Archiwum wrzesień 2021, strona 12


wrz 02 2021 Czas zimowy czy letni
Komentarze (0)

Kolejny wpis o tym co ludzkie. To, który czas lepszy, który zdrowszy to zależy od człowieka, jeden woli pospać dłużej, drugi lubi wcześniej wstać. Moim zdaniem ta zależność wcześniej/później ma znaczenie tylko na początku zmiany, potem człowiek sie przyzwyczaja. Godzina nie jest dużą jednostką czasu, a ludzie potrafią przyzwyczaić się do innych stref chronologicznych i klimatycznych znacznie bardziej różniących się od ich rodzimej strefy. Wiemy, że na adaptację do zjawiska jet-lag (zmiana strefy czasowej) potrzeba ok. 3 tygodnie, ale są badania, które mówia, że zmiana strefy czasowej do 3 godzin nie ma dużego znaczenia, więc czym jest ta godzina? 
Tu chodzi o coś innego, mianowicie ilość światła, które absorbuja nasze oczy. Wiemy, że światło jest niezbędne dla zachowania procesów snu i czuwania, ekspozycja na światło w dzień sprzyja wydzielaniu melatoniny w ciemności (nocy). światło wpływa na nasz nastrój, w okresie jesienno-zimowym są depresje sezonowe, zaostrzaja się klasyczne depresje, nawet zdrowi ludzie odczuwają wtedy spadek nastroju. A zmiana czasu na zimowy odbiera nam tę godzinę. Co z tego, że więcej światła jest rano, skoro ludzie pracujący od 6, 7 czy 8 rano i tak mają noc jak wstają? Od przebudzenia do wyjścia jedna osoba potrzebuje 15 minut, a wracając z pracy o 14, 15, 16 juz mamy noc. I nie mozna wyjść na spacer ani nawet poczytać czy posprzątać przy dziennym świetle. szczególnie dla osób z wadami wzroku jest uciążliwe. Także dzieci po pworocie ze szkoły muszą siedzieć w domu, a gdyby to zima wstawać godzinę wcześniej po przyjściu ze szkoły mogłyby jeszcze pograć w piłkę, pojeździć na rowerze, rolkach, deskorolce (w listopadzie i na początku grudnia jest jeszcze dośc ładnie), później pograć w śnieżki czy pojeździć na sankach, zwłaszcza w starszych klasach gdzie jest więcej lekcji lub młodszych gdzie zajęcia zaczynaja sie później. Tak zostaje telewizor i komputer. Zimą dość, że musimy płacić za ogrzewanie to jescze więcej płacimy za prąd, dlatego, że właściwie od 15 robi sie ciemno, dzieci chodzą spać o 20-22, dorosli 22-24, więc świeci sie światło przez 8 godzin, a jeszcze jak każdy siedzi w swoim pokoju i każdy pali światło to można sobie wyobrazić ile zużywa sie enrgii. Stały czas letni byłby lepszy niz Godzina dla Ziemi, dlatego, że ta godzina trwałaby każdego dnia. Ile węgla w elektrowniach by sie zaoszczędziło.
Być może w czasach, gdy większośc czynności wykonywało się w zakładach pracy przy dziennym świetle moznaby mówić o oszczędzaniu, ale dzisiaj i tak w biurach, szpitalach, halach produkcyjnych, bibliotekach i wszstkich innych zakłądach pracy świeci sie światło nawet w słoneczny dzień. Do dziś nie rozumiem jaki ma sens zasłanianie okien roletami i świecić żarówkę zamiast wykorzytsać naturalne światło?
Wpływ na zdrowie, wiele osób zimą cierpi na pogorszenie nastroju, lekarze zalecają fototerapię, która jest kosztowna, a wystarczyłby spacer przy naturalnym śweitle i nie zasłanianie okien w słoneczne dni.
Nie jest argumentem fakt, że w marcu trzeba wstac godzinę wcześniej-wystarczy godzinę wcześniej sie położyć. Dawniej twierdzono, że sen przed 24 jest najzdrowszy, więc skąd ta rozbieżność?
Czas letni jest potrzebny, gdyż dłuższy dzień sprzyja aktywności fizycznej, która jest potrzebna dla zdrowia, po pracy mozna zrobic generalne porządki, remont, poświęcić czas działce, spacerom, czyli rekreacji. Tak więc długie dni są korzystne i dla pracy i dla rekreacji.
