskutek radiolizy wody w komórkach. Promieniowanie kosmiczne również powoduje mutacje wirusów, które są pośrednimy formami pomiędzy materią ożywioną i nieożywioną dając nowe choroby jednocześnie osłabiając układy odpornościowe poprzez uszkodzenia szpiku i komórek w węzłach chłonnych-porażenie wytwarzania przeciwciał. Same bieguny obracają się w miarę obrotu stałego jądra Ziemi. Ale biegun północny przesuwa się na południe o 50-60 km-przesuwa się w stronę Syberii, na początku pomiarów przesuwał się o 0-15 km. Pole magnetyczne słabnie, co także przyczynia się do powstawania zórz polarnych coraz dalej od biegunów.
A co by było, gdyby lodowce stopniały? Teraz żyjemy w interglacjale holoceńskim w czasie zlodowacenia czwartorzędowego, zlodowacenie charakteryzuje się obecnością czap lodowych na biegunach. Czapy te w glacjałach sięgają dalej ku Równikowi, w interglacjałach trzymają się bliżej Biegunów, ale też zmieniają się okresowo, w czasie zimy przybywa lodu, w czasie lata ubywa. Obecnie w okresie zimowym rośnie-na półkuli północnej w czasie od grudnia do marca czapa lodowa potrafi sięgać do Sycylii i Meksyku, na południowej od czerwca do września zamarzają Chile i Argentyna. Za to latem się cofa. Niewiele osób wie, że na Arktyce rosną kwiaty, nie sprowadzone do ogrodów przez ludzi, ale dzikie przystosowane do klimatu, są trawy, mchy, porosty, cała roslinnośc tundrowa, są ćmy jedzące rośliny. Ćmy te żyją do 7 lat w stadium larwalnyn, kiedy latem osiągną odpowiednią masę przepoczwarzają się i rozmnażają, jak nie hibernują do kolejnego lata. Również ma owady i roślinność np. trawy i nie są przywleczone przez ludzi, ale rosną tam od tysięcy lat.
Gdyby naprawdę bieguny stopniały oznaczałoby to koniec zlodowacenia czwartorzędowego i nastanie nowej epoki-pięciorzędu, kiedyś to nastanie, bieguny znikną, ale na razie przed nami koniec holocenu i kolejne zlodowacenie, osobiście wolałabym, żeby interglacjał potrwał długo, żeby jego długość osiągnęła długośc najdłuższych interglacjałów, czyli 15000 lat, ale nie pogardziłabym 20000 lat, na pewno nie chciałabyn, żeby osiągnął już swoj średni okres trwania i zniknął.
Wracając do lodowców, kiedyś stopnieją, ale jeszcze wiele glacjałów i interglacjałów przed namim na razie musimy przeżyć minimum Landscheidta.