Niestety skończyło się klimatyczne lato, skończyły sie upały, znów trzeba wkładać wiele warstw ubrań, które nie chronią przed cieknięciem z nosa, kiedy przebywamy na zewnątrz, gdyż nie osłaniają twarzy. Zanim w budynkach rozpocznie sezon grzewczy w pracy i blokach trzeba chodzić w kilku wartwach ubrań, na szczęście mieszkańcy domkow jednorodzinnych sami decydują kiedy grzeją, a i tak przez kilka godzin w zakładzie pracy jest zimno, jeszcze nie najgorzej, w budynkach nie drętwieją ręce ani nie cieknie z nosa, ale klimat się zmienia więc jeśli nie wydłużymy sezonu grzewczego na okres od września do maja za kilka lat to nas właśnie czeka.
Dobrze, że nie pada deszcz przynajmniej można wyjść na spacer póki jeszcze dzień w miarę długi, niestety przesunięcie godziny na czas zimowy już za miesiąc to uniemozliwi, wracając z pracy będziemy mieli noc, praktycznie będziemy mieć stałą nocną zmianę (nie każdy zakład pracy ma okna np. supermarket dla pracowników porannej zmiany dzień przeminie niezauważony, na szczęście ci z popołudniowej zmiany będa mogli cieszyć się światłem slonecznym w godzinach południowych). Jednak w taką niżowa pogodę nie każdy ma siłę na spacery, spada kondycja, wydolność jest słabsza, szybciej się męczymy, wolniej rozruszamy, gdy nadchodzi jesienne przesilenie, jeszcze chłód potęguje nieprzyjemne uczucia.
Przynajmniej lato mieliśmy piękne, pesymiści narzekali na suszę, a moim zdaniem ci, którzy dostali urlop w sierpni mogli porządnie wypocząć. susza jest lepsza od deszczu pod wieloma względami:
-sport, podczas suszy mozna uprawiać sporty na świeżym powietrzu, bieganie, mjazdę na rowerze, rolkach, tenis ziemny, golf, siatkówkę plażową, piłkę nożną, spacery, spacery z kijkami, koszykówkę, siatkówkę na powietrzu, taki wysiłek na świeżym powietrzu jest wydajniejszy i zdroszy od teog w budynku. Chociaż jak ktoś koniecznie woli na sali to co za różnica czy pada czy świeci w trakcie ćwiczeń, natomiast podczas słonecznej pogody mamy lepsza kondycję niż w czasie deszczu a i dojście do np. silowni jest prostsze.
-choroby, przemoknięcie i przemarznięcie sprzyja przeziębieniom, anginie, upal sam w sobie nie powoduje chorób, wine za letnie infekcje ponosi brak higieny, klimatyzacja i szok termiczny spowodowany np. piciem zimnych napojów prosto z lodówki, skoki do chlodnej wody. A parasol nie chroni w 100%, osłania tylko wlosy, a zacinający deszcz moczy całe ciało, mokre ubranie dodatkowo wychładza i osąlbia odporność, tak samo mokre buty, trzeba od razu cały ekwipunek jak płaszczyk przeciwdeszczowy, wysokie gumiaki lub wodery itd. Nie prawda, że deszcz zmywa pylki, dla alergików pogoda nie ma znaczenia, objawy są do póki jest pylenie.
-formy spędzania wolnego czasu oprócz sportu, opalanie niemożliwe w czasie deszczu, spacery, podziwianie przyrody, obserwacja ptaków, owadów, ogladanie kwiatów, w czasie deszczu takie wyjście to ryzyko choroby, w czasie suszy przyjemne cieplo jeszcze poprawia jakośc tych czynności, a jak ktoś lubi telewizję czy komputer to i tak może zostać w domu, natomiast jak ktoś woli aktywny wypoczynek na świeżym powietrzu w deszcz nie ma takiej mozliwości.
-zdrowie, najzdrowsze dla naszych oczu jest naturalne światło sloneczne albo najbardziej zblizone do naturalnego, w deszczowe dni jesteśmy zmuszeni do sztucznego oświetlenia lbu przemęczenia oczu półmrokiem, który sprzyja zwierzętom aktywnym o świcie i zmierzchu, a nie dziennym ludziom, a jak kogoś slońce razi może zasłonić okno, a cieżko jest zastąpic sloneczne światło żarówkami, można zaistalować żarówki-kwoki, ale rachunki za prąd są wadą. Druga kwestia to witamina D, większośc Polaków ma niedobór, jej synteza rosnie przy wzroście temperatury (ciepło katalizuje reakcję zmiany cholekalcyferolu w keratynocytach) a chmury zatrzymuje życiodajne pasmo UVB blokując jej syntezę. Mniejsza wilgotnośc to mnie owadów, które mogą przenosić chorob, a ich ugryzienia powodować groźne reakcje alergiczne. Szarówka wplywa na wytwarzanie melatoniny zaburzając rytm snu i czuwania, za dnia jesteśmy ospali i osłabieni, nocą nie możemy spać.