Czas zimowy, właściwie niedobór światła rozregulowuje zegar biologiczny, człowiek spałby do późnego popołudnia a w nocy spać nie może, natomiast latem nie ma problemu ze wstaniem nawet bardzo wcześnie rano i zaśnięciem po przyłożeniu głowy do poduszki. Może ma to związek ze zwiekszoną aktywnościa fizyczna i zmęczeniem, tylko dlaczego zimą człowiek nie ma siły? zimą nie spi sie dłużej, nasza aktywnośc zawodowa i zycie prywatne wymagają, że chociaz wstajemy później to i później sie kładziemy, a cąłkowita liczba przespanych godzin sie nie zmienia.
Zaburzenia zegara biologicznego to pojędzie względne, tak jak pisałam na początku jedni ludzie wolą dłuższy sen rano inni wieczorem, a i tak liczba przespanych godzin sie nie zmienia. Nie spimy ani godzinę krócej ani dłużej tylko spimy w innej porze. Np. zimą wstajemy o 7, ale kładziemy sie spać o 23 (na czas letni), latem wstajemy o 6, ale kładziemy sie o 22 i w obu przypadkach spimy 8 godzin. A zegar biologiczny zależy od dawców czasu, a głównym jest światło, czlowiek jako organizm prowadzący dzienny tryb zycia potrzebuje światła do swej aktywności, a tu dostaje 16 godzin ciemności. Te krótkie dni oraz niemożność przebywania w świetle słonecznym rozregulowuja zegar biologiczny nie sama zmiana godziny, zwłaszcza, że w weekendy wstajemy o 3 godziny później niz w dni powszednie i odwrotnie. I mimo tych trzech godzin róznicy między niedziela a poniedziałkiem bardzo dobrze funkcjonujemy. A skoro badania pokazuja, że najważniejszym dawcą czasu jest słońce, a ekspozycja na światło potrafi złagodzić skutki nawet dużej zmiany strefy czasowej to czas letni jest znacznie zdrowszy, dlatego, że tu działa nasz dawca czasu doskonale, za to w czasie zimowym tego dawcy praktycznie brak (jest, ale nas nie dosięga w stajemy w nocy, wracamy w nocy).
http://www.zdrowiewpodrozy.pl/?p=7 podaje jak ważna jest ekspozycja na światło przy regulacji zegara biologicznego, w czasie letnim mamy światło gotowe, w czasie zimowym mamy jedynie świało sztuczne, a ekologiczne żarówki pozbawione pełnego zakresu światła słonecznego wcale nie ułatwiają nam zycia, uszkadzaja wzrok, powoduja bóle głowy i oczu, pogłebiaja wady wzroku, fałszuja poszczeganie kolorów, utrudniają czytanie i inne czynności wymagające światła. Przy klasycznych żarówkach z wolfranowym prętem nie było przynajmniej takich problemów. No i sztuczne światło energooszczędnych żarówek jest bardzo słabe, nawet najmocniejsze są najsłabsze, trzeba długo czekać zanim osiągną swoje maksimum, a im starsze tym ciemniejsze, a światło szare jeszcze bardziej przygnębia, fałszuje kolory i męczy oczy. Za to tradycyjne edisonowskie żarówki maja widmo światła zblizone do naturalnego, od razu świecą przyjemnym blaskiem, nie męczą oczu, są ulgą dla oczu, nie boli po nich głowa, dobrze sie przy nich czyta nawet maleńkim druczkiem, szyje nawet bardzo drobnym sciegiem, pokazuja naturalne kolory, oczy w ich świetle odpoczywają [http://tuznajdziesz.pl/produkty/artykuly/jak-dziala-zarowka-tradycyjna-zalety-i-wady-zarowek-wolframowych-536/]. Nie tylko link, ale i lata praktyki z wieloma modelami żarówek, klasyczne były najlepsze.
Pod kątem biologii czas letni jest naturalny dla człowieka, gdyż pokrywa się z naszym zegarem biologicznym. Nasz czas snu i czuwania (nikt nie kładzie się przed 22, kiedy latem już jest szarówka, która nie przeszkadza w spaniu ani nie wstaje przed 4 rano, jesli nie musi) a czas zimowy zmusza nas do stałej nocki w semestrze jesienno-zimowym.

