Komentarze (0)
Słyszałam o zjawisku patrzenia w Słońce, które wyostrza wzrok, słyszałam też, że patrzenie w Słońce może sprawiać ból, chociaż nigdy tego zjawiska nie zauważyłam u siebie (np. podczas jazdy, gdy Słońce swieci w oczy, ale też nie patrzyłam prosto w nie, tylko czasem rano lub o po południu wchodziło mi w pole widzenia), natomiast zauważyłam, że naprawdę w słoneczny dzień wzrok sie wyostrza, półmrok, chmury, czy ciemne okulary osłabiają widzenie, a światło je wzmacnia. Ale komfort czy odczucie bólu to sprawa indywidualna, tak jak bóle miesięczne, więc nie mogę pisać za innych.
Jest wiele badań pokazujących fotouszkdozenia oka, ale to jest proces długotrwały, wystepujący po latach, najczęściej widoczny w drugiej połowie życia.
A co z ludzmi, którym patrzenie w Słońce rzekomo pomaga albo nie szkodzi? Czy to placebo czy może cos więcej?
Ostatnio opisywane jest zjawisko hormezy, czyli stymulacji mechanizmów naprawczych poprzez umiarkowane uszkodzenia. Wiadomo, że promieniowanie UV może uszkadzać komórki (po odpowiednim czasie ekspozycji, spojerzenie ukradkowe przy przesuwaniu glowy nic nam nie zrobi, do odpowiedniej reakcji trzeba czasu), uszkadzane sa fragmenty DNA, ale te uszkodzenia stymulują syntezę enzymów naprawczych.
Naprawa uszkodzeń przez enzymy:
Nieprawidłowe nukleotydy są wycinane przez glikozylazę DNA i odcinane od deoksyrybozy. Helikaza rozrywa nici podwójnej helisy, uszkodzony fragment wycinają restryktazy, telomeraza dorabia nić komplementarną z prawidłowym fragmentem, którą ligazy wstwiają do nici macierzystej. Absorbcja światła o dł fali 300-500 nm aktywuje fotoliazę, która naprawia fosfodimery pirymidyn powstałe przaz reakcje z UV (jedno widmo uszkadza, drugie naprawia, oba docierają do ziemi). Naprawa niewielkich uszkodzeń to system BER, glikozydaza DNA przecina wiązanie β-N-glikozydowe i usuwa uszkodzona parę zasad tworząc miejsca apurynowe lub apirymidowe (AP), Endonukleaza AP rozpoznaje AP, przecina wiązanie wiązanie fosfodiestrowe w kierunku 5’ od powstałego uszkodzenia, powstaje wolne miesjce z OH, polimeraza DNA przyłącza sie tam i zapełnia lukę nową nicią z prawidlowej matrycy, ligaza DNA łączy obie nici. NER to system naprawy wiekszych uszkodzeń: białka skanujące DNA XPA i XPC rozpoznają mutację, endonukleazy XPG i XPF wycinają po obu stronach wadliwą część nici, helikazy XPB XPD rozplatają nić i usuwają zmianę, polimerazy dobudowuja prawidłowy fragment, a ligazy łącza obie części. Wraz z liczbą uszkodzeń rosnie stężenie tychże enzymów i usuwają też inne uszkodzenia spowodowane m. in. spontanicznymi mutacjami.
UV powoduje również wytwarzanie wolnych rodników tlenowych ROS. Enzymy dehydratacyjne usuwają wolne rodniki tlenowe, są to katalazy, peroksydazy, dysmutaza ponadtlenkowa. Dysmutaza przekształca wolne rodniki w nadtlenek wodoru. Jest to najważniejszy enzym chroniący przed nowotworami. Katalizuje ona dysmutację anionorodnika ponadtlenkowego. Katalazy przekształcają nadtlenek wodoru w wodę i tlen cząsteczkowy, peroksydazy katalizują utlenianie nadtlenkiem wodoru mniej groźne substraty. Szczególnie ważne są peroksydaza glutaminianowa i askorbinianowa. Peroksydaza glutationowa rozkłada nadtlenek wodoru do dwutlenku węgla i wody. Peroksydazy działają w peroksysomach. Pod wpływem wolnych rodników rosnie stężenie danych enzymów.
Równiez oparzenie słoneczne jest reakcją obronną, komórki układu odpornościowego usuwają uszkodzone komórki, które mogłyby dać nieprawidłową tkankę.
Nowotwory są wtedy gdy mechanizmy naprawcze przeoczą uszkodzenie albo nie nadążają za uszkodzeniami, ale to wymaga naprawdę dużych dawek. Wtedy jest odpowiedź immunologiczna, czyli inicjacja stanu zapalnego przez rozpad uszkodoznych komórek (rumień, bąble). W przypadku niskoenergetycznego UV potrzeba długiego czasu ekspozycji, dla skóry to w naszej strefie klimatycznej ok. godziny (zalezy od człowieka), dla oka ten czas jest wiele krótszy. Niektórzy twierdzą, że doszli do patrzenia w Słońce do 44 minut, czasem stojąc w korku mimowolnie dlużej. Ale systematyczny i stopniowo wydłuzany kontakt z czynnikiem szkodiwym uodprnia na niego, czlowiek sie przyzwyczaja.