-rolnictwo, mniej szkodników, mniej oprysków, bardziej ekologiczne pokarmy, w latach suchych i ciepłych są lepsze plony niż w wilgotnych, i mozna łatwo podlać całe pole np. umytym dozownikiem do oprysków, nawet taniej, gdyż zamiast drogich środków chemicznych jest tylko woda, nawet jak jej brak to i tak sama woda jest tańsza niż woda ze środkami ochrony roślin. Taka żwyność jest zdrowsza. Mniej opadów to mniej chwastów, dla bioróżnorodości źle, dla rolników dobrze, mniej herbicydów=zdrowsza żywność, mniej czasu poświęconego na plewienie, wiecej dla rodziny i przyjaciół oraz relaksu. Deszcz można zastapić podlewaniem, slońca nie można zastąpić w przyrodzie (w szklarniach można zastosować odpowiednie lampy). Owoce roslin mających duzo slońca są wieksze i slodsze od tych, które tego slońca nie mają, więc sloneczna pogoda to lepsze, smaczniejsze, zdrowsze plony. Na małych działkach łatwiej i mniej męcząco jest podlać z konewki czy wiaderka niż plewić.
-komfort, pochodzimy z Afryki nie mamy naturalnej ochrony przed zimnem, za to doskonale dostosowujemy sie do wysokich temperatur. Lżejsze ubrania dają większą swobodę ruchu niż ciężkie kurtki, które ubieramy w zimne dni czy podzież przeciwdeszczowa, fizycznie są lżejsze i jest ich mniej, to sie czuje, no i skóra ma dostęp do powietrza w bluzce na ramiączkach i szortach, a w nylonowym płaszczu juz nie. żadne ubranie nie chroni przed chłodem w 100%, zawsze zostaje twarz i drogi oddechowe, a nawet bardzo wysoka temperatura nie jest odczuwalna gdy mamy niewiele ubrań.
-estetyka, ważne dla kobiet, zimno i deszcz wymusza ciężkie, uniwersalne kurtki, spodnie, swetry, natomiast latem można ubrać delikatne kobiece sukienki, spódniczki, bluzeczki, makijaż nie pasuje do zimowych strojów, wygląda dziwnie, za to do letnich ubrań pasuje doskonale, a ładny wygląd znakomicie poprawia kobiece samopoczucie i dodaje pewności siebie.
-higiena, z deszczowe dni często na chodniku są kałuże, na wiejskich drogach błoto, ubranie się chlapie, brudzi, trzeba prać, tracić pieniądze na środki czystości, przemoczone nogawki wyziębiają organizm, a zachodząc do pracy człowiek jest brudny co burzy jego wizerunek, w czasie suszy, nawet gdy w powietrzu unosi się pył, jest on na tyle sypki, że opadnie, mokra gleba przykleja sie do ubrań, sucha opada, można łatwo ja wytrzepać.
-finanse, ogrzewanie zabiera duzo paliwa i energii, upały sa tańsze, łatwo budynki sie wychładzaja trudno nagrzewają. Ogrzewając trzeba zapłacić za paliwo (węgiel, ropa, gaz) i prąd np. ogrzewanie na gaz wymaga dostaw prądu, tak samo jak farelki czy elektryczne grzejniki w zakładach pracy czy blokach przed oficjalnym sezonem grzewczym, szarówka wymaga też światła elektrycznego, które kosztuje. Słoneczna aura to mozliwośc pracy kolektorów slonecznych, w pochmurne dni ich wydajnośc spada, a w sloneczne takie ekrany potrafia nagrzać wodę do picia i mycia w całym domu.
Reasumując upał i susza są dla nas korzystniejsze niż deszcze i zimno, są zdrowsze, tańsze i dają większą swobodę spędzania wolnego czasu, a i umozliwiają prace budowlańcom, drogowcom, rolnikom, którzy w deszcz muszą czekać na poprawę pogody, a slońce stwarza warunki do realizowania wielu inwestycji budowlanych. Także listonosze, kurierzy, gońcy, pracownicy firm kateringowych i handlarze targowi maja lepsze warunki pracy w susze niz deszcze z wyżej wymienionych powodow. śpieszmy sie kochac i cieszyc upałami tak szybko mijają, zostały piekne wspomnienia lata i oczekiwania do przyszłego roku.