wrz 02 2021 Człowiek pirofil z królestwa zwierząt
Komentarze (0)

Ludzie kochają ogień, kochamy kominki, ogniska, przebywanie blisko ognia to dla nas spokój, relaks, przyjemność, nic tak przyjemnie nie grzeje jak ogień. Przyjemnie jest zasypiać kiedy płomienie z kominka lub piecyka odbijają się na ścianie rozpraszając mrok, a ogień huczy obok wyciszając dźwięki tła. Przyjemnie poczytać blisko ognia,zagrzać się. Ogien to poczucie bezpieczeństwa. Dawniej ogień dawał światło, ciepło, dzięki ogniowi przeżyliśmy zlodowacenia, a dziś przeżywamy zimy, pierwsze wojny toczyły się o ogień. Ogień odstraszał drapieżniki, dawał ciepło. Do dziś potrzebujemy ognia. Wreszcie gotowane pokarmy pozwoliły wytworzyć nam aparat mowy i taki mózg jaki mamy. Przetworzona termicznie żywność to mniej zatruć bakeryjnych, rozlożone toksyny roślin i grzybów jak solanicyna. Ugotowane potrawy łatwiej pogryźć, zlozone białka, tłuszcze i cukry rozkładają się termicznie na prostsze, dzięki czemu łatwiej je przyswoić, dzięki czemu mózg dostał energie na rozwój, zredukowała się szczęka, co pozwolilo wytworzyć aparat mowy. Ogień dostraszał od ludzi drapieżniki, ogrzewał nas w zimie, do dziś kochamy ogień. Ludzie nauczyli się podtrzymywać ogień, przy ognisku zbierała się cala rodzina, ogniska dają poczucie wspólnoty, podobnie świeczki podczas posiłków i randek scalaja więzi.

Pisząc o ogniu warto zastanowić jak ludzkie ciało jest wytrzymałe na wysokie temperatury, dziś przepisy BHP nakazują hutnikom kombinezony, ale palenisko w kuźni wytwarzało podobną temperaturę co w piecu w hucie szkła (ok. 1200 st. C), a dawni kowale nie mieli azbestowych kombinezonów, co prawda piecyk kowalski jest mniejszy, ale i kuźnia mniejsza i otwarta, więc jest przewiew powietrza, ale temperatura w środku jest wysoka. Mamy najwięcej gruczoółw potowych ze wszystkich organizmów żywych. Pot schładza i zwilża ciało, mokre rzeczy się nie palą. Człowiek jest w stanie zgasić palcami płomyk świeczki, papierosa, przejść się po rozżarzonych węglach. Redukcja owłosienia zmniejszyła obecnośc palnych elementów (wlosy się palą, dawniej była taka metoda depilacji), małe włoski szybko się wypalają, zanim zdążą oparzyc skórę, biała tkanka tłuszczowa pomiędzy skóra a mięśniami chroni narządy wewnętrzne oraz białka mięśni przed termicznym uszkodzeniem. Mit o wrażliwości mózgu na wysokie temperatury upada po konfrontacji glowy z suszarką do włosów, dawniej miały znacznie wyższą temp.niż dzisiaj, nie można było dotknąć dyszy wywiewu, również rekordziści siedzą w saunie pół godziny. Najwrażliwszy na wysokie i niskie temperatury jest układ krążenia i serce. Wszelkie problemy wynikają z utraty wody i elektrolitów, ale w zimnie tracimy je tak samo tylko z moczem, dlatego w niskich temperaturach jest nam słabo i chce się pić, w wysokich pijemy wodę i uzupełniamy płyny, więc czujemy się dobrze. Zaraz ktoś napisze, że podobne do ludzkiego świńskie mięso się upiecze w 100 st. C, ale tonie jest cały żywy organizm, tylko fragment tkanki, w której już zaczyna działać rozkład, wysoka temp. go przyspiesza, spalanie to termiczny rozkład, w zywych tkankach rośnie również aktywnośc enzymów, metabolizm, procesy regeneracyjne i utrzymujące ujemną entropię, a i tak przegrzanie dotyczy tylko skóry, organizmy stałocieplne utrzymują stałą temperaturę wewnętrzną poprzez pocenie i tkanke tłuszczową. Kto miał piece czy potwarte kominki ten wie, że siedząc w odległości 30 cm rozgrzany do czerwoności piecyk praży w bok ciała przez ok. minutę, potem człowiek się poci i czuje tylko błogie ciepło, nie czuje już żaru i może siedzieć tak cały dzień. Ską wiem, że tłuszcz izoluje przed gorącem? Kiedy zbliżymy się do