Jednak jest jeszcze za mało badań, wiemy, że Słońce towarzyszy zyciu na Ziemi od początków jego istnienia, człowiek jest stworzeniem dziennym, od samego początku był wyeksponowany na słońce. Może nie trzeba radykalnych metod jak patrzenie w słońce a po prostu rezygnacja z dodatkowych środków ochrony (okularów) by sie uodpornić. Nie wiemy czy to brak ekspozycji (ochrona oczu, przebywania w budynkach, rolety) przyczynił się do rozwoju fotouszkodzeń oczu (oko nie ma jak przyzwyczaić sie do światła) czy dawniej ludzie tego nie dozywali, gdyż efekty sa widoczne po latach, a czlowiek żyjący 40 lat zaćmy po 60 roku zycia nie doczekał. Istnieje taka mozliwośc ale nie ma nic pewnego. Dlatego nie namawiam nikogo do patrzenia w Słońce ani nie namawiam do intensywnej ochrony. Po prostu jesli do tej pory słońce raziło Was w oczy uzywajcie dalej rolet i okularów, jeśli lubicie jego blask nie chrońcie sie do póki nie poczujecie takiej potrzeby. Naukowcy powinni bliżej przyjrzeć się temu zjawisku.
Drugą stroną zjawiska jest twierdzenie, że słońce zastępuje jedzenie, nie jest to prawda. Witamina D powstająca w czasie opalania, nie patrzenia-za mała pow. umozliwia wchłąnianie Ca, który umozliwia wchłanianie glukozy do krwi i komórek oraz odpowiada za syntezę i wydzielanie insuliny reguluje gospodarkę węglowodanową, ale czlowiek nie wytwarza sam glukozy, może tylko rozbić na nią glikogen i rozłozyć tłuszcz, ale wtedy nie powstają kwasy organiczne a aceton, stąd u diabetyków i osób na diecie niskowęglowodanowej kwasica ketonowa. Fakt, że leżąc na plaży jestesmy mniej głodni gydż nic nie robimy, ale jak tylko uprawiamy letnie sporty czy choćby zwiedzamy pieszo to od razu burczy nam w brzuchach, a jakby ktoś popracował w czasie żniw spałaszowałby pół bochenka chleba, słoik masła i km dodatków, czyli górę kanapek na talerzu. Witamina D powoduje uregulowanie metabolizmu, ale nie wytworzy paliwa, trzeba go dalej dostarczać. Po wyczerpaniu zapsaów tłuszczu zistałyby trawione własne białka, co uwolniłoby amoniak i spowodowało wiele objawów np. wodobrzusze (trawienie albumin odp. za transport wody do naczyń limfatycznych).
Tak więc druga część twierdzenia jest fizycznie nie możliwa. Pierwszej trzeba sie przyjrzeć, wiadomo, że czlowiek, który długo nie je nie odczuwa głodu, gdyz organizm przyzwyczaja się do niskiej podaży kalorii oraz obkurcza się żołądek, ale nie ma to nic wspólnego ze swiatłem slonecznym.
Trzecia część twierdzenia, słońce daje radość to za to w 100% nagi fakt, przecież wiosna i latem kiedy dni są dłuższe ludzie sa radośni i weselsi niz zimą czy jesienią. Światło widzialne reguluje procesu snu i czuwania, ekspozycja na światło za dnia ogranicza wydzielanie melatoniny za dnia, za to pobudza jej noce wydzielanie i ułatwia zasypianie, za to półmrok czy fizyczny zimą czy sztuczny (rolety, przyciemniane szyby w samochodach itd.) Powoduje wydzielanie melatoniny w dzień przez co ludzie sa ospali, pogarsza sie nastrój, za to w nocy nie mozna usnąć. Istnieje nawet erapia światłem, czyli naświetlanie twarzy lampami o natężeniu światła podobnej do tej w słoneczny dzień jako lek na depresję sezonową. Więc patrzenie na slońce ma zbawienny wpływ na psychikę.
Tak więc sungazing ma pozytywny wpływ na psychikę, poprawia nastrój daje radośc, podejrzewa się, że obecna fala depresji mimo stosunkowo przyjaznych czasów jest spowodwana nadmierną ochrona oczu przed światłem, a przez to egzystencją w stałym półmroku. W żaden sposób słoońce nie zastąpi pozywienia ani ludziom, ani zwierzętom ani nawet grzybom, długotrwałe patrzenie prosto w slońce może spowodować uszkdozenia po wielu latach więc początkowo jest niezauważalne, ale jeśli rozważy się mozliwośc hormezy oraz fakt, że człowiek jako organizm o dziennym trybie zycia przez cały czas istnienia ludzkości był ekspomowany na swiatło słoneczne, a więc jesteśmy do niego doskonale przystosowani, no i skąd wiadomo, że to światło jest winne, a nie zużycie organizmu, którego ludzie dawniej nie dozywali? Wiemy, że z wiekiem nasze ciała zużywają się, więc te wwzystkie mutacje mogą być spowodowane po prostu nagromadzeniem się błedów podczas replikacji DNA i RNA oraz coraz krótszymi telomerami, nie koniecznie związane z zewnętrznymi czynnikami. Wiemy też, że ekspozycja na czynniki zewnętrzne przyzwyczaja do nich tak jak kontakt z zarazkami czyni nas odporniejszymi. Trzeba bardziej zbadac to zjawisko by wydać werdykt. Warto przyjrzeć się temu zjawisku bliżej, w końcu widok słońca wielu osobom sprawia przyjemność-każdy lepiej sie czuje w słoneczny dzień niż w pochmurny, no i w moim przypadku rolety, żaluzje i ciemne okulary tylko męczą wzrok, a naturalne świało dnia jest niezastąpione, a i zwierzęta wystawiaja się instynktownie do słoneczka. Dlatego takie badania śa niezwykle ważne, potwierdzenie tej hormezy będzie wydarzeniem na miarę odkryć Kopernika, Newtona, Einsteina, Darwina, Watsona, Cricka, Paustera czy Kocha.