ogniska lub paleniska czujemy żar w okolicy oczu, nie na policzkach, nie na podbródku, a na powiekach,gdize nie ma tkanki tluszczowej. Kochamy bliskośc ognia, daje poczucie bezpieczeństwa, błogie ciepło, do dziś pozwala nam przeżyc zimę. Kochamy zapach drewnianego dymu, palenie fajek to tradycja. Ludzkie ciało się nie pali, problem podczas pożarów stanowi ubranie zwłókien sztucznych o spaliny z mebli, opary farb olejnych i to czego natura nie stworzyła. Przegrzanie można osiągnąc poprzez czynniki wewnętrzne jak gorączka i stan zapalny, zatrucie toksynami działającymi na mitochondria i nadczynność tarczycy i inne problemy metaboliczne. Hipoteza tta wyjasnia słabsze owlosienie i większą białą tkankę tłuszczową u kobiet, które pilnowały domowych ognisk, gotoqały, a w epoce zbieractwa zajmowaly się zbieraniem roslin zielnych na otwartych terenach w palącym słońcu, mężyczyźni często polowali w lasach,więc mają więcej mięśni, dających nie tylko siłę, ale i szybszy metablizm generujący więcej ciepła i mniej tłuszczu zwiększającego powierzchnie parowania skory (chodzi o stosunek powierzchni skóry do gęstości wnętrza ciała. Jako, że męskie cialo wytwarza więcej ciepła, ma więcej gruczołów potowych. Dodatkowo co innego stałe podtrzymywanie kontrolowanego ogniska, a pożary lasu, które są sporadyczne, ale nieprzewidywalne. Fakt, że kowalami byli mężczyźni, ale kowalstwo jest wtórne do okiełznania ognia i mężczyzna ma więcej siły by kształtować metal. Jednak to kobiety wolą ciepełko, a panowie niższe temperatury. Również wstrzymywanie oddechu pozwalało unikać wdychania szkodliwych gazów kiedy plonęła sawanna lub las i chronilo drogi oddechowe przed oparzeniem (drugi po ukladzie krążenia układ to układ oddechowy). Świadomy odddech chroni przed duszącym kaszlem,pozwala zwalczyc odruch kaszlu. Oczywiście, że dłuższy kontakt z ogniem niż kilka sekund parzy, tu nie chodzi o to całkowitą odpornośc, ale o doskonały układ chłodzenia ludzkiego ciała, który minimalizuje szkody. A nasze ciała lepiej sobie radzą w temperaturze dochodzącej do 100 st. niż w temp. ok. 0. Ze wszystkich kręgowców człowiek najlepiej znosi wysokie temperatury. Na pewno dzięki ogniowi przetrwaliśmy zlodowacenia, rozwinęły się nasze mózgi, mogliśmy rozwinąć technologię. albo kiedy nauczyliśmy się ogrzewać ogniem swoje schronienia owlosienie przestało być potrzebne. Są łyse rasy psów i kotów, ten sam to gatunek co odpowiednio wilk i kot nubijski, u ludzi mutacja zredukowała owlosienie, a dzięki ogniowi wlosy przestały być potrzebne, mężczyźni polujący w czasie zlodowaceń sa bardziej owłosieni i umięśnieni, kobiety pilnujące ogniska domowego są mniej owlosione i mają więcej tłuszczyku.

 

wrz 02 2021 Czucie roślin
Komentarze (0)

Czy rosliny, czują, czy maja rodzaj świadomości? Według koncepcji redukcjonizmu, która redukuje całą przyrodę do procesów chemicznych i fizycznych rośliny mają wszystkie potrzeby zapewnione-wodę i biogeny z gleby, pokarm z CO2 i wody, wydzielane związki chemiczne stanowią obronę, więc czucia nie potrzebują. Ale wg. witalizmu, który uznaje życie za coś więcej niż ciąg reakcji chemicznych, uznający biolgoię jako autonomiczną nauke już zakąłda istnienie pewnej energii życiowej-siły witalnej, która cechuje wszystkie żywe istoty i odróżnia je od materii nieozywionej zezwala na czucie i postrzeganie świata wszystki9ch organizmów. Wg. witalizmu właśnie ta energia reguluje wewnętrzne procesy życiowe. Wiemy dzisiaj, że jedyną energią w istotach zywych jest energia wiązana w wiązaniach ATP, ale przecież żywe istoty nawet te najprostsze różnią się od materii nieozywionej. Mozliwe odróżnia je także czucie i pewien sposób postrzegania świata.
Są dowody na czucie roślin, potwierdzają je badania naukowe. Czucie roślin to zjawisko pierwotnej percepcji odkryte przez Backstera w 1966 r. Podłączył od roslinę Dracaena massangeana do poligrafu i podał wode, okazało się, zę roślina na wodę nie zareagowała, potem zaczał myślec o podpaleniu liścia, już sama myśl spowodowała reakcje wykrywacza kłamstw. Dalsze badania bjęły podłączenie 3 filodendronów do wykrywacza, każdy w innym pokoju, w innym pomieszczeniu był aparat zabijający słonaczki Artenia salina, skorupiaki podobne do krewetek. 7 sekund po śmierci słonaczki każda roslina reagowała jak zestresowany kłamca, wykres poligrafu skakał w górę. Jak rośliny wiedziały co dzieje sie w innym pomieszczeniu? Nie wiemy wszystkiego, ale psy też wiedzą kiedy ich pan powraca z pracy i zawsze potrafią bezbłednie wyjść pod niego.
Biochemik roslin z Uniwersytetu w Edynburgu porfesor Anthony Trewavas mówi, że rośliny potrafią się rozpoznawać, biolog z Uniwersytetu Stanowego w Salt Lake City, gr Leslie Siebirth: ,,Jeśli inteligencja jest zdolnościa do zdobywania i przyswajania wiedzy to rosliny są inteligentne w pełnym słowa tego znaczeniu''. Profesor nauk biologicznych i biotechnolog Stanisław Karpiński: ,,Zatem rosliny nie tylko szybko przewodzą sygnały, nie tylko mają własny system nerwowy, ale także w pewnym sensie myslą''. Pan Profesor dowiódł istnienie roslinnego układu nerwowego. Wg. Pana Profesora rośliny rozpoznają srodowisko, w którym żyją, wiedzą w jakiej pozycji i stanie znajduje się ich ciało i nawet porozumiewająs się.
Rosliny także maja pamięć, był kiedyś eksperyment, gdzie jeden naukowiec podcinał im liście, drugi mówił do nich i dbał o nie, zbadano reakcje roslin na obu wykrywaczem kłąmstw, przy dobrym naukowcu były spokojne, przy tym, który je krzywdził denerwowały się. Udokumentowane dowody na pamięc roslin pokazują badania na rzodkiewnikku pospolitym Arabidopsis thaliana, właśnie porf. Karpiński odkrył, że rośliny zapamiętują swiatło, gdy duzo światła rosliny absorbują fotony, informacja świetlna zostaje na informację chemiczną, któą wykorzystują w wielu procesach życiowych, Układ nerwowy roslin nie przypomina porstego, elektrycznego układu zwierzęcego, a skomplikowany system obecny w komputerach kwantowych. Oznaczono stopień fotosyntezy w liściach rzodkiewnika, w słąbym swietle wszystkie liście przeprowadzały fotosyntezę, na wykresie był to kolor pomarańczowy, w silniejszym świetle liście redukowały stopień fotosyntezy, liścei pozostałe w ciemności też redukowały fotosynteżę. Nie tylko liście wystawione na nadmiar światła redukowały fotosyntezę, ale i liście pozostałę w cieniu. Musi byc więc jakiś mechanizm regulujący. Czucie roślin zaczyna sie od bodźca świetlnego, strumień fotonów zmieniony jest w bodźce elektrofizjologiczne, które w ciele rośliny rozchodzą się ok. 2 m na sekundę, potencjały i amplituda syganałów są podobne u roślin i zwierząt, inne sygnały daje światło białę, inne niebieskie czy czerwone, one rozróżniają kolory. Przewodzenie bodźców zaczyna się  w komórkach wiązek okołopochwowych, impulsy biegną naczyniami razem z wodą i biogenami po ciele rosliny.
Znaczenie światła dla odporności roślin, zakażono rosliny bakterią Pseudomonas sp. przy niedoborze światła zapadły na chorobę ciężką jak dla ludzi jest zapalenie płuc, po naświetleniu światłęm widzialnym zapadły na silne prześwietlenie, czyli światło sprawiło, że ich organizmy zaczęły sie bronic. Jednak jak wszystko w nadmiarze światło może uszkodizc struktury komókowe, więc rosliny bronią się wykorzystując cykl wiolaksantynowy, przeciwutleniacze jak glutation, przemieszczenie chloroplastów, procesy, które opisałam w dziale Fizjologia roslin. Wg. Profesora Karpińskie jest jeszcze systemowa odpowiedź na nadmiar światła SAA, regulują ją foto-elektro-fizjologiczne sygnały PEPS i niefotochemiczne wygaszanie NPQ. Polega to na tym, że rosliny absorbują energię świetlną potrzebną do fotosyntezy, jej nadmiar energii wzburzenia EEE, czyli zbyt duża dawka światła musi ulec rozproszeniu, ale może też być bodźcem do wytwarzania hormonów lub zmieniony w ciepło, odpowiada za to niefotochemiczne wygaszanie, światło jak każda fala elektromagnetyczna powoduje drgania elektronów w cząsteczkach chlorofilu, NPQ je tłumi. Poddanie liści działaniu swiatła genruje sygnały chemiczne przekazywane do innych części rosliny, mechanizm wygaszania nadmiaru energii świetlnej działa systemowo-obejmuje całą roslinę. NAdmiar światła w chloroplastach generuje impuls elektrochemiczny, komórki pochwy okołowiązkowej przewodzą go po całej roslinie, wiadomo, że komórki roslinne są ze sobą połączone, naświetlenie określoną długościa fali powoduje określone częstotliwości drgania cząsteczek, drgania rozchodza się na inne komórki, jest zamiana energii fizycznej na bodziec elektrochemiczny i przekazywany dalnej dzięki komórkom pochwy okołowiązkowej. rosliny mają zdolnośc do zabamiętywania odpowiedniej długości fali, czyli koloru światła, odpowiednie widmo odgrywa także rolę systemu odpornościowego, swiatło niebieskie pomaga zwalczać inne patogeny niż czerwone. Gen LFY decyduje czy z komórek macierzystych stożka wzrostu będzie liśc czy element okwiatu. Rośliny mają także zdolnośc przeliczania fotonów i przetworzenia tej informacji na procesy elektrofizjologiczne.
Sa także tezy, że rosliny słyszą dźwieki, Monika Gagliano z University of Western Australia przeprowadziła takie badania: zmaknęła w izolowanym pomieszczeniu nasiona papryczki chlli i kopru włoskiego i sprawdzano wzrost roslin, eksperyment potwierdził fakt, że fenkuł wydziela związki chemiczne, któe ograniczają wzrost innych roslin, papryczki rosły wolniej w jego obecności, kiedy odizolowano go tak, że rzadne związki chemiczne nie mogły się przedostać papryczki rosły szybciej, także gdy całkowicie zabrano fenkuła papryczki rosły szybciej. Naukowiec podejrzewa, że fenkuł ostrzegał dźwiękowo papryczki przed uwolnieniem związków, ale gdy związki zostały odizolowane to nie ma znaczenia czy fenkuł jest w pobliżu papryczek czy nie, ważne, żeby nie było oddziaływań alleopatycznych, które zostały odizolowane.
Ale są też inne badania. Biolog Susan Dudley z McMaster University w kanadzie uważa, ze rosliny mogą słyszeć dźwięki. Naukowcy z Korei Płd. zdobyli na to dowody dr Mi-Jeong Jeong stwierdził, że rośliny reagują na pojedyncze nuty. W swoim eksperymencie puszczał najpierw muzyke klasyczną, potem pojedyncze nuty ryżowi siewnemu Orysa sativa. 2 geny reqgujące na światło reagowały na pojedyncze dźwięki, wyższe dźwięki powodowały silniejszą reakcję niż niskie. Geny te inicjują wzrost i kwitnienie roślin. Dzięki to także drgania tylko powietrza-światło to drganie pola elektromagnetycznego (fale EM). Energia tych drgań jest przekazywana materii i również powoduje drganie, mozemy poczuć drgania przy intensywnych dźwiękach np. samolot powoduje drganie szyb w oknach, na dyskotece czujemy drgania w klatce piersiowej itd. Dlaczego rośliny nie moga odbierać drgan, dlaczego drgania nie mogą inicjowac reakcji chemicznych ani fizycznych? Dlaczego rgania maja nie wpływać na ekspresję genów? Być może rosliny generują też dźwięki, właściwie to poruszane wiatrem wydają szum, być może jakieś procesy fizjologiczne np. przepływ wody w wiązkach przewodzących również generuje bardzo sąłbe dźwięki, być może bliżej położone rośliny mogą je odbierać, nie koniecznie z udziałem świadomości, ale na zasadzie oddziaływań drgań z materią rosliny. Rosliny także czują ból, podłączone do wykrywacza kłamstw reagowały na ból zdenerwowaniem, podobnie reagowały jak osoba, która podpalała ikm liście wchodziła do pokoju, gdzie się znajdowały.
Istnieją dowody, że zraniona roślina uwalnia do atmosfery wiele związkó chemicznych, któe mają za zadanie poinformować sąsiednie rosliny o zagrożeniu. Zranienie rośliny inicjuje wiele mechanizmów obronnych, analogicznie jak zranienie człowieka.Źródła:
https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/10/21/rozmowy-z-roslinami/  http://tygodnik.onet.pl/cywilizacja/intymne-zycie-roslin/fq31g
http://kopalniawiedzy.pl/roslina-dzwiek-sluch-fenkul-papryczka-chilli,15992
http://kopalniawiedzy.pl/roslina-dzwiek-gen,3278

wrz 02 2021 Czucie grzybów
Komentarze (0)

Grzybnia to organizm żywy,który reaguje na bodźce ze środowiska. Grzyb potrafi wyczuć zmiany środowiska i na nie odpowiadać. Grzybnia reaguje na temperaturę, wilgotność, światło, potrzebne to jej do wyczucia odpowiednich warunków do wytworzenia owocników oraz odnajdywania roślin potrzebnych do mikoryzy. Grzyby wyczuwaja sygnaly chemiczne i są zdolne rosnąć w kierunku bodźca chemicznego lub w przeciwnym. Przebadano Phycomyces blakesleeanus Mucor circinelloides Mucoromycotina, które potrafiąone podwoić swoj genom. Ich sporangiofory reagują na dotyk,światło, grawitację oraz obecność obiektów w ich pobliżu, reagują na pole magnetyczne,elekromagnetyczne i elektryczne. Sporangiofory służące wytwarzaniu zarodników reagująna światło i słońca i gwiazd. Grzyby wykazują ruchy wzrostowe, tropizmy pod wpływem światła, grawitacji,pola E, M i EM. Grzyby pod wpływem światła zmieniają ekspresję genów co wplywa na ich metabolizm. Grzyby poprzez dotyk wyczuwają podłoże, jego budowę, twardość i wiedzą gdzie rosnąć, dzięki dotykowi grzybnia może oplaać przedmioty, ona wie co dotyka i rosnie w obrębie tego przedmiotu np. skórki chleba, grzyby maja receptory chemicznepodobne do receptorów węchowych, tak rozrózniają sygnały wysyłane przez rośliny i zwierzęta, w odpowiedzi na połaczenie receptora z odpowiednią cząsteczką powstaje szlak sygnału do jąder komórkowych i zmienia się ekspresja genów np. grzyby zaczynają tworzyćzwiązki chemiczne rozpuszczające ściany komórkowe. Podobnie grzyby z nauralnej flory organizmu wyczuwaja jego osłabienie, zaburzenia flory bakteryjnej (brak metabolitów bakterii), bialka wirusów i atakują, stają się pasożytami. Czucie grzybom potrzebne jest do odzywiania, małe cząsteczki przenikaja przez błony biologiczne, duże wymagają uwolnienia enzymów trawiennych do podłoża, które trawią pokarm, żeby grzyb mógł go wchłonąc. Grzyby rozpoznają rodzaj pozywienia i wytwarzają odpowiednie enzymy np.poznają celulozę i wytwarzają enzymy ją rozkładające, grzyby wyczuwają zagrożenie i również odpowiadają np.zwiększoną synteza toksyn. Broniąc się przed bakteriami tworzą antybiotyki np. penicylinę, przed zwierzętami magazynują w komórkach toksyny np. amanitynę. Grzyb wyczuwa metabolity bakterii i dotyk zwierzęcia, które chce go zjeśc. Grzyby w odpowiedzi na dotyk lub sygnał chemiczny np. toksynę bakteryjną tworzą antybiotyki lub własne toksyny,kórych produkcja wymaga energii i zasobów potrzebnych do utrzymania procesów zyciowych, budowy grzybni lub produkcji zarodników, dlatego zazwyczaj tworzą mniej toksyn. Wystarczy mechaniczne uszkodzenie grzybni, by tak wytwarzała obronne peptydy i toksyny, grzybnia reaguje na dostałe do wnętrze części zewnętrzne np. części ściany komórkowej, grzyby maja receptory Tol-podobne, TLR do rozpoznawania sygnałów spoza komórki i NOD,receptory nol-podobne do wykrywania sygnałów w komórce, które reagują na dany czynnik sygnałowy,grzybny elicytior, który po połączeniu z danym receptorempowoduje kaskadęreakcji w komórce prowadzącądosyntezy toksyny obronnej. U drożdżaka białego bakteryjne dipeptydy muramylowych MDP łącza się z receptorem MDP i jest fosforylacja i defosforylacja cAMP, jest aktywacja kinazy białkowej Hog1p, u drożdży kucharskich aktywuje ją bakteryjny lipopepyd LPOS,u drożdży kucharskich aktywuje ją bakteryjny lipopeptyd LPS. Odkryto jeden sposób tranksrypcji grzybnych genów w odpowiedzi na elicytor, to nadekspresja remediacji czynnika transkrypcyjnego metabolizmu wtórnego (RsmA) daje indukcję czynnika transkrypcyjnego regulatora biosyntezy aflatoksyny (AflR). Działa to na metabolizm wtórny, daje syntezę i akywację toksyn, grzyby mająwłasne wewnętrzne cząsteczki sygnalowe, hormony. One decydują o tworzeniu owocników i zarodników, następuje modyfikacja histonów. Grzyby potrafia tworzyć antytoksyny, inhibiory toksyn, enzymy rozkładające je, mikoryzujące tworzą hormony roślinne, auksyny, gibereliny, cytokininy, inhibitory hormonów i enzymów uczestniczących w ich produkcji, by sterować procesami zyciowymi roślin. Grzyby wyczuwają toskyny np. bakteryjne, metabolity roślin przy pomocy sygnałów chemicznych. Grzyby mają własne hormony, które kiedy grzybnia wyczuje odpowiednie warunki decydują o wytwarzaniu owocników i zarodników. Grzyby bytujące na zwierzętach wyczuwają zmiany w biochemii gospodarza,identyfikująjego osłabienie i zmieniają swój metabolizm stającsię patogenami.

wrz 02 2021 DE-STARLITE
Komentarze (0)

Ochrona środowiska powinna przede wszystkim polegać na ochronie istot zywych, od najprostszych organizmów po ludzi oraz zapewniać im odpowiednie warunki do egzystencji (zachowanie siedlisk) Ale sa zagrożenia mogące zniszczyć wszelkie siedliska, mogące poważnie zagrozić całemu zyciu, sa to asteroidy. Nie tylko chodzi o falę uderrzeniową wywołana upakiem, któa wszystko zmiata ani o falę tsunami, kiedy ciało niebieskie spadnie do oceanu, ale i o zimę, jaka nastałaby gdyby wyzwolone pyły przykryły niebo, meteoryty z irydowymi rdzeniami również wydzielają ogromne ilości promieniowania. Dotąd bylismy bezbronii, ale pojawiła się nadzieja. DE-STAR (Directed Energy Solar Targeting of Asteroids and Exploration), czyli kosmiczny laser, projekt obrony planetarnej. Laser działa na baterie o mocy kilku kilowatogodzin. Jego celem jest nagrzanie trafionego promieniem ciała niebieskiego do 3000 K, taka temperatura niszczy wszelkie związki chemiczne (wszystko odparowuje). Nagrzanie powierzchni asteroidywyzwoliłoby energię, która mogłaby spowodować zmianę kursu, taka mozliwość mają DE-STAR 3 i 4, można regulowac moc laseru zaleznie od rozmiarów meteorytu. DE-STAR 4 dodatkowo ma moc wyzwolenia temperatury zdolnej odparować ciało do pół km średnicy. Małe ciała niebieskie zbudowane gł z gruzu do 10 m odparowuje DE-STAR 1, DE-STAR 2 możę odbić lub odparować DE-STAR 2. Laser jest tak zbudowany, że małe zasilanie daje dużą moc urządzenia. Laser może też zasilać sondy kosmiczne oraz niszczyć tzw kosmiczne śmieci, które krążą po orbicie i z czasem upadają na Ziemie, upadając mogą spowodować wiele szkód, zniszczyć domy, zranic ludzi itd. Możę służyć jako komunikator ze stacjami kosmicznymi wykorzystując mikrofale i podczerwień. DE-STAR może też służyć do wykrywania asteroid.
System byłby umieszczony w przestrzeni kosmicznej, zasilany energią słoneczną, wiążka laserowa mogłaby też skanować kosmos w poszukiwaniu zagrażających nam ciał niebieskich. Jest to mozliwe dzięki działaniu na zasadzie lasera LIDAR (Light Detection and Ranging), ma on naziemne zastosowanie w wielu naukach m. in. archeologii, dendrologii, geologii, hydrologii, meteorologii, zarządzaniu kryzsowym, wykorzystują go słuzby ratownicze po trzęsieniach ziemi, huraganach itd.
Miejmy tylko nadzieję, że projekt sie uda i że DE-STAR będzie w stanie robić to wszystko o czym piszą producenci. Dobrze jednak, że naukowcy coś robią.
\http://nt.interia.pl/technauka/news-de-star-kosmiczny-laser-do-niszczenia-asteroid,nId